Epilog

215 8 0
                                    

Do niedawna bałam się zrobić choć jeden krok przed siebie. Wszędzie chodziłam z przyjaciółmi, a żeby podjąć jakąś konkretną decyzję, potrzebowałam ją skonsultować z kilkoma osobami. Do niedawna wydawało mi się, że moje życie jest prostą linią, której nic nie jest w stanie zgiąć. Ale pojawiłeś się ty. Zabrałeś mnie do świata, do którego bałam się wejść, potem nie chciałam z niego wyjść, a teraz zostałam w nim na zawsze.

Zamglone drogi zostały przetarte. Mrok został oświetlony. Śmierć doczekała się piedestału, którym ktoś musi zarządzać. Ród King otworzył bramy piekieł, w których najwięksi grzesznicy mogą być Twoimi przyjaciółmi, a aniołki wrogami...

Nic nie może wiecznie trwać, a za miłość też przyjdzie nam kiedyś zapłacić. Ale to nie śmierci człowiek powinien się bać najbardziej, a tego, że żyjąc, nie będzie żył naprawdę.

I never came to the beach,
Or stood by the ocean.
I never sat by the shore,
Under the sun with my feet in the sand.
But you brought me here
And I'm happy that you did.
Cause now I'm as free
As birds catching the wind.

Za rodzinę (KOREKTA 20/50)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz