- To wszystko moja wina- Legolas spuścił głowę. Przybliżyłam się do niego i podniosłam jego twarz . - To nie twoja wina. To moja wina . Nie powinnam jechać wtedy do Mrocznej Puszczy- przytuliłam księcia i poczułam ból przeszywające moje ciało. Ból był tak silny , że krzyknęłam. Legolas natychmiast się odsunął i spojrzał z troską na moje głębokie rany na szyi . Zrobił wściekłą minę i spojrzał na mnie z smutkiem . - Ty musisz znać prawdę !!!- powiedział przez zęby , a w jego oczach pojawiły się łzy . Co o tym myślę?
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
*,,Jaka znowu prawda ?!?!"* - Legolasie.... - Tak?- spojrzał na mnie ze świeczkami w oczach . - Jakiej prawdy ?- zapytałam z drżącym głosem . - Dwa dni po twoim zniknięciu . Miałem spotkać się z ojcem w twojej sprawie . Pośpiesznie ruszyłem do Sali Narad , aby obmyślić z ojcem strategię jak cię odbić . Gdy tylko stanąłem przy wrotach usłyszałem głośno kłótnie Elany z moim ojcem . Twoja matka krzyczała , że chciała ci powiedzieć, ale ty nigdy nie miałaś czasu .- książę posmutniał i zaczął się na chwilę. - Ej...kochanie , wszystko dobrze?- powiedziałam do niego kochanie ??!!" pomyślałam. Książę spojrzał na mnie ogromnymi oczyma. - Czy ty właśnie ... - Tak - zaczerwieniłam się i przegryzłam dolną wargę - To źle ? - Tak , nie ! To znaczy nie !!! To świetnie ?!- przybliżył się do mnie i złączył nasze usta . Tak bardzo mi ich brakowało. Pocałunek był długi i namiętny, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy . - Powiesz mi ci było dalej ?- zapytałam, ciekawa dalszej opowieści. - Aaa...tak , tak . No więc stałem tak jeszcze chwilę, ale zrobiła się głucha cisza . Już miałem wejść do środka kiedy mój ojciec powiedział donośnym głosem:,, Ona ma prawo znać swoje pochodzenie, ukrywałaś przed nią prawdę przez tyle lat !!! Wiesz o tym , że ona teraz ..." - Co ja teraz ?! Co powiedział dalej ?! - ...że ona teraz nie będzie mogła poślubić... poślubić...mojego jedynego syna - wydukał i pojedyncza łza spłynęła po jego policzku . Otarłam ja, choć sama byłam załamana tym co słyszałam. Wiedziałam, że muszę się dowiedzieć prawdy . - Bo widzisz .. Zaczęłam nie pewnie . Moja matka , przed moim zniknięciem, powiedzieła mi , że nie możemy być razem . Dlatego uciekłam . Nie chciałam tego słuchać . - Nic więcej nie słyszałem. Musisz iść do swojej matki - złapał głęboki oddech i kontynuował - Pamiętasz tę sakiewkę , która dałem Radagastowi? - Yhy... - W środku był wysuszony kwiat Persponi. To bardzo rzadki kwiat rosnący tylko i wyłącznie obok twierdzy Dol Guldur. - A co on ma wspólnego ze mną? - Bardzo dużo ...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.