Rozdział 28 - ognista

177 8 24
                                    

-Em nie, jakoś wolę cole z whisky - odpowiedziała i poszła do baru

-Ej będzie z nią dobrze co nie? - wyszeptała brunetka

-Nie wiem, nie znam jej tak w sumie - odpowiedział obserwując blondynkę

Ta za to wlewała cole do whisky. Gdy przygotowała drinka oparła dłonie o blat i pozwoliła by łzy poleciały z jej policzków. Stała tak przez dziesięć minut, aż podeszła do niej brunetka (Scarlett była brunetką? Jakby nie pamiętam ~ Autorka).

-Hej - wyszeptała gładząc jej plecy

-Hej - odpowiedział przez łzy

-Chodź tu - rozłożyła ramiona, a blondynka od razu ją przytuliła

-On... ja.... nie umiem żyć bez niego - wybełkotała

-Już już spokojnie, wiem - wszeptała i pogładziła jej plecy

Po kwadransie Cerber i Scarlett nie mogli oderwać blondynki od ognistej. Dziewczyna odpychała ich każdą mocą jaką znała. Przez cały czas mówiła. Była już mocno wstawiona.

-RoZuMiEcIE KuRwa?! ChŁoP, KtÓrY Mi SiĘ PoDoBa ChCiał Mnie zabić - zaczęła się śmiać przez łzy - IdiOTa, KtóRego KoChAm - odstawiła pustą butelkę na blat i usiadła pod ścianą przyciągając kolana do brody

Dziewczyna usiadła obok niej i przytuliła ją. Blondynka wtuliła się w brunetkę i zaczęła szlochać. Czarnowłosy stał nie wiedząc ma zrobić. Przełknął ślinę i kucnął przed dziewczynami.

-Emm... Idziemy? - zapytał

-Gdzie kurwa?! - wybełkotała blondynka, a chłopak od razu się zamknął i usiadł obok blondynki

-Nigdzie, nigdzie - pogładził a jej plecy

-Czemu ona mi go zabrała?! Dlaczego go zmieniła?! - Madison zaczęła mocniej płakać

-Dobra ja zraz wrócę - serce mu się powoli łamało gdy patrzył na Madison

-Gdzie idziesz? - spytała brunetka

-Szanujmy się, na świecie chodzi jakiś jebnięty człowiek, który doprowadza najważniejszą istotę na ziemi, do takiego stanu - wytłumaczył

-Cerberus nie rób głupot - powiedzIala ostro brunetka

Chłopak jej nie słuchał i skierował się do wyjścia. Obrócił się jeszcze do tyłu.

-Nie idź - wybelkotała blondynka - mam plan, a jak tam pójdziesz wszystko zjebiesz - wygramoliła się z uścisku brunetki

-Madison kurwa, nie chce zostać zabity przez wszystkich po kolei za to, że nie dopilnowałem... - dziewczyna mu przerwała

-Cerberus jeśli to zrobisz to ja cię zabiję, przysięgam jeśli pójdziesz tam nie dożyjesz poranka - zagroziła Madison ocierając twarz

-Madison to cholery, co chcesz zrobić? - skrzyżował ręce na piersi

-Będę udawać - zaczęła starając się opanować - będę jej posłuszna, wejdę do komisji i postaram znaleźć sposób na to jak odzyskać Five - wzięła parę głęboki wdechów - tego prawdziwego

-Okej to co robimy teraz? - spytała Scarlett

-A chuj to wie - blondynka oparła się o ścianę

-Na pewno nie wracasz dziś do Kierowniczki - Cerber usiadł na blacie

-Em... możesz iść do mnie - zaproponowała brunetka - a ty? - spojrzała na chłopaka

-Ja coś wymyślę - uśmiechnął się - wy idźcie - dodał

Tylko przypadek... ~ Five HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz