Rozdział 20: Dzień nieszczęśliwej fryzury

738 56 6
                                    

Od autora:  Harry Potter i jego mały świat należą do J.K.Rowling. Przeczytaj i oceń!

Od tłumacza: Niesamowite. Pierwszy rozdział wrzuciłam 8 Lipca 2021, a teraz jest już 2022. Bardzo mnie cieszy jak to tłumaczenie się rozwinęło. I ilu nowych czytelników odnalazło je i uznało za ciekawe. Ja sama też się dużo nauczyłam podczas tłumaczenia. Łatwiej mi wyłapywać drobne błędy ( choć nie wszystkie ;-; ). Łatwiej mi też zachować pełen kontekst tak aby był zrozumiały i ciekawy. :)


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Wpadłem z przerażeniem przez drzwi do głównego holu. Na szczęście dla mnie jedyną osobą, która w się w nim obecnie znajdowała był Czarny Pan. Gdyby w pobliżu byli jacyś Śmierciożercy, wyśmiewali by mnie do końca życia.


- Tom! Co do cholery jest nie tak z moimi włosami? - Krzyknąłem, biorąc głęboki oddech, po szaleńczym biegu.


Spojrzał na mnie, po czym wstał z tronu i ruszył w moją stronę . Przyglądał mi się przez dłuższą chwilę, po czym na jego twarzy pojawił się powolny i nieprzyjemnie wyglądający uśmiech. Prychnął triumfalnie, patrząc się na mnie z wyraźnym zadowoleniem. To rzadkość widzieć go w takim stanie.


- ... I? - zaczynałem się już powoli niecierpliwić


Zachichotał jeszcze raz - Jesteś metamorfomagiem!


– Dobrze wiesz, że nie wiem, co to znaczy! - zauważyłem z oburzeniem.


Czekajcie, już wyjaśniam. Obudziłem się dziś rano i kiedy spojrzałem w lustro... moje włosy miały szokujący odcień różu. I urósł o około dwa cale. Nie żeby nie rosły nigdy wcześniej, ale napewno nigdy nie zmieniały koloru.


- Niewielu czarodziejów jest Metamorfomagami. Oznacza to, że możesz zmienić swój wygląd do woli lub, w twoim przypadku, niecelowo. - wyjaśnił radośnie.


Niemalże widziałem jak w jego głowie pojawiają się pomysły jak może to wykorzystać.

- Powiedz mi, czy stało się coś, co mogło to wywołać? Czy myślałeś o różowych włosach? - Wyraźnie starał się powstrzymać śmiech. Gdybym mógł, to bym go spoliczkował za to wyśmiewanie się ze mnie.

Już miałem na niego nakrzyczeć, ale się powstrzymałem. - Cóż... miałem sen ostatniej nocy. Cały świat był różowy - zadrżałem. Zaufajcie, nie chcecie wiedzieć jak to wyglądało. Przerażający widok

Jego uśmiech się powiększył, co sprawiło, że wyglądał jeszcze bardziej niepokojąco - No dobrze, spróbuj odwrócić ten proces. Po prostu... wyobraź sobie, że znowu masz czarne włosy. Skoncentruj się. - zachęcał, obserwując mnie z zainteresowaniem.

Odetchnąłem głęboko, po czym skoncentrowałem się na swoim wyglądzie. Zmarszczyłem lekko twarz i poczułam dziwne mrowienie w skórze głowy. Jak takie szpilki, tyle że to nie było bolesne. Tom zaklaskał, wyraźnie zadowolony z mojej nowo nabytej umiejętności. Wyczarował lustro i podał mi je. Moje włosy znów były czarne, ale wciąż opadały mi za szyję

Znowu się skoncentrowałem i trochę urosły. Teraz sięgały tuż za ramiona i wyglądały na lekko potargane.

Uśmiechnąłem się do Toma. - To niesamowite! Czy mogę tak robić w każdej chwili? – spytałem niecierpliwie, oddając mu lustro.

Szybko skinął głową. - Tak, dobrze by było, gdybyś to wytrenował. To bardzo przydatna umiejętność. Co mi przypomniało... czy chciałbyś zostać wyszkolony, by lepiej kontrolować swoją magię?

Nie podobał mi się błysk w jego oku, ale i tak odpowiedziałem.– Na czym polegałoby szkolenie? Gdyby to wymagało codziennego Crucio, które musiał bym wytrzymać, nie było żadnej nadziei, że wezmę udział. Zobaczył moje ostrożne spojrzenie i potrząsnął głową. – Nie, nie torturowanie.

Skąd on wiedział? - Po prostu nauczysz się pojeccccccccccc dynkować i rzucać zaklęcia... podstawowe rzeczy, których dzieci uczą się w Hogwarcie, tyle że ty uczyłbyś się wcześniej niż większość.

Brzmiało uczciwie. Przecież nie miałem nic lepszego do roboty, a lubiłem uczyć się magii. -...Dobra, spróbuję. Kto będzie mnie uczył?


Zastanowił się przez chwilę, po czym uśmiechnął się. – Cóż, ja nauczę cię Magii Umysłu, jeśli chcesz. - zaproponował. Oh. No cóż. - Na pewno będziesz ich potrzebował, jeżeli wybierasz się do Hogwartu. Dumbledore jest znakomitym legilimentą, więc będzie mógł zobaczyć każdą twoją myśl i wspomnienie. Wystarczy, że spojrzy ci w oczy.


To nie brzmiało zbyt dobrze. Ale myśl o Tomie oglądającym sobie mój umysł była... niepokojąca. Nie sądziłem, żeby zamierzał komuś mówić o moich prywatnych sprawach czy coś, ale nigdy nie możesz być pewien. Poza tym moje myśli były właśnie takie. Moje.


Zobaczył moje wahanie i westchnął. - Jeśli chcesz, mogę złożyć przysięgę dochowania tajemnicy. Nie powiem innej duszy, co widzę w twoim umyśle, bez względu na to, jak źle jest.

Właściwie to było bardzo źle. Moje wspomnienia nie były przyjemne. - I nie będę się śmiać.

Lepiej nie. Jego uśmiech był wystarczająco przerażający.


Powoli skinąłem mu niepewnie głową. - Ok... możemy spróbować. Coś jeszcze? - Pokiwał głową.

- Musisz nauczyć się czegoś więcej niż tylko tego. Zapytam Severusa, czy może poświęcić czas na nauczenie cię eliksirów, kiedy nie jest zajęty w Hogwarcie. Barty jest raczej utalentowany w pracy z zaklęciami, jak zaklęcia i transmutacje. Bracia Lestrange, Rodolphus i Rabastan są doskonali w pojedynkach. Jedyną rzeczą, która pozostała, jest Czarna Magia, a najlepszymi ludźmi do tego są Lucjusz i... - urwał widząc przerażony wyraz mojej twarzy, kiedy zdałem sobie sprawę, do kogo jeszcze zmierza zasugerować.


- Tom, oszalałeś, jest z tobą gorzej niż zwykle. Ona mnie zabije! Niewybaczalne to czarna magia, a Bellatrix Lestrange chętnie by je mi zademonstrowała. Na mnie. - Potrząsnął głową

- Kilka dobrych Crucio postawi ją na swoim miejscu. Poza tym w bibliotece Blacków jest więcej książek o czarnej magii niż u Malfoy' ów, a to rodzina Belli. - Zobaczył, że wciąż nie jestem pewien. - Jest sadystką, ale Lucjusz ją powstrzyma, więc będzie najlepszą osobą, od której można się uczyć Czarnej Magii.


Westchnąłem pokonany. - W porządku. Ale jeśli zamorduje mnie na pierwszej lekcji, możesz winić tylko siebie.

Uśmiechnął się. – Jestem pewien, że będę umierać od wewnątrz. No dobrze, twoje lekcje prawdopodobnie zaczną się w piątek. Powiem Tinky, żeby cię poinformowała. - Poinformowała, jak to zwykle robi. Pojawia się nagle w moim pokoju w najmniej wygodnych momentach, i każde mi przyjść do sali konferencyjnej w ciągu 5 sekund.

Fighting BackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz