Z krzykiem zamknęli ciężkie drzwi, cofając się pod przeciwległą ścianę. Wyjęli różdżki sekundę przed tym jak ściana została rozkruszona przez maczugę magicznego stworzenia. Hadrian stał jak sparaliżowany, gdy Troll zamachnął się na nich, i gdyby nie szybka reakcja Hermiony, on i Draco zostali by zmiażdżeni.
-Dzięki Granger -powiedział cicho Malfoy, jak nie do końca świadomy swoich słów. Ale teraz nie mieli czasu na bezcelowe czekanie czy podziękowania. Górski Troll rozejrzał się tępym wzrokiem dookoła, natrafiając na jedenastolatków. Ruszył w ich stronę, a bruneta krzyknęła. Draco jęknął gdy wielka pałka uderzyła w toalety tuż obok nich. Przeczołgali się pod kabinami, starając się nie zwracać uwagi na walące się na nich kawałki drewna i porcelany. Hermiona wydostała się pierwsza i z poślizgiem zatrzymała w rogu pomieszczenia, myśląc gorączkowo nad zaklęciami które mogą im w tej chwili pomóc. Skuliła się pod umywalką, nawołując Ślizgona który stanął jak rażony piorunem ze strachem wymalowanym na twarzy. W końcu nie wytrzymała i pociągnęła z całej siły chłopaka, przez co upadł twardo na ziemię, nie skomentował tego co zrobiła, będąc zbyt przerażonym w ty chwili. Harry za to nie mógł wejść z pod jednej z kabin, przez to że noga mu się zaklinowała. Nie chciał rzucać zaklęcia Bombarda! Bo prawdopodobnie trafiłby sobie w stopę, ale nie miał innego wyjścia. Skoncentrował się i użył najmniejszą ilość magii jaką tylko się dało.
Trzask.
-Było blisko... -szapnął gdy centymetr od jego skóry zaklęcie rozłupało drewno, tym samym uwalniając go. Wyczołgał się na otwartą przestrzeń i musiał uchylić się przed maczugą Trolla, która zrobiła spore wgniecenie w miejscu gdy był sekundę wcześniej. Złapał za różdżkę i zaintonował: Protego! A chwilę później broń stworzenia uderzyła w tarczę, która niestety była zbyt słaba i nie wytrzymałaby drugiego uderzenia.
-Obscuro!
Czarna opaska przysłoniła oczy Trolla, przez co się zachwiał a jego pałka śmignęła tuż obok głowy Malfoy'a, który chciał razem z Hermioną wyjść na korytarz i zawołać któregoś z Profesorów. Cofnęli się, licząc że Harry sam da radę, ponieważ ani dziewczyna ani blond włosy chłopak nie znali odpowiednich zaklęć. Potter zebrał w sobie całą magię, chłód i duchowego przewodnika, po czym rzucił najsilniejsze czarnomagiczne zaklęcie w swoim życiu.
-Protego Diabolica!
Błękitno-szary ogień otoczył chłopaka, tworzą półprzeźroczystą tarczę. Czarna Magia była odczuwalna nawet w wieży Gryffindor'u, ale nie miała niszczyć. Miała chronić i to robiła. Czarne włosy uniosły się ku górze, a oczy zabłysły morderczym zaklęciem. Szron zaczął pokrywać ściany łazienki, sprawiając że lustra pękły a kawałki upadły na ziemię z głuchym łoskotem. Hadrian unosił się lekko nad ziemią, kierując własną magią i chroniąc przyjaciół. Otworzył lekko usta a jego lewe oko stało się całkowicie czarne. Dusza trolla zaczęła opuszczać ciało, przepływając przez gardło jedenastolatka i przyjemnie rozgrzewając go od środka.
Malfoy który oglądał całe wydarzenie, trzymając nieprzytomną Hermionę w ramionach, nagle zdał sobie sprawę z tego że Harry był naprawdę silny magicznie. Mógłby nawet stwierdzić że jest potężniejszy od Dumbledore'a czy Tego-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać, czyli Lorda Voldemorta. Zadrżał gdy wyobraził sobie siłę magii Krukona za parę lat.
Hadrian upadł na ziemię równocześnie z pozbawionym duszy Troll'em. W tej samej chwili drzwi łazienki, a przynajmniej to co z nich zostało, stanęły otworem. Weszła przez nie McGonnagall, zaraz za nią Snape, Dyrektor i Quirrell, który osunął się po ścianie, widząc co się stało.
-Co się stało? -pani Profesor zadała pytanie, podchodząc do Malfoy'a i Granger w rogu pomieszczenia, a do Harry'ego podszedł Snape, zauważając że skóra chłopca jest niemal z lodu. Pokryta szronem, zimna i twarda, jednak na ciele nie widać było śladów odmrożenia.
-B-bo m-my... Ja i Harry... Troll i G-g-gran-ger... Ona... -nieskładnie starał się wytłumaczyć Draco, jednak opiekunka Gryffindor'u uciszyła go. Z pomocą magiczny noszy zanieśli całą trójkę do skrzydła Szpitalnego, gdzie Madame Pomfrey zajęła się ich leczeniem. Najwięcej problemu sprawił jej Potter/Black, na którego nie działały eliksiry a w miejscu gdzie pielęgnarka dotknęła chłopca, skóra stawała się krwiście czerwona. Poparzona.
-Tak nie powinno być Albusie! -Minerva zwróciła się podniesionym głosem do dyrektora, który z dziwną radością patrzył na Hadrian'a.
-Spokojnie moja droga, dzieci są całe dzięki zaklęciu które użył pan Black -nawet Dumbledore używał nazwiska Syriusza gdy mówił o Harry'm- Jego rdzeń jest wyczerpany magicznie, przez ilość mocy jaką zużył ale to nic poważnego. Prawda Poppy?
-Tak, oczywiście. Musi tylko odpocząć -potwiedziła pielęgniarka podając Eliksir Słodkiego Snu Malfoy'owi- To nic poważnego.
_______________________
720 słów --- 26.11.2021r.
Zostało jeszcze 10 rozdziałów tego FF, jakby ktoś chciał wiedzieć :3
![](https://img.wattpad.com/cover/288721641-288-k24867.jpg)
CZYTASZ
Wężousty Mag || Harry Potter [Zakończone]
FanfictionCzy brat ikony Jasnej Strony ma prawo używać Czarnej Magii? Cóż, najwyraźniej nie (nie żeby to go powstrzymywało). ____________ Historia opowiada o pierwszym roku Harry'ego w Hogwarcie DRUGA CZĘŚĆ (tylko jeden 3000-słów rozdział na profilu @_octagr...