Ludzie byli dla nas bardzo mili . Zmęczona podróżą położyłam się spać, ale nie mogłam zasnąć. Po głowie chodziło mi tysiące myśli. A jednym z nich i najważniejszym było to żeby wrócić się i walczyć o swój dom. Zerwałam się z łóżka , ubrałam strój do ćwiczeń i założyłam na siebie kołczan ze strzałami. Nie zapomniałam również o 3 sztyletach i nożu . Zatrzymałam się na chwilę i pomyślałam czy to dobry pomysł wracać do Rivendell. Co o tym myślę?
*,,Może ten pomysł jest samobójczy , ale chcę walczyć o mój dom*
Po długim namyśle jednak wybrałam opcję, że będę walczyć . Sprawdziłam czy wszyscy śpią. Tak jak myślałam. Wszyscy chrapali i po cichu wzięłam łuk w ręce i udałam się do stajni . Kołczan miałam tak napełniony , że musiałam wyciągnąć dębie strzały , aby swobodnie wyciągać resztę . Na wszelki wypadek wzięłam jeszcze jeden pełny kołczan i wzięłam swojego konia . Wzięłam zbroję i założyłam ja koniu .
-Szkoda , że Janie mam zbroi - pomyślałam po cichu i wsiadłam na konia . Szybko wzięłam co potrzebne i pogalopowałam w stronę Rivendell. Pędziłam czym prędzej. Po 2 godzinach szybkiej jazdy , koń musiał odpocząć .
-Szybciej koniku . Musimy zdążyć przed nocą - powiedziałam i poczęstowałam konia suchym chlebkiem. Po 5 minutach koń poczuł się lepiej i znów zaczęliśmy pędzić . Tak jak to sobie obliczyłam , wieczorem dotarłam w okolice wodospadów Rivendell. Dookoła miasta było pełno orków, goblinów i wargów . Gdzieś 6tys.orków , 7tys.goblinów i 4tys.wargów . Co o tym myślę?*,,Jejciu . To jak oni sobie radzą ?! Muszę im pomóc !"*
Zeszłam z konia i zastanawiając się jak się dostać do pałacu .
-Już wiem!- szepnęłam i zeszłam skałami w dół . Jak byłam mała , lubiłam uciekać z miasta . Razem z Arweną znalazłyśmy tunel , który prowadził pod sam pałac . Z tego co pamiętałam wejście i wyjście było słabo widoczne, a nawet wcale nie było go widać . Nie pamiętam już dokładnie gdzie było wejście do tunelu , ale chciałam poszukać . Po mały dotarłam do gęsto zarośniętej skały .
-To gdzieś było tu , koniku - szepnęłam i dotykając skały wpadłam do dziury .- Znalazłam .
Było ciemno i śmierdziało zgnilizną. Stawiałam małe krój . Mój koń się przestraszył i uciekł w kierunku Bree. Zabrał ze sobą mój prowiant i okrycie na noc. Na szczęście 2 kołczany miałam przy sobie . I ruszyłam naprzód. Słyszałam odgłosy walki . Co o tym myślę?