Ważne!! : Zauważyłem, że zdarzało się, że pare osób dodało, to tłumaczenie do list czytelniczych: Tomarry czy podobnych. To może być rozczarowujące dla niektórych, ale NIE jest to Tommary. W tym fanfiction nie ma żadnego paringu. Chcę, też przypomnieć, że Harry ma obecnie 6 lat, podczas gdy Voldemot ma około 57, więc to dość niepokojące, widzieć taką relację pomiedzy małym dzieckiem, a dorosłym. W rozdziale 6, autor w notatce, wspominał, że to opowiadanie będzie bez paringów.
Od autora: Harry Potter niestety nie należy do mnie. Wszystkie postacie związane z nim i jego światem należą do J.K.Rowling.
Od tłumacza: 20 lecie pierwszego filmu Harry'ego Potter! Udało mim się nawet pójść do kina, i obejrzeć Harry'ego, ponieważ był puszczany z tej okazji. Niesamowite uczucie, strasznie się cieszę, że mogłam doświadczyć oglądania tego filmu w kinie. :) Oprócz tego, oficjalny zwiastun "Fantastyczne Zwierzęta, sekrety Dumbledora" już jest. Zobaczcie! Trochę szkoda, że musieli zmienić aktora Grindelwalda, bo bardziej pasował mi w jego roli Johnny Deep.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po wydarzeniach z Nocy Duchów, byłem wyjątkowo cichy przez następne parę dni.
W końcu znowu zacząłem się odzywać. Być sobą. Następne wydarzenie, o którym opowiem, miało miejsce w połowie listopada. Wiecie, jak powiedziałem, że nie chcę jeszcze eksplorować lochów? Tym razem panowała tam cisza, co nie zdarzało się często. Uznałem więc, że tam pójdę
Głupia decyzja, wiem. Było tam zimno, pachniało krwią i potem. Oczywiście nie było to nie do wytrzymania, ale można było zauważyć te zapachy. Ściany i podłogi były z kamienia, a żeby dojść do jakichkolwiek cel, trzeba było przejść dłuższy kawałek. Przypuszczam, że to coś w rodzaju środka bezpieczeństwa.
Większość z nich była pusta, ale kilka było zajętych. Dzięki Bogu nie było tam dzieci, choć było kilku dorosłych. W trzeciej celi na lewo kobieta szlochała i wyła, błagając o litość, krzycząc, że ma dzieci. Straszny widok.
W celi kilka dalej od niej był mężczyzna. Nie krzyczał, nie mówił. W ogóle nie wydawał żadnego dźwięku. Po prostu patrzył tępo przed siebie, leżąc zgarbiony na boku. Myślę, że Bellatrix mogła go złamać.
A po prawej stronie, w piątej celi niżej, był mężczyzna, który był w bardzo złym stanie. Był pokryty własną posoką, wciąż krwawiąc z różnych ran. Jego ciało wstrząsały dreszcze, które zidentyfikowałem jako następstwa klątwy Cruciatus. Cała jego prawa ręka była pozbawiona skóry, a jego kostka była wykręcona w dziwny sposób. Myślę, że miał ją złamaną.
A jednak wydawał się taki zrelaksowany.
Siedząc tam ze skrzyżowanymi nogami, z lekkim uśmiechem na twarzy, rozglądając się leniwie po swojej więziennej celi. Lekko odchrząknąłem, kiedy podszedłem do jego celi, patrząc na niego ze zdziwieniem.
...Wszystko w porządku? – spytałem cicho, trochę zakłopotany faktem, że nie wydawał się zbytnio przejmować tym, że jest więźniem.
Spojrzał na mnie, a jego uśmiech nieco się poszerzył. Cóż, przynajmniej reagował. Jeszcze nie był całkiem szalony.
- Och, cześć! Moje... dziecko? W lochach spleśniało-portego? - Zdusiłem chichot. Tom nie byłby zbyt szczęśliwy, gdyby to usłyszał. - O rany, ... Moody urwie mi głowę, gdy się dowie, że siedzę tu sobie i z tobą gadam.
Wydawał się tak podekscytowany i szczęśliwy, że musiałam powstrzymać uśmiech. To cholernie pozytywne nastawienie było zaraźliwe.
- Kim jest Moody? - Spytałem, siadając naprzeciwko niego po mojej stronie krat. Ja też skrzyżowałem nogi. — Dość oczywiste imię dla kogoś, kto ma ci urwać głowę, jeśli mnie o to zapytasz.
CZYTASZ
Fighting Back
FanficUwaga! To opowiadanie narazie jest zawieszone. Tłumaczone było przeze mnie 4 lata temu i osobiście teraz jak na nie patrzę to uważam że jest beznadziejne. Czytacie na własne ryzyko Sześcioletni Harry, spotyka lorda Voldemorta, w krytycznym momencie...