16

70 2 0
                                    

Kilka dni później.

- Vi, mam do ciebie bardzo ważną sprawę.- Caitltn zaczęła. Vi odwróciła się do niej i pytająco na nią spojrzała.- Dziś rano Jinx i Ekko wrócili. Pobierają się.- na jej twarzy pojawił się uśmiech.

Dziewczyna tylko prychnęła i wyszła z pokoju patrząc na Jj, która pomaga dzieciom. Wywróciła oczami i zwróciła się do swojej dziewczyny.

- Ta, No super.- prychnęła i weszła z powrotem do pokoju.

Jinx wstała i popatrzyła na wychodząca Vi.

- Wszystko Ok?- usłyszała zza siebie i się odwróciła.

- Nie widziałam cię praktycznie od rana, kiedy tu dotarliśmy. Gdzieś się plątał, Ekko?- syknęła.

- W ostatniej kropli. Vi cię unika?- zapytał patrząc na kłócące się o coś dziewczyny (Violet i Cate) które pokazywały palcami na Jj.

- Nie gadałyśmy odkąd przyszłam. Co źle zrobiłam?- niebieskowłosa zapytała samą siebie.

- Nic.- chłopak szepnął.

Wtedy Jinx dziwnie się poczuła. Jakby coś przez nią przemawiało. Odetchnęła i popatrzyła swoim zabójczo niebezpiecznym spojrzeniem i fioletowymi ślepiami wprost na chłopaka.
Zabij go.- coś szepnęło w jej głowie. Taki bardziej wyraźny głos.

- Uh, nie zabiję go!- krzyknęła i wzięła do rąk rakietnicę.

- J-Jinxy... opanuj się. Nic nie chcę ci zrobić.- Ekko próbował ją uspokoić.

- Ty nic nie rozumiesz.- łapiąc się za głowę upadła na kolana.- To jest silniejsze ode mnie!- zawiedziona krzyknęła.

- Damy radę razem.- powiedział próbując ją przytulić.

W końcu dziewczyna oparła się jego objęciom.

- Chciałabym wiedzieć czemu Vi jest taka... zła na mnie.- powiedziała zawiedziona. Po chwili wzdrygnęła się.- Idę do alej. Nie wiem kiedy wrócę.- oznajmiła wychodząc z bazy.

Vi weszła do pokoju Jinx i Ekko. Zobaczyła tam jednak Cate szukającą czegoś po szufladach.

- Co ty robisz?- zapytała zaciekawiona.

- A ty?- kiedy zobaczyła, że nie odpowiada zaczęła szukać dalej.- Uh, wiesz... szukam czegoś.- po chwili z szafki wyciągnęła klejnot Hextechowy.

Kiedy dziewczyna to zobaczyła przeraziła się.

- Cate, odłóż to.- stanowczo oznajmiła.

Caitlyn zacisnęła wargi i rzuciła kamieniem o podłogę.

- Nie możemy dopuścić, by zrobiła tę broń. Tam, na górze jest jej mama i moi rodzice. Muszę ją powstrzymać.- Cate syknęła.

- Nie możesz. Inaczej Powder zabije również ciebie.- Vi zaprotestowała.

- To już nie ona.- dziewczyna syknęła i wyszła zostawiając Violet samą.

Jinx spędziła około trzy godziny w Alejach, póki weszła do bazy. Czuła się naprawdę źle. Dzisiaj zabiła pięciu niewinnych ludzi. Nie ze swojej winy. Coś wtedy miało nad nią całkowitą kontrolę.

- Ekko!- krzyknęła rozglądając się za nim.

W końcu podszedł do niej. Dziewczyna bez zastanowienia rzuciła mu się na szyję obdarowując jego policzki pojedynczymi pocałunkami.

- Jj, wszystko Ok?- zapytał zdziwiony.

- W-w sumie to nie.- postawiła kilka kroków do tyłu.- Zabiłam dzisiaj pięciu dolarzy, którzy kompletnie nic mi nie zrobili. W tym problem, że ja tego nie zrobiłam. Coś we mnie... Uh...- Jinx złapała się za głowę znów czując nadmiar głosów.

Ekko również zaczął gładzić jej głowę po chwili przysuwając ją do siebie.

- Chodźmy do pokoju. Mam pomysł na broń. Muszę ci wszystko opowiedzieć.- oznajmił ciągnąć ją za rękę.

- Czy to napewno broń?- zaśmiała się.

Oddał śmiech.

- Hah, tak. Możemy zrobić rękawice, które mogą zgnieść wszystko.- położył się na łóżku obok Jinx.

- Jak by mi się tylko chciało jak chciało mi się na początku.- prychnęła.

- Hej...- uśmiechnięty Ekko wziął ją za policzek.- Dasz radę. Wszyscy w ciebie wierzymy.

Jj usiadła zmieszana. Popatrzyła w stronę swojej pracowni i westchnęła.

- Ma mi nikt nie przeszkadzać.- oznajmiła zamykając się w niej na klucz.

Chłopak chciał otworzyć, ale nie mógł. Zapukał, lecz nie otrzymał odpowiedzi.

- Jinx... mogę ci pomóc.- powiedział przez drzwi.

- Jak będę cię potrzebowała to po ciebie przyjdę.- stanowczo powiedziała.

Jednak wybiegła po chwili i wbiegła do łazienki klękając przy toalecie. Wymiotowała. Po chwili podszedł do niej Ekko. Nic nie powiedziała, tylko wstała i popatrzyła na siebie w lustrze.

- Jinx... czy ty...- zapytał zmieszany.

- Nie!- popatrzyła mu w oczy.- Nie. Nikt mi jeszcze nigdy nie powiedział, że takie rzeczy jak... Uh... mogą skończyć się... Kogo ja oszukuję?! Nie mam pojęcia.- krzyknęła łapiąc się za głowę.

- Oh, Jinxy. Jeśli to prawda... to nie wiem co mam teraz powiedzieć. Pobieramy się dopiero za dwa miesiące. Dziecko?- zaczął błądzić wzrokiem gdziekolwiek to było możliwe.- Zawsze marzyłaś o...

- Uh, zamknij się! Muszę pomyśleć.- oddychała ciężko kurczowo trzymając się umywalki.

- Wszystko ok?- zapytał zmieszany jeszcze raz.

- Nic mi nie jest.- powtórzyła patrząc mu w oczy.- Wiesz, że muszę zrobić test ciążowy?- zapytała dalej nie wiedząc co robić.

- Tak, wiem.- szepnął.

- Więc wszystko jasne.

Lost Sisters | Jinx and Vi [CHWILOWO ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz