Przeciągając się po głębokim śnie przed oczami pojawiły mi się widoki z wieczoru. Taniec, uśmiech. Kilka żartów wymienionych z chłopakami. Powrót do hotelu w śpiewających nastrojach. Już dawno nie czułam się tak dobrze w ich towarzystwie. Mimo różnych wspomnień i ich specyficznych charakterów. Mimo wiecznych docinek. To byli chłopcy, którzy przecież nie chcą mnie skrzywdzić, bo jestem jedną z nich. Przypomniały mi się emocje, jakie towarzyszyły mi, gdy spotykałam Victora w galerii handlowej w Malibu. Albo strach, gdy na wycieraczce przed domem widziałam paczkę z martwym kotem. Poczułam strach, jaki mi towarzyszył, gdy pierwszy raz pojechałam na akcję z chłopakami. I ta gula w gardle, gdy pierwszy raz stanął przede mną Maskowicz. Te wszystkie wydarzenia wydawały mi się tak odległe, bo teraz moje życie wyglądało zupełnie inaczej. I z jednej strony to dobrze, ale czasem brakowało mi beztroski, jakiej kiedyś nienawidziłam. Brakowało mi powrotu do domu, w którym całe życie się wychowywałam. Brakowało mi obiadów z rodzicami, pracy w kawiarni, spotkań z Arianą, Nicole i Marcusem. Choć wiem, że gdybym wróciła do tamtych lat, czułabym pustkę. Bo nie byłoby ze mną Simona.
Udałam się do łazienki, aby odświeżyć się po śnie i założyć na bieliznę satynowy szlafrok. Zawiązałam niedbale supeł, aby czuć się komfortowo i zebrałam wszystkie włosy w wysoki kucyk. Przebywałam w tym miejscu dosłownie chwilę, a już tęskniłam za trampkami i jeansami. Bycie damą zupełnie do mnie nie pasowało. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Simona, stojącego przy szafie.
- Co dziś robimy? Mamy mnóstwo czasu do obiadu, a nie chce mi się siedzieć w tym pokoju - westchnęłam, stając obok chłopaka i wpatrując się w półki z ubraniami.
- Myślę, że przejedziemy się po mieście, ale najpierw śniadanie. Chłopaki poszli już zarezerwować stolik i zamówić żarcie.
- No to w co ja mam się ubrać?
- W coś luźnego. Bez napiny. - Puścił do mnie oczko i wyjął z szafy niebieską koszulkę polo.Założył ją i wyszedł z pokoju. Jego dół składał się z jasnych joggerów. Na stopach zagościły białe air maxy. Przyjrzałam się jego ubraniom, gdyż kompletnie nie wiedziałam, w co się ubrać. Wybrałam krótkie spodenki z wysokim stanem, szarą koszulę z rękawami trzy czwarte, którą zawiązałam w talii, a na nogi założyłam rzymianki. Zabrałam z szafki małą torebkę i spakowałam do niej telefon i portfel. Weszłam jeszcze do łazienki, aby poprawić włosy i westchnęłam do swojego odbicia. Zgarnęłam okulary przeciwsłoneczne i wyszłam z pokoju.
Hotel był naszpikowany klimatyzacją, przez co nawet nie zdawałam sobie sprawy z rzeczywistej pogody na zewnątrz. Przyzwyczajona do jesiennego chłodu w Nowym Jorku, nie byłam przygotowana na to, że tutaj upalne lato miało się wyśmienicie. Zjechałam windą na parter i przeszłam przez szklane drzwi do sali wypełnionej stolikami. Kiwnęłam z uśmiechem do mężczyzny za barem i udałam się do stolika, przy którym siedziała moja grupa. Zajęłam miejsce obok Simona i bez czekania na resztę zaczęłam komponować swoje kanapki. Po chwili podeszła do nas kelnerka i nalała nam herbaty. Gdy skończyłam zabrałam się za jedzenie i dopiero zauważyłam, że chłopcy po prostu na mnie patrzyli.
- Co? - warknęłam, biorąc gryza.
- Głodna jesteś? - zapytał rozbawiony Victor.
- A wy nie? - Nie rozumiałam, dlaczego nie jedzą.Po chwili zauważyłam kelnera, który zbliżał się do naszego stolika. Zaczął rozkładać mężczyznom talerze pełne mięsa, makaronu i sałatek. Pośród wszystkiego znalazły się też naleśniki z bitą śmietaną, które od razu zagarnęłam bliżej siebie, aby nikt mi ich nie zjadł.
- Wy też idziecie na ten obiad? - zapytałam Victora, Nathana i Justina.
- Nie. Spakujemy nasze bagaże i ograniemy powrót do Nowego Jorku - odpowiedział Justin.
- A dlaczego? - zdziwiłam się.
- Nie zostaliśmy zaproszeni. Wydaje mi się, że to będzie "specjalny" obiad - zaśmiał się Nathan robiąc w powietrzu cudzysłów.
- Znowu będą mnie przepytywać? - zrobiłam kwaśną minę i upiłam herbatę.
- Chcą wiedzieć, kim jesteś.
- Wydaje mi się, że już doskonale wiedzą, kim jestem. Te przesłuchania służą tylko do utwierdzenia ich w przekonaniu, że sobie nie poradzę.
- Jest to całkiem prawdopodobne - wyszczerzył się Victor.
- Więc, po co? - zadałam pytanie retoryczne.
CZYTASZ
Za rodzinę (KOREKTA 20/50)
Mystery / ThrillerPo kilku latach od wydarzeń, które miały zmienić życie Niny Elev, świat dalej płonie. Nina sądzi, że podążając ścieżką wyznaczoną przez ojca, wszystko się ułoży. Jednak nic się nie zmienia, a gorycz w jej sercu rośnie. Dlatego postanawia po raz kole...