III

399 40 3
                                    


Cat


- Powiedziałam gadaj! - Krzyknęła wyraźnie wyprowadzona z równowagi różowowłosa. - Muszę rozmawiać z nim osobiście. - Odpowiedziałam, starając się unikać przenikliwego spojrzenia dziewczyny. Nagle poczułam mocne pchnięcie i nim się obejrzałam, wylądowałam na ścianie znajdującej się za mną. Przed oczami momentalnie pojawiły się sceny z ostatniego włamania. Cholera. Skup się Cat! Czułam jak spojrzenia wszystkich znajdujących się w pomieszczeniu osób były skierowane na nas. Uniosłam lekko głowę, czując ból w skroniach. To był błąd. Znalazłam się z nią twarzą w twarz, dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.. a  jej pięść znalazła się obok mojej głowy by jeszcze bardziej ograniczyć moją przestrzeń. Atmosfera zrobiła się napięta, jednakże w tym samym momencie lampa znajdująca się za nieznajomą zaczęła migać. - Cholera, że też teraz muszą mi przerywać. - Warknęła wyraźnie poirytowana dziewczyna, odsuwając się ode mnie, co pozwoliło mi na zaczerpnięcie powietrza. - Ani się waż stąd ruszać. - Rzuciła jeszcze i tak po prostu wyszła.. 

- Co się tam dzieje? - Zapytałam znajdujących się w pomieszczeniu ludzi. Nie uzyskałam jednak żadnej odpowiedzi. Ta dziewczyna wydaje się równie ważna co Vander. Nawet lepiej. Niewzruszona wydarzeniami sprzed chwili, udałam się za różowowłosą dziewczyną. Starałam się nie rzucać w oczy. - Naprawdę myślałeś, że przyjdziesz tutaj, zrobisz bałagan w moim barze i nie poniesiesz żadnych konsekwencji? - Słowa dziewczyny odbijały się echem. Wychyliłam się, aby mieć lepszy widok, ona znajdowała się na samym środku, trzymając się za bok, który wyraźnie krwawił. Została otoczona, lecz starała się utrzymać gardę. Została zaatakowana od tyłu, mimo tego udało jej się wykonać unik i uderzyć przeciwnika tak iż ten stracił równowagę. - Tylko na tyle was stać? - Rzuciła, po czym obróciła się w stronę blondyna, który najwyraźniej dowodził tą zgrają. W lokalu praktycznie nikogo już nie było, kilka osób leżało na ziemi zwijając się z bólu. Po moich towarzyszach też nie było ani śladu. Co do cholery się tu stało?! Uważnie obserwowałam sytuację i w międzyczasie wyciągnęłam swój złożony w pół karabin. Spostrzegłam iż dwoje mężczyzn podeszło różowowłosą od tyłu, kiedy ta była zajęta rozmową z blondynem. - Uważaj! - Krzyknęłam, tym samym zwracając na siebie uwagę wszystkich obecnych. - Mówiłam Ci, że masz się nigdzie nie ruszać! - Krzyknęła w moją stronę nie ukrywając grymasu bólu, który zagościł na jej twarzy. Niewiele myśląc wycelowałam i oddałam dwa strzały neutralizując dwójkę przeciwników. Noże które oboje trzymali, teraz leżały na podłodze. - Teraz! - Krzyknęłam, chcąc dać jej znać, że powinna zaatakować. Momentalnie oddała dwa ciosy, które wystarczyły by pozbawić blondyna równowagi. Pobiegłam w jej stronę, wiedząc że muszę jej pomóc. - Unik! - Usłyszałam, po czym zostałam pociągnięta w dół, kiedy to nóż przeleciał nad moją głową. Zdążyłam obrócić się i oddać kolejny strzał, który unieruchomił przeciwnika. Różowowłosa powaliła ostatnich agresorów, po czym swoje spojrzenie skierowała na moją osobę. - Dobrze strzelasz. - Mały uśmiech pojawił się na jej ustach. - Wyśmienicie strzelam. - Odparłam, mimowolnie spoglądając na krwawą plamę na koszulce dziewczyny. - Dobrze się czujesz? - Zapytałam, podchodząc bliżej. - Bywało lepiej. - Odparła słabym głosem. - Nie mdlej mi tutaj. - rzuciłam biorąc ją pod ramię. - Dobrze proszę Pani.. - Odparła z nutką ironii. 

Vi

- Naprawdę musiałaś się wtrącać? - Zapytałam z przekąsem. - Zwykłe dziękuje mi wystarczy. - Odrzekła moja nowa towarzyszka. - Wypadałoby przynajmniej poznać twoje imię, słonko. - Powiedziałam spoglądając na nią. -  Caitlyn, ale mów mi Cat. - Odparła, posyłając w moją stronę uśmiech. - Miło w końcu poznać twoje imię Caitlyn. - Odpowiedziałam, mając nadzieję że uda mi się jeszcze przez moment z nią podrażnić. - Bardzo śmieszne. - Zaczęła. - Z kim mam przyjemność? - Spojrzała na mnie spod rzęs, co mnie lekko zdziwiło. - Mów.. mi Vi. - Powiedziałam czując że straciłam już za dużo krwi, aby dalej ciągnąć tę rozmowę. Zachwiałam się, ale na moje szczęście nie spotkałam się z podłogą sama, gdyż  Cat postanowiła mnie złapać, nie przemyślała tego jednak dobrze i w ułamku sekundy obie leżałyśmy na zimnej ziemi. A tak naprawdę to ja leżałam, ponieważ ona upadła na mnie. - Wybacz mi. - rzuciła chcąc jak najszybciej się podnieść i mi pomóc. - Nic się nie stało słonko. - Przerwałam widząc mroczki przed oczami. Tym razem Cat zdołała mnie złapać, zaprowadziła mnie do środka, a dokładnie piętro niżej. - Obficie krwawisz, trzeba to zatamować. - Słyszałam jej głos, jakby zza ściany, a dziewczyna znajdowała się tuż obok mnie. - Vi! Vi nie zasypiaj! - To były ostatnie słowa, które zdołałam usłyszeć przed tym jak straciłam przytomność.


Witam serdecznie, mam nadzieję że taka forma się wam podoba ;)

MY PArADiSeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz