Rano Jinx obudziły dziwne głosy. Zauważyła, że Ekko jeszcze smacznie spał. Zaciekawiona ubrała się i wyszła na zewnątrz rozespana. Podeszła do Vi, do której się mocno przytuliła. Dopiero po chwili zauważyła ciemnowłosą dziewczynę obok niej. Szybko wyciągnęła broń i w nią wycelowała.
- Kto to jest?- zapytała niespokojna.
- Jinx! Spokojnie. To Liah.- Vi popatrzyła na dziewczynę.
- Cześć Jinx.- uśmiechnęła się.
Dziewczyna dopiero teraz przypomniała sobie Lię.
To ona była na balu. Nie, nie, nie! Nie chce ci nic zrobić!- krzyknęła do siebie w myślach.- Chciałam zapytać się tego No... Ekko czy mogę tutaj zamieszkać. Wiesz gdzie on jest?- zapytała niewinnie.
- Ekko śpi.- syknęła.
Miała już dość dziewczyny. Chciała mieć spokój, jaki miała już dwa miesiące. Liah pokręciła twierdząco głową i podeszła do innych. Po chwili też przyszła Caitlyn i pocałowała Vi w policzek. Jinx zdziwiła się i wkurzyła.
- Musimy ci coś powiedzieć Jj.- jej siostra zaczęła.
- Jesteśmy razem.- Cate dopełniła ją.
Jj wzruszyła ramionami i kiedy miała już iść poczuła, że jest w kogoś uścisku. Odwróciła się i popatrzyła na Ekko. Wywróciła oczami.
- Dodaj Liah do tego miejsca! Jeszcze czego.- krzyknęła.- Dlaczego TY o tym decydujesz a nie ja?- zapytała z naciskiem na „ty".
- No bo ja stworzyłem to miejsce.- zaśmiał się.
- Ale ja jestem twoją dziewczyną!- znów krzyknęła.
- Uh, Jj, nie pamiętasz po co jest to miejsce? Każdy ma się czuć bezpiecznie.- Pocałował ją w policzek dalej będąc od tyłu.
No tak, racja.- przyznała sama przed sobą Jinx.
- I-idę zająć się Hextechem.- pobiegła do pokoju.
Znów rozłożyła się z wszystkim na łóżku i próbowała nowych zestawów run. W pewnym momencie, próbując jeden z nich energia klejnotu się uwolniła! Udało jej się opanować Hextech! Ucieszona krzyknęła i wybiegła z sypialni podchodząc do Ekko.
- Ekko!- krzyknęła pokazując klejnot.- Udało się!- przytuliła go.- W końcu.
- Brawo! Od zawsze wiedziałem, że dasz radę!- wziął ją na ręce i odkręcił dookoła siebie. Pocałował ją.- Kocham cię.
- Kocham cię.- zaśmiała się.
- Ekko!- Liah podeszła do niego.
Jinx wywróciła oczami i założyła ręce na piersi.
- Tak?- zapytał odwracając się.
- Chciałam się zapytać, czy może mogłabym tu... mieszkać?- przegryzła wargę.
- Nie widzę przeciwwskazań.- uśmiechnął się do niej.
Jj wyszła z bazy wściekła i poszła do Ostatniej Kropli. Zamówiła trzy najmocniejsze drinki i wypiła wszystko po kolei. Po chwili poczuła ścisk w talii. Odwróciła się gwałtownie. Był to pijany mężczyzna.
- Czeeeść laleczko.- chciał ją pocałować, ale kiedy tylko się do niej zbliżył dostał kulkę.
Runął zastrzelony na ziemię. Zobaczyła, że dobierają się do niej kolejni. Jinx popatrzyła na wszystkich przypinając do paska pistolet. Uciekła z ostatniej kropli i poczuła, jak z jej oczy zaczynają lecieć łzy. Nie widziała dlaczego. Zabija kogoś prawie codziennie, ale to ją ruszyło. Może dlatego, że jej stan psychiczny nie jest dobry. Weszła do bazy. Z jej oczu już lały się strumienie łez, które nie ustawały. Upadła na ziemię i znów zaczęła histerycznie płakać. Nikt nie wiedział dlaczego. Tym bardziej ona. Była dopiero po chwili podbiegł do niej Ekko. Krzyczała jeszcze bardziej. Chciała już zasnąć. Może na wieki... na stałe... nie wiedziała, dlaczego w jej głowie jest tyle zamieszania, przez które piszczało jej w głowie. Miała dość. Wyrywała się, jakby znów coś przez nią przemawiało. Jedyne co mógł zrobić chłopak to siedzieć nad płaczącą dziewczyną próbując ją uspokoić.
- Jinx... wszystko dobrze. Jesteś bezpieczna.- powiedział spokojnie.
Chłopak patrzył na nią przestraszony. Jeszcze nigdy nie widział jej w takim stanie. To było gorsze od innych mocnych ataków paniki. Kiedy dziewczyna przestała się rzucać po około minucie, chłopak przytulił ją. Po chwili nie wiedziała kiedy, bo ciagle płakała znalazła się na łóżku. Sama rzuciła się na Ekko, aż się przewrócił.
- Ja nie chcę. Boje się- Powiedziała przerywając płacz i później od razu do niego wracając.
- Nic ci nie grozi kiedy przy mnie jesteś.- powiedział.- Nikt cię nie dotknie.
Jinx słysząc to uspokoiła się i oparła swoje ciało całkowicie na chłopaku, który lekko przejeżdżał ręką w odcinku od jej ud do samych stóp.
- Naprawdę nic?- zaciągnęła nos.
- Nigdy nikomu nie pozwolę cię dotknąć.- odpowiedział.- Naprawdę. Tutaj będziesz bezpieczna.- Usłyszał, jak dziewczyna nie może złapać oddechu.- Oddychaj głębiej. Nie chcę, żebyś mi zadusiła się na śmieć!- zaśmiał się.- Tylko powiedz mi. Co się stało?
- W-w ostatniej kropli... dobierali się do mnie. Jednego zastrzeliłam, ale reszty nie. Boję się.- szepnęła.- Już nigdy nie pójdę tam sama.
- Od razu mi mów takie rzeczy.- westchnął.- Kocham cię.- położył się z nią. Poczuł jak dziewczyna wspina się na niego i kładzie się na nim.- Jj, jest dopiero jedenasta.- westchnął.
Dziewczyna pocałowała go w policzek. Czuła, jak jeździ rękami po jej plecach.
- Mogłabym stąd nie wychodzić.- zakopała się w poduszkach.
- Ja muszę. Następna akcja. Wiesz...- wzruszył ramionami.
- Zabierzcie mnie.- mruknęła.
Chłopak westchnął cicho i wstał z łóżka.
- Nie. Boję się o ciebie.- podszedł do stojącej Jinx i otarł jej łzy.- Jak wrócę spędzimy resztę dnia razem. Obiecuję.- pocałował ją w policzek i wyszedł z pokoju.
Jj po chwili zrobiła to samo. Patrzyła jak chłopak razem ze swoimi przyjaciółmi z bazy. Poczuła ciepło na jej ręce. Odwróciła się i zobaczyła Tommy'ego.
- Jinx, pomożesz mi?- zapytał trochę przestraszony.
- Oczywiście. Chodź.- wywróciła oczami.
Skupiłam się mega na wątku miłosnym EkkoxJinx. Obiecuję, teraz będę pisała się według planu😅
CZYTASZ
Lost Sisters | Jinx and Vi [CHWILOWO ZAWIESZONE]
FanfictionA co gdyby wtedy Silco nie zaopiekował się Powder? Może byłaby zmuszona sama sobie poradzić, lub...