Rano Jinx obudziły promienie słońca padające wprost na jej twarz. Szybko podniosła się do siadu i złapała się za bolącą głowę. Głosy w niej ustąpiły. Wstała z łóżka. Wzięła pozłacane blaszki i zaczęła zaplatać warkocze. Po długim czasie zaplotła wszystkie i zeszła do jadalni na śniadanie. Tam czekał już Jayce oraz Mel. Siedzieli obok siebie i byli dość zadowoleni. Napewno bardziej niż zwykle. Usiadła na wprost nich.
- Witaj, Jinx.- Medarda zaczęła.- Mamy dla ciebie niespodziankę.- oznajmiła.
Już się boję- dziewczyna powiedziała do siebie w myślach i zaczęła grzebać zamyślona w talerzu. Kiedy skończyła popatrzyła na nich.
- A więc?- zapytała „zaciekawiona".
- Ja i Jayce... pobieramy się.- zaśmiała się i popatrzyła na chłopaka.
Że co kurwa?!- w myślach zaczęła wyklinać swoje życie. Nie miała odwagi nic powiedzieć. Czuła, jak z jej oczu spływają znów nieopanowane łzy. Nie chciała ich pokazywać, więc z prędkością światła wybiegła do pokoju. W tym momencie czuła, że matka nie poświęca uwagi tylko jej. Czuła zazdrość i może... smutek? Nie wiedziała, w każdym razie nie czuła się źle z tego powodu. Raczej... inaczej? Wzięła broń i szybko wybiegła z pokoju. Kiedy zobaczyła przy sobie Mel rozglądnęła się zmęczona.
- Jj... zawsze będziesz moją córeczką.- uśmiechnęła się biorąc ją za ramiona.
- Wiem, mamo. Kocham cię.- przytuliła się do niej.
- Gdzie idziesz?- matka popatrzyła na nią.
- Do dolnego miasta.- oznajmiła i wyszła z domu.
Cały czas była w Alejach. Po chwili weszła do Ostatniej Kropli i rozglądnęła się. Podeszła do barmana i nachyliła do niego głowę.
- Są tu ludzie Silco?- zapytała szeptem.
- Wszyscy tu to jego ludzie. Od kąta do kąta.- zaśmiał się.
Dziewczyna westchnęła i rozglądnęła się ponownie.
Zabij tą w czarnych włosach.- usłyszała głos w głowie. Zamierzała go posłuchać.- Wino jeden raz.- Powiedziała.
Kiedy Jinx wypiła podeszła do dziewczyny.
- Czego chcesz?- dziewczyna zapytała zdziwiona.
- Chodź. Musimy pogadać.- szesnastolatka oznajmiła.
Ustąpiła. Wyszły z ostatniej kropli i weszły w najmniej zaludnioną uliczkę. Jj chwilę na nią patrzyła, po czym nagle i szybko wystrzeliła kulkę. Dziewczyna postrzelona runęła na ziemię. Wzięła kredki i porysowała po wszystkim, co było obok zostawiajac napis JJ TU BYŁA.
Jeśli ktoś miałby znaleść ciało i rysunek to ogniki, które następną godzinę po Jinx tu się pojawili. Zmieszany Ekko klęknął nad ciałem. Szybko jednak jego wzrok przeniósł się na bazgroły.
- Jinx.- szepnął cicho.
- Jj tu była.- Liah wyrecytowała.
- Ona jest wszędzie.- Cate zaśmiała się, ale popatrzyła na przygnębioną Vi.
Różowowłosa zaczęła przechadzać się obok martwej dziewczyny.
- Dostała w głowę.- Liah oznajmiła i wzięła do rąk okrwawiony pocisk. Wytarła go z krwi.- Herb Medardów. Tu naprawdę była Jinx.- westchnęła.
- Nie możemy tego tak zostawić.- Ekko syknął.
Jinx usiadła na łóżku i położyła się patrząc w sufit. Wtedy nie wiadomo skąd przypomniała sobie Ekko.
On cię zostawił. Masz go zabić.- słyszała ciągle.- Nie! Nie zabiję go! Nie mam za co.- powiedziała do siebie. Usłyszała stłumione pukanie i podniosła się do siadu.- Wejść.- oznajmiła.
Weszła Mel. Nie była zadowolona. Raczej... smutna?
- Jayce zarządził blokady na mostach z dolnego miasta.- oznajmiła siadając koło niej.- I wiesz co to oznacza?- zapytała ostrożnie.
- Tak, wiem mamo. Do dolnego miasta mogę chodzić tylko i wyłącznie o zmroku.- Jj wywróciła oczami.
- Dobrze, że się rozumiemy.- radna uśmiechnęła się.
CZYTASZ
Lost Sisters | Jinx and Vi [CHWILOWO ZAWIESZONE]
FanfictionA co gdyby wtedy Silco nie zaopiekował się Powder? Może byłaby zmuszona sama sobie poradzić, lub...