Żeby nie było, kolejność wydarzeń w tym ff jest pomieszana więc od razu ostrzegam :)
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Harry usiadł z Hermioną przy jednym stoliku i wpatrywał się w fusy z jej szklanki. Było to bardzo zajmujące zajęcie, które wcale nie było pozbawione sensu. Wcale.
-Panie Potter! I co pan widzi? Czy wybudził pan że snu swoje wewnętrzne oko, by mogło spojrzeć na tą filiżankę i ocenić jaka przyszłość czeka pańskiego przyjaciela? -chuda kobieta w wielkich okularach na nosie zwróciła się do Bryan'a, który przysypiał. Jej liczne szale, przeplatane przez nie korale i dziwnie pachnące zawieszki falowały gdy chodziła, dzwoniąc o siebie co jakiś czas.
-Widzę... Że przed końcem roku jego mama wyśle mu wyjca -wymyślił brunet. Większość uczniów w sali przewróciła oczami. Widocznie z Wybrańca taki wróżbita jak z nich śmierciożercy. Doprawdy, jakby nie mógł zajrzeć do książki i zobaczyć że nie ma takiego znaku jak "wyjec" w formie listu. Są piosenki, ale jeśli Molly Weasley wyśle takową, to lepiej zatkać uszy by nie ogłuchnąć od tego jazgotu.
-Wspaniale! -zachwyciła się "Pani Profesor" i znów zaczęła krążyć po klasie, trzymając dłonie wyciągnięte lekko przed siebie, jakby szukała niewidzialnej ściany. Albo próbowała wychwycić mroczną energię i ją przegonić. Cokolwiek to znaczy.
Zbawienny dla uczniów Godryka i Roweny był dzwonek na przerwę. Sybilla zadała im jako pracę domową pisanie senników, by później przewidywać z nich przyszłość. Oczywiście na ocenę. Harry westchnął cicho omijając swojego brata i jego głupiego kolegę, Weasley'a, po czym skierował się do Wielkiej Sali na kolację. Draco go przeprosił, jednak niektórzy nadal byli nerwowi w jego towarzystwie - czemu wcale się nie dziwili, ale zaczynało się to robić męczące. Nie zdecydował się na żaden wyraz twarzy, dlatego z beznamiętną miną usiadł do stołu Ravenclaw'u i nałożył sobie sałatkę z mięsem i zupę do półmiska.
-Hadrian! -kasztanowo włosy zawołał avadookiego i przysiadł się do stołu kruka. Potter spojrzał na niego zdziwiony, jednak kiwnął głową na powitanie.
-Cześć Cedric -powiedział gdy przełknął jedzenie w ustach. Na twarz czternastolatka wpłynął szeroki uśmiech, powodując szybsze bicie serca Harry'ego. Poważnie, nikt by się mu nie dziwił, gdyby na własne oczy zobaczył twarz Diggory'iego, idealnie współgrającą z radośnie błyszczącą magią- Smacznego.
-Smacznego -powtórzył Puchon, i zaczął nakładać sobie makaron z serem.
-Cześć wam! -odezwała się nagle Hermiona, przysiadając z drugiej strony Hadrian'a, również nakładając sałatkę na talerz. Nim chłopcy zdążyli odpowiedzieć, kontynuowała- Gryfoni uznali że zrobią bitwę na jedzenie, a wolałabym pójść do łóżka bez zapachu kurczaka na włosach -zaśmiała się i przełknęła pierwszy kęs warzyw- Jakie to jest pyszne! U mnie na stole nie ma tej sałatki!
-Jeśli chcesz to możesz przecież przychodzić do innych stołów po jakieś konkretne dania. Mogą na ciebie jedynie krzywo spojrzeć ale nie mogą ci zabronić, w "Historii Hogwartu" tak pisali -odezwał się starszy chłopak, zaskakując tym Gryfonkę której zaświeciły się oczy na tą wiadomość. No i może też dlatego że znalazła kogoś kto również przeczytał tą książkę.
-Albo jeśli lubią cię Skrzaty, to możesz je poprosić przez każdym posiłkiem o to co chcesz zjeść -tym razem i Puchon i Gryfonka spojrzeli na niego zaskoczeni- Mnie lubią...
-Hadrianie Black! Jak tak możesz wykorzystać te biedne stworzenia!
-Hermiono... One tu pracują -dziewczyna zamilkła na chwilę, jakby analizując słowa okularnika. Pokiwała niechętnie głową, jednak jasne było że nie jest zadowolona. Harry westchnął- Dobrze, już dobrze... Nie będę tak więcej robił. Zadowolona?
Granger uśmiechnęła się radośnie, i już się nie odzywając kontynuowali posiłek.
____
Podczas śniadania następnego dnia, do ich trójki dosiadł się również Malfoy.
-Cześć Draco, co tu robisz? -zdziwił się Hadrian, zwracając do blondyna.
-Będę jadł śniadanie -srebrnooki powiedział jakby to była najprostsza rzecz na świecie- Tak jak wy.
-Yhym...
-Dzień dobry Malfoy -Cedric i Hermiona przywitali Ślizgona używając nazwiska. Diggory nie znał blondyna a Granger chciała być miła ponieważ arystokrata, jak zauważyła, stara się jej nie obrażać. Oczywiście była świadoma jak wielki wpływ miała na to jej znajomość z Hadrian'em ale nie narzekała. Draco zerknął na nich, jakby się zastanawiając czy odpowiedzieć.
-Tak, tak dzień dobry. Smacznego -zdecydował w końcu. Nie zauważyli jak ich niecodzienne spotkanie obserwuje cała Wielka Sala. W końcu jeszcze nigdy się nie zdarzyło żeby Gryfon, Ślizgon, Puchon i Krukon jeśli razem śniadanie i to bez żadnych kłótni.
Hadrian Potter-Black działa cuda.
____________________
746 słów (data mi gdzieś uciekła ;-;)
![](https://img.wattpad.com/cover/288721641-288-k24867.jpg)
CZYTASZ
Wężousty Mag || Harry Potter [Zakończone]
FanfictionCzy brat ikony Jasnej Strony ma prawo używać Czarnej Magii? Cóż, najwyraźniej nie (nie żeby to go powstrzymywało). ____________ Historia opowiada o pierwszym roku Harry'ego w Hogwarcie DRUGA CZĘŚĆ (tylko jeden 3000-słów rozdział na profilu @_octagr...