Vi
Byłam całkowicie zaskoczona jej nietypową propozycją, lecz usiadłam w tej wannie czekając na rozwój wydarzeń.
- Buty byś zdjęła co? - Zapytała nie kryjąc rozbawienia.
Oprócz tego pozbyłam się jeszcze spodni jak i koszulki, która i tak była już odwinięta. Była to nawet jak dla mnie dość nietypowa sytuacja, lecz mimo tego nie komentowałam życzeń Cat, która odkręciła kurek. Wanna zaczęła wypełniać się ciepłą wodą, dziewczyna w tym czasie wyszła i za moment wróciła z apteczką do łazienki.
- Teraz powinno być łatwiej. - Zaczęła klękając obok wanny.
Woda sięgała mi do połowy brzucha, tak że zakrywała zakrwawione, wyschnięte bandaże. Poczułam nieprzyjemnie uczucie, kiedy Cat zaczęła ściągać resztę opatrunku.
- Dobra, teraz zaboli. - Tylko tyle zdążyłam usłyszeć, przed tym jak zrobiło mi się słabo.
- Vi, Vi.. Żyjesz? - Słyszałam stłumiony głos strażniczki.
Poczułam jej zimne ręce na twarzy.
- To cholernie bolało Caitlyn. - Odpowiedziałam po chwili, widząc jej zmartwione spojrzenie.
Nie odpowiedziała, wręcz zignorowała moje słowa. Korzystając z okazji dokładnie oczyściła ranę po czym pomogła mi wstać.
- Zaraz Ci to opatrzę. - Spojrzała na mój brzuch, następnie na moją przemoczoną bieliznę, po czym zrobiła się czerwona, na tyle bym wiedziała że jednak coś jej chodzi po głowie.
- Usiądź sobie. - Powiedziała po czym wyszła.Długo czekać nie musiałam, kiedy Cat pojawiła się z nowym kompletem bielizny, miała pod ręką również koszulkę i spodenki.
- Być może dzisiaj obejdziemy się i bez tego. - Rzuciłam patrząc na ubrania, które przyniosła.
- Bardzo śmieszne. - Odpowiedziała, nie dając mi więcej szans na protest.
Cat zajęła się opatrywaniem mojego brzucha, nie żałowała bandaży, kiedy skończyła byłam praktycznie cała nim pokryta.
- Widzisz, mówiłam że sobie poradzimy bez tych ubrań. - Rzuciłam z lekkim uśmiechem na ustach.
- Dzisiaj śpisz sama, więc będzie Ci zimno jak się nie ubierzesz. - Jej odpowiedź wcale mi się nie spodobała.
- Mogę wygrać inną opcję? - Zapytałam podchodząc bliżej.
- Jaką masz propozycję? - Widząc że się do niej zbliżam, mimowolnie cofała się, aż napotkała zimne płytki.
W tym momencie Cat uświadomiła sobie, że popełniła błąd i dała się zapędzić w kozi róg.
- Śpimy na moich zasadach jak uda mi się odgadnąć dlaczego zerwałaś z tym pacanem. - Powiedziałam pewnym głosem, przypominając sobie jeden szczegół z tego feralnego poranka. A mianowicie jak ten cały Jayce się na nią bez zastanowienia rzucił.- Zgoda. - Odpowiedziała równie pewnie, nie kryjąc uśmiechu na twarzy.
- Był zazdrosnym, zaborczym gnojem i nie mogłaś z nim wytrzymać. - Rzuciłam bez zastanowienia, nadal wisząc nad Caitlyn.

CZYTASZ
MY PArADiSe
FanfictionMój świat się zawalił, moje życie pogrążyło się w ciemności z której samodzielnie nie mogłabym się wydostać. Na drodze nienawiści i nieufności do każdego napotkanego stworzenia natknęłam się na mój mały cud, który zapalił tę od dawna nieaktywną iski...