Minęły już dwa dni od naszego powrotu do domu. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Postanowiłem, że ten tydzień spędzę w domu wraz z moim synkiem i T/I. Te dwa dni były dla mnie z jednej strony najszczęśliwsze w życiu, a z drugiej pełne niepokoju i bólu. Bałem się patrzeć jej w oczy, bałem się że za chwile ktoś wpadnie do mojego domu i zabierze mi ją. Z każdą upływającą godziną serce waliło mi coraz mocniej. Chciałem ją ochronić, ale nie wiedziałem jak. Chłopaki o niczym niewiedzą, a ten ciężar jest mi coraz ciężej utrzymać w sekrecie.Obudził mnie mój kochany synek wskakując na łóżko. Chłopiec bez opamiętania skakał po moim łóżku jak i po mnie. Zacząłem się śmiać i próbowałem złapać tego urwipołcia. W końcu mi się to udało i położyłem mojego synka koło siebie na łóżku, łaskocząc go po całym ciele. Malec wyrywał mi się próbował ucięć, ale nie pozwoliłem mu na to.
[SH]- Noona ratuj mnie!!- krzyczał na cały dom zanosząc się śmiechem
[SH]- Tato przestań proszę!
Łaskotałem go dalej nie odpuszczając takiej pobudki. Wtedy w drzwiach mojej sypialni ukazała się T/I w czerwonej sukience. Promienie słońca idealnie oświetlały jej kasztanowe loki które w słońcu miały w sobie nutkę miedzi. Patrzyłem na nią i mimo że przegryzała co chwile tost z dżemem truskawkowym to widziałem w jej oczach radość.
[SH]- Noona... ratunku! Hahaha.
[T/I] - Nie mogę skarbie nie trzeba było skakać po tacie.
- Słyszysz T/I. Nie ma tak dobrze, z tatą się nie zaczyna.
[T/I] - Ale tato i jego synek powinni już schodzić na śniadanie.
[JA/SH] - Nieee...e
[T/I] - No już.Razem z SunHyukiem spojrzeliśmy na siebie i bez słowa ruszyliśmy na nią. Dziewczyna chyba nie spodziewała się takiego obrotu sprawy, a już tym bardziej nie wiedziała co się dzieje, kiedy złapałem ja w pół i przerzuciłem sobie przez ramie. Mały śmiał się wskakując na łóżko a ja położyłem koło niego dziewczynę. Sam zawisłem nad nią i spojrzałem w jej oczy. Uśmiech nie schodził mi z twarzy uważnie badałem każdy jej centymetr aż w końcu zobaczyłem, że w koniuszku jej ust jest odrobina dżemu. Zacząłem się zbliżać do jej ust. Byłem już milimetry od jej słodkich roześmianych usteczek. Zamknąłem oczy, ale nie poczułem je ust tylko dziwną strukturę. Otworzyłem zdziwiony oczy i zobaczyłem, że całuję chwilowo rękę dziewczyny.
Spojrzałem na nią zdziwiony a jej oczy były lekko wystraszone, ale nadal uśmiechnięte.[SH]- Tato łaskoczemy Nonnę!- jego głosik wyrwał mnie z amoku.
Co ja do cholery sobie myślałem.
-Właśnie mały już do dzieła. – chciałem wybrnąć z tej niezręcznej sytuacjiŁaskotaliśmy uwiezioną dziewczynę, a ta wyginała się i kręciła pode mną wywołując u mnie nie mały problem w spodniach. Co prawda nie byłem już dawno z żadną panienką, ale nie mogę jej teraz przelecieć. Nie po tym czego się dowiedziałem i na pewno nie po tym jak ją wydałem.
Patrzyłem na nią, krew w moich żyłach buzowała, a jej wyrywanie się wcale mi nie pomagało. Wystarczyło mi dosłownie kilka poruszeń jej biodrami i jakieś delikatne muśnięcie o moje przyrodzenie, a mój przyjaciel już chciał się wydostać z spodni i stać na baczność. Popatrzyłem znów na dziewczynę a ta chyba poczuła mój problem, bo zaczerwieniła się potężnie, tak samo jak ja.[T/I] - Starszy już panowie, proszę ja już nie mogę brzuch mnie boli.
- Jasne, koniec starczy! - zdjąłem swoje dłonie z jej ciałka.
[T/I] - SunHyuk leć na dół, bo już ci śniadanie uszykowałam jakiś czas temu.
[SH]- Już pędzę! Tato a potem możemy iść do Zoo.
- Pomyślę o tym. - Położyłem poduszkę na namiocie, aby nie było nic widać i tak mi głupio. No, ale co ja mogę zrobić.
Mały wybiegł z pokoju a ja spojrzałem na dziewczynę, która siedziała koło mnie jej policzki były różowe, a wzrok trochę nieobecny i przestraszony. Oddychała ciężko pewnie przez łaskotki.
CZYTASZ
Opiekunka
FanfictionHistoria o młodym szefie mafii który poszukuje opiekunki dla swojego 3 letniego syna, którego matka została brutalnie zamordowana podczas jednego z porachunków gangsterskich, ale czy na pewno kobieta nie żyje a życie biznesmena może zmienić się na l...