-Jeśli choć część z was słuchała tego co mówiłem, możecie zacząć. Macie czas do końca lekcji -oznajmił zimnym głosem Profesor Snape, a Hadrian i Hermiona wstali natychmiast ze swoich miejsc, by zabrać najlepsze składniki. Potter, którego Nietoperz nazwał Black'iem, przepuścił Granger w drzwiach składzika a chwilę później sam tam wszedł.
-Sproszkowany korzeń asfodelusa... nalewka z piołunu... korzenie waleriany... fasolka Sopophorusa i mózg Leniwca... -mamrotał cicho czarnowłosy, wybierając odpowiednie elementy eliksiru. Nalał wody do kociołka i podgrzał na ogniu, po czym wlał do środka piołun, zgodnie z instrukcją, dodał asfodelusa i zamieszał dwa razy w prawo. Naciął delikatnie korzenie waleriany i wycisnął z nich sok, po czym zamieszał siedem razy w lewo, i siedem razy w prawo. Pokroił w paski mózg Leniwca i zmieszał razem z fasolkami w osobnej miseczce, rozrzedzając z zimną wodą, po czym dolał płyn do gotującego się kociołka, sprawiając że eliksir z bladoróżowej barwy, stał się bezbarwny, a po przemieszaniu kilkukrotnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara, kolor zmienił się na smolistą czerń. Harry upewniwszy się że wszystko jest idealnie, zawołał wykładowcę.
-Coś nie tak, Panie Black? -może i Snape nieznosił kundla, ale chciał dopiec szkolnemu wrogowi, James'owi.
-Skończyłem Profesorze.
-Zaraz... -mistrz Eliksirów odwrócił się gwałtownie gdy do jego nosa dotarł zapach spalenizny- POTTER! WEASLEY! Czy wy chcecie nas wszystkich pozabijać?! Szlaban! Jutro o godzinie 8 w moim gabinecie! I minus 30 punktów za narażenie zdrowia i życia współdomowników i nauczyciela!
Machnięciem różdżki wyczyścił ich kociołki i posadził z dala od reszty, by nie stanowili większego zagrożenia. Znacznie łagodniej skrytykował miksturę Hermiony, dając jej Powyżej Oczekiwań. Hadrian czekał, właściwie jak cała klasa, aż Snape oceni jego pracę. Czarnowłosy nauczyciel wrzucił do wywaru zielony liść a ten natychmiast obumarł i sproszkował się.
-Wybitny! Panie Black i dziesięć punktów dla Ravenclaw'u, za pierwszą udaną próbę. Gratulacje -zimny głos i ciepłe oczy kłóciły się ze sobą, jednak Harry był zadowolony. Opuścił salę gdy zadzwonił dzwonek i poszedł na boisko Quidditcha, gdzie chciał poczytać książkę i zapisać dodatkowe notatki do Eliksirów. Założył niebieski szalik na szyję i wyszedł ze szkoły, po drodze zachaczając o lochy, gdzie Draco z entuzjazmem przystał na propozycję pójścia na zewnątrz.
-Strasznie tu wieje -marudził Malfoy, starając się poprawić fryzurę którą zniszczył wiatr- Długo jeszcze? Nikt nie może mnie zobaczyć w takim stanie!
-Jeszcze dwa zdania -mruknął Potter nawet nie patrząc na blondyna. Opisywał właśnie dokładne działanie eliksiru który uwarzył na lekcji, a do tego potrzebował dużego skupienia. Nie chciał się pomylić. Skończył pisać kilka minut później, gdy idealna notatka była gotowa, i oznajmił że mogą wracać do zamku. Ślizgon był widocznie zadowolony.
Szli przez korytarze w ciszy i rozdzielili się na schodach. Malfoy zszedł w dół, a Potter poszedł na górę, zastanawiając się ile czasu zajmie mu odrobienie reszty zadań domowych. Był tak zamyślony, że otrząsnął się dopiero gdy został popchnięty na ścianę przez jakiegoś Gryfona.
Bryan Potter i towarzyszący mu Ron Weasley, bo któż by inny.
-I jak się podoba w dziupli kruka, Panie Black? -przesłodzonym głosem odezwał się Złoty Chłopiec Gryffindor'u. Czekoladowe tęczówki, identyczne jak te James'a, patrzyły na niego złośliwie- Przynajmniej nie trafiłeś do gniazda węży, bo tata chyba by cię zabił.
-Wiem. O. Tym. -wycedził przez zęby Hadrian, starając się opanować własną, rozszalałą magię. Była bliska wydostania się spod jego kontroli, a wtedy mogło się zrobić nieprzyjemnie- Myślisz że dlaczego ty jesteś Gryfonem? Gdybyś był Puchonem albo Ślizgonem ojciec by cię wydziedziczył, i jestem prawie pewny że odciął by cię od pieniędzy -wytknął bratu, z chorą satysfakcją patrzył jak twarz Bryana staje się czerwona.
-A niby dlaczego nie mógł bym być Krukonem, co? Uważasz się za lepszego ode mnie?
-Nie. Po prostu jesteś głupi -przez ten komentarz o mało nie dostał w twarz od bruneta, na szczęście uchylił się w ostatniej chwili a ręka brata trafiła w kamienną ścianę.
-Jak śmiesz! -nagle dołączył się Weasley, który dotychczas tylko patrzył na "dawanie nauczki bratu" przez Bryan'a. Widocznie uznał że jego wkład będzie niezbędny- Czy ty wiesz kim on jest?! -wskazał na masującego sobie dłoń Złotego Chłopca.
-Tak. Oczywiście że wiem! To największy idiota jaki chodził do Hogwartu od czasów James'a Potter'a! -Harry wiedział że jego ojciec się o tym dowie, ale nie mógł się powstrzymać. Już nawet wściekły Lord Potter nie przerażał go tak bardzo, jak bawił go wyraz szoku na twarzy Bryan'a. O tak, wiedział że wszystko było warte by to zobaczyć. Wybraniec nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ zza zakrętu wyszły dwie identyczne osoby z rudymi włosami.
Bliźniacy Weasley.
_______________
805 słów --- 12.11.2021r.•Jeśli chodzi o wywar Żywej Śmierci, to uznałam że będzie odpowiedni tutaj (normalnie jest na 4 roku)
CZYTASZ
Wężousty Mag || Harry Potter [Zakończone]
FanficCzy brat ikony Jasnej Strony ma prawo używać Czarnej Magii? Cóż, najwyraźniej nie (nie żeby to go powstrzymywało). ____________ Historia opowiada o pierwszym roku Harry'ego w Hogwarcie DRUGA CZĘŚĆ (tylko jeden 3000-słów rozdział na profilu @_octagr...