Gdy byliśmy już w środku , wszystkim zaczęło się kręcić w głowach .
-Pamiętajcie ! Nie zbaczać ze ścieżki! Jeśli nam dobrze pójdzie jutro , kiedy słońce będzie najwyżej , dotrzemy do Leśnego Królestwa- krzyknął Handril . Lecz ja nie uważałam , bo zaciekawiły mnie rośliny , które tam rosły . Wystawiłam rękę , aby zerwać jedną z nich , lecz w ostatnim momencie ktoś złapał mnie za nadgarstek.
-Nie radził bym pani - powiedział zdenerwowany Handril.
Popatrzyłam na niego i ruszyłam dalej strasznie kręciło mi się w głowie .
-Ojcze !
-Tak ?-odpowiedział mój tata , sprawdzając czy nadal są na ścieżce .
- Kręci mi się w głowie. Idziemy już jakieś 10godzin - wydobałam ledwo . Podszedł do mnie Hadril i pomógł w dalszej drodze . ,,To tylko złudzenia , pani . Idziemy nie całe 2godziny ? Wyszeptał i szedł razem ze mną dalej . Co o tym myślę?*,, Miło z jego strony . Przynajmniej mi pomaga . Chce już być u Legolasa"*
Szliśmy tak dłuższy czas , a ja kątem oka przyglądałam się .
-Coś nie tak , pani ?-zapytał patrząc dalej przed siebie skinęłam tylko głową na ,,nie " i szłam dalej . W pewnym momencie krzyknął mój ojciec:,,Handirze, wejdź na drzewo i sprawdź gdzie jest słońce . Tutaj nic nie widać ". Elf momentalnie skoczył na drzewo i po paru sekundach zszedł na ziemię .
-Zaraz zachód słońce , panie . Jeśli będziemy jeszcze przez chwilę iść to i tak będziemy spóźnieni . Nie ma szans żebyśmy zdążyli , a jeszcze mamy przeszkody przed sobą .
-A więc chodźmy !- krzyknął mój ojciec i badał teren. Szłam dalej u boku Handira. Po chwili zatrzymałam się i spojrzałam na elfa .
-Coś nie tak , pani ?- zapytał , widząc mnie bladą.
-Jakie przeszkody ?
-Yhy...no takie tam .
-Jakie ?!
-Gigantyczne pająki i czarna rzeka . Czarna rzeka będzie za chwilę . Jeśli ktoś w nią wpadnie , wpada w głęboki sen . Natomiast pająki są tylko po za Śnieżka i blisko Leśnego Królestwa, lecz ono jest strzeżone barierą więc nic nam nie będzie grozić - powiedział nieco przejęty cała sytuacją .
-Ale mogą nas zaatakować w drodze .
-Jeśli będziemy się trzymać ścieżki to nie - rzekł .
Dalej szliśmy , ale Hadril musiał dołączyć do mojego ojca . Dalej szłam sama . Po godzinnej wędrówce , zatrzymaliśmy się i rozbiliśmy obóz . Idąc spać myślałam o...*,, Rivendell"*
Nazajutrz zjadłam szybki posiłek i ruszyliśmy w drogę . Nagle stanęliśmy przed wielką i rwistą rzeką.
-Oto Czarna Rzeka . Będziemy iść pojedynczo , a przejdziemy bez problemu !-krzyknął mój ojciec i po kolei przechodziliśmy na 2stronę. Przyszła kolej na mnie. Panicznie się bałam , ale Haldir dodawał mi otuchy krzycząc , że nie dasz rady . I faktycznie dałam . Bardzo długo szliśmy . Aż dotarliśmy do bardziej ciemnej części lasu .
-Uwaga ! Tu mało będzie widoczna droga . Musimy się trzymać razem ! Nie zbaczajcie ze ścieżki, bo pająki czekają na nasz mały krok po za ścieżką . Po 2 godzinach drogi , Haldir wskoczył na drzewo i powiedział, że słońce już dawno zeszło ze szczytu nieba . Przyśpieszyliśmy w kroku . Wiedziałam , że już nie daleko , ale coś mnie ciągnęło poza ścieżką . Już w oddali było widać wysokie wieżę zamku . Już byłam pełna nadziei gdy zostałam w tyle . Zgubiłam ścieżkę.,,O nie ."mówiłam do siebie . Nagle usłyszałam wołania mojego głosu . Znałam go bardzo dobrze, ale nie miałam siły odpowiedzieć . W pewnej chwili poczułam ogromny ból i zobaczyłam ogromnego pająka . To on wbił we mnie jad . Krzyknęłam z bólu i straciłam przytomność. Otworzyłam lekko oczy . Byłam w jakimś okropnym worku , a raczej gęstej pajęczynie . Brakowało mi powietrza . Nie mogłam się ruszać , a brak powietrza to utrudniał . W końcu już nie miałam po co walczyć i bezsilnie oddałam się pajęczynie . Po chwili ktoś przeciął pajęczynę , ale mi się zamknęły oczy .