Vi
- Ostatni raz Ci mówię, opuść ten cholery pistolet, albo nie będzie tak miło jak poprzednim razem. - Całkiem zrezygnowana rzuciłam w stronę jednego z chłopaków Silco, z którym miałam styczność kilka dni temu, podczas rozróby w barze u Vandera.
- Chyba śnisz kobieto. - Poprawił swój chwyt i spojrzał na mnie z pogardą.
Nie miałam zamiaru wdawać się w dyskusje, z osobą która ma problem z dodawaniem, kiedy za moimi plecami stało jeszcze dwóch funkcjonariuszy, a ja sama byłam już po służbie. Chwyciłam za szklankę leżącą na barze, z której przed chwilą piłam swojego drinka, po czym rzuciłam prosto w agresora, który zakłóca mój czas wolny. Rudowłosy myślał, że jak uniknie mojej szklanki to wszystko pójdzie po jego myśli. Otóż dostał słodką niespodziankę w postaci sierpowego na swojej brodzie, jak tylko wykonał unik przed moim szkłem.
- Choleraa. - tylko tyle zdążył z siebie wykrztusić po czym upadł, upuszczając broń, którą sprawnie podniosłam.
- Zgarnijcie go proszę. - Rzuciłam w stronę funkcjonariuszy, którzy zostali tu wezwani z okazji tej śmiesznej sprawy, którą rozwiązałam w kilkanaście minut.
- Już się robi Vi! - chłopaki zaczęli go zbierać z podłogi, tym samym zakładając kajdanki i wyprowadzając pajaca z baru.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu osoby, na którą czekałam już dobrą godzinę.
- Przepraszam za szkło. - skierowałam się w stronę baru, przy którym siedziałam.
- No coś ty, już podaje kolejnego. - Dziewczyna za barem puściła mi oczko i zaczęła nalewać kolejną porcję alkoholu.
Ponownie obróciłam się w stronę drzwi wypatrując mojej towarzyszki. - Na koszt firmy. - Dodała barmanka, podając mi gotowego drinka.
Już chciałam jej podziękować, kiedy poczułam znajomy ciężar na ramieniu.
- Widzę że trochę się działo, kiedy mnie nie było. - Spojrzałam w stronę czarnowłosej, która raczyła zaszczycić mnie w końcu swoją obecnością.
- Też się cieszę, że udało Ci się jednak dotrzeć Caitlyn. - Objęłam ją w talii, jednocześnie trzymając w ręce drinka, którego z resztą jej podałam. - Częstuj się. - Przystawiłam jej szklankę do ust.
- Wolałabym skosztować czegoś innego, Vi. - Wzięła ode mnie trunek, po czym zaczęła sączyć alkohol, jednocześnie mierząc mnie wzrokiem.
W jednej chwili miałam ochotę poprosić o pokój, który tak dobrze znałam, lecz stwierdziłam że powinnam przynajmniej na ten moment się opanować.
- Poproszę jeszcze raz to samo. - Rzuciłam w stronę barmanki, wiedząc że nadal stoi nieopodal za barem.
Spojrzałam na wyraźnie nabuzowaną Cat, która już praktycznie kończyła mojego drinka. Wyglądała nieziemsko, w tych upiętych włosach i nowym mundurze, który tak dokładnie przylegał do jej ciała.
- Jeszcze raz mnie zignorujesz, to będę zmuszona użyć moich kajdanek, które tak się składa akurat mam przy sobie. - Dziewczyna przejechała wolną ręką po moim biodrze. Jeden niepozorny gest z jej strony, a ja mam ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. - Przypomnę Ci tylko że to Ty chciałaś zachować nasz mały sekret w tajemnicy. - Upiłam swojego alkoholu, nadal delikatnie ją obejmując.
W barze było sporo ludzi, ale nikt specjalnie nie zwracał na nas uwagi, może oprócz tej laski na barze, która wypala mi dziurę w plecach.
Dzisiaj mamy wolny wieczór, a później dwa dni luzu, które zaplanowała nasza Pani Komendant, więc mogę sobie dzisiaj pozwolić na więcej.
- Chętnie przeniosę naszą imprezę, w bardziej ustronne miejsce Violet. - Odpowiedziała na mój komentarz, nadal trzymając rękę na moim biodrze.
-Ah tak? - Dopiłam pozostały w szklance alkohol odstawiając ją na blat. - Bardzo mnie ciekawi na co masz dzisiaj ochotę Caitlyn. - Uśmiechnęłam się w jej kierunku, po czym złapałam jej szklankę również ją odstawiając, wzięłam ją za rękę i pociągnęłam w kierunku wyjścia.;)
CZYTASZ
MY PArADiSe
FanfictionMój świat się zawalił, moje życie pogrążyło się w ciemności z której samodzielnie nie mogłabym się wydostać. Na drodze nienawiści i nieufności do każdego napotkanego stworzenia natknęłam się na mój mały cud, który zapalił tę od dawna nieaktywną iski...