20

49 4 0
                                    

Jinx wyszła ze statku czując w piersiach ten dobrze jej znany morski klimat. Prychnęła pod nosem widząc miasteczko o wiele mniejsze niż Noxiańskie ulice. Poprawiła rewolwer u swojego boku i rozglądnęła się jeszcze raz. To dziwne, ale uśmiechnęła się widząc ten widok.

- Dobrze znamy ten widok, co nie?- usłyszała zza siebie. Jej matka stanęła koło niej.

- Tiaaaa, może odrobinę tęskniłam. A ty, rybeńko?- zwrócił się do rakietnicy i zmieniła głos na śmieszny i teatralny.- Ja też! To będą super dwa dni!- znów zmieniła głos na swój.- No chyba nie.- prychnęła.

Mel zaśmiała się i poszła dalej.

W końcu stanęły przed swoim starym domem. Kobieta pchnęła drzwi. Ich oczom ukazał się w idealnym stanie, zostawiony jak był ich stary dom. Popatrzyły na siebie pytająco i po chwili doszły do pokoju Jinx. Wszystko było w takim stanie, w jakim zostało zostawione. Dziewczyna podbiegła do toaletki biorąc do ręki torebeczkę z nabojami do rakietnicy. Uśmiechnęła się, ponieważ szukała ich wszędzie!

- Szukałam ich wszędzie!- krzyknęła przytulając do swojego policzka sakiewkę.- Już wyrabiałam nowe, a...- jeszcze raz z niedowierzaniem na to popatrzyła.- One były cały czas tu!- podskakiwała z radości.

- Widzisz? Mówiłam, że je w końcu znajdziesz. W Noxusie chciałaś przeszukać cały dom, co do cegiełki i upierałaś się, że tam jest.- Mel pokręciła uśmiechnięta z teatralnego rozczarowania głową.

Vi patrzyła na siebie w lustrze, kiedy do ich pokoju weszła Caitlyn ściągając kapelusz i odznakę szeryfa. Zbyt zdenerwowana i poirytowana, by rozmawiać ze swoją dziewczyną usiadła na łóżku czyszcząc broń. Koło niej usiadła Violet, która widziała spięcie dziewczyny.

- Tobie co?- zapytała swoim typowym stylem.

Cate dalej nie wiedziała, jak powiedzieć Vi o Jinx. To ją dręczyło.

- N-nic. Dzisiaj mam gorszy dzień.- podsumowała.

- Od dwóch dni masz gorszy dzień.- prychnęła i uderzyła swoim ciałem o łóżko.

- Dzisiaj bal.- uśmiechnęła się pod nosem. Popatrzyły na siebie z negatywnym znaczeniem. W końcu Caitlyn zebrała się na odwagę.- Muszę ci coś powiedzieć...- nie dokończyła, bo do ich uszu dotarło pukanie.- Proszę!- krzyknęła.

Drzwi do ich pokoju uchyliła matka Caitlyn i rozglądnęła się.

- Ród Talis dotarł.- oznajmiła i zamknęła drzwi.

Dziewczyny popatrzyły na siebie. Vi wstała zdziwiona.
Jej siostra?! Jej siostra wróciła?! Eh, nie. Niemożliwe. Ona nie lubi ceremonii. A może jednak...?

- Czy Powder...- zapytała patrząc na dziewczynę.

Caitlyn pokiwała twierdząco głową. Violet nic nie powiedziała, tylko kierowała się w stronę drzwi.

- Z pewnością zobaczysz ją na balu.- pani szeryf oznajmiła i złapała się za bliznę na brzuchu.- Postrzeliła mnie. Prawie zabiła.- szepnęła.

Vi uświadomiła sobie. Uświadomiła sobie, że Jinx to już nie jest jej kochana mała siostrzyczka ze słodkim imieniem. To już nie ona. Wszystko się zmieniło odkąd Liah... ah... zraniła ją.

- To już nie ona. To nie ona cię zabiła. Nie Powder.- ciszej powiedziała i znów rzuciła się na łóżko.

Może po prostu to już nie jej siostra?

Jinx siedziała w pokoju i naprawiała swój rewolwer, kiedy do jej pokoju ktoś zapukał.

- Wejść.- syknęła. Jej oczom ukazał się Jayce. Tylko nie on. To była ostatnia osoba, z którą chciała rozmawiać. Prychnęła i wstała.- Czego chcesz?- zapytała głosem ociekającym jadem.

- Jinx...- szepnął.- Kiedyś byliśmy przyjaciółmi.- oznajmił spokojnie siadając na jej łóżku.

- Byliśmy.- nie odwracając się do niego przykręcała mechanizm.

- To dlaczego nie jesteśmy?- zapytał z zaciekawieniem.

Jj zaśmiała się, odkleiła ręce od pistoletu i obróciła się na obrotowym krześle w jego stronę. W jej oczach zaszkliły się iskierki śmiechu i wstała lekko się chwiejąc.
Zapomniał, tak?! Już nie wie dlaczego?- w jej głowie znów zaczęły szaleć głosy. Złapała się za nią i zaczęła mocno ciągnąć się za włosy. Ciągle maniakalnie się śmiała. W końcu odetchnęła głębiej i usiadła obok niego.

- Jesteś mężem mojej matki. I moim ojcem od siedmiu boleści. Nigdy nie będę twoją przyjaciółką.- syknęła.

- Jinx...- próbował coś powiedzieć.

- Wyjdź. Muszę przygotować się do balu- stanowczo powiedziała.

Jayce'owi nie pozostało nic innego niż wyjść.

Lost Sisters | Jinx and Vi [CHWILOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz