Prolog

2K 52 3
                                    

Popierdolony pamiętniku...

Kiedyś zastanawiałam się i bulwersowałam po co ludzie niszczą swoje ciało paląc, ćpając i chlejąc do nieprzytomności. Albo dziwiło mnie i oburzało dlaczego tną się, popełniają samobójstwa. Myślałam sobie wtedy jak można być tak głupim, przecież życie jest tak piękne. Teraz dorosłam i już znam odpowiedź na to pytanie... Dziś są moje urodziny. Dziś kończę pierdolone 18 lat. I jeśli myślisz, że jest to mój najlepszy dzień w życiu bo mogę legalnie palić, pić i prowadzić samochód to jesteś w kurewsko dużym błędzie.

Ludzie to potwory. Ludzie to hieny czerpiące przyjemność z twojego cierpienia. Ludzie to najlepsze maszyny do niszczenia ci życia. Moje postanowili zniszczy osoby, które najbardziej kocham. Albo powinnam powiedzieć... kochałam. Ironia? Nie ujęłabym to w ten sposób. Jestem zepsuta. Jestem zniszczona. Nie wystarczy naoliwić czy dolać paliwa. Mnie się już nie da naprawić. Na moim ciele nie ma jednej rysy, która przypomina ci tą na telefonie. Jestem jak rozbita porcelana, której nie da się już złożyć w jedną całość.

Wczorajszy dzień zniszczył mój związek. Dzisiejszy dzień zniszczył moją rodzinę. A teraz?"

Telefon, który trzymam w ręce nagle zawibrował.

- Proszę, nie zniosę więcej.

Przeczytałam wiadomość. Rzuciłam telefonem w lustro, które rozbiło się na tysiące malutkich kawałków. Jednak i tak było ich mniej, niż kawałków mojej duszy. Duszności zawładnęły moim ciałem. Każdy następny oddech sprawiał, że moje płuca paliły ogniem. W krótkim czasie rozprzestrzenił się on na całe moje ciało, powodując ogromny ból. Wszystko przed moimi oczami stawało się wyblakłe, traciło swoją barwę. Każde wspomnienie, każdy pocałunek, każde kłamstwo, każda cholerna chwila, pojawiała się przed moimi oczami i powodowała coraz głębsze spazmy płaczu. Uczucie bezsilności popycha mnie do jedynej rzeczy, którą brzydziłam się przez całe moje życie. Tracę kontrolę. Problemy zawładnęły moim umysłem, gubię kontakt z rzeczywistością. Jeśli nie zrobię tego sama to myśli wykończą mnie za mnie.

Czekam na znak.

Moje myśli nie dają mi spokoju.

Modlę się do wszystkich bóstw na tej ziemi, aby przestały być obojętne na moje cierpienie.

Chce postawić kropkę, która zakończy wszystko. Ból, cierpienie, rozpacz.

Nagle wszystko gaśnie. Jak za pstryknięciem palca.

Nie ma barw.

Nie ma nadziei.

Nie ma uczuć.

Nie ma odwagi.

Spadam w przepaść. Widzę już dno. To koniec. Ostatnia łza spływa po moim policzku. Podjęłam decyzje.

***

Witam w moim nowym opowiadaniu. Będę wdzięczna jeśli zostawicie gwiazdkę! Komentarze! Będzie mnie to motywować do dalszego pisania. Wiem, że to dopiero prolog, nie jest on jeszcze szczytem moich możliwości, ale już tutaj pojawiają się pierwsze pytania.

Możecie mnie znaleźć na tik toku [@sm00th_operator9905] i na twiterze [sm00th_operator].

Podzielcie się swoimi wrażeniami i odczuciami pod hasztagiem #PriceOfTheGame.

Zamierzam dodawać rozdziały raz w tygodniu w piątki. Może się zdarzyć, że będą częściej, jednak to zależy od weny i czasu.

See yaaa!

The PRICE of the gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz