|6. Jak grać, skoro nie zna się zasad?|

201 10 12
                                    

Tydzień zajęło mi odnalezienie sensu w moim obecnym położeniu. Rozpakowałam wszystkie kartony, chyba trzy razy zmieniałam ustawienia wszystkich mebli. Przemalowałam ściany, wyczyściłam podłogi i okna. Dzięki kilkukrotnym wyjazdom w poszukiwaniu dodatków i innych pierdół nauczyłam się jeździć metrem i taksówkami. Znałam na pamięć drogę do najważniejszych sklepów i ciekawych miejsc.

W pewnym momencie przeszło mi przez myśl, że może sprowadzę tu swoje auto, ale szybko wybiłam sobie ten pomysł z głowy, gdy któregoś dnia siedziałam w restauracji i przyglądałam się ruchowi ulicznemu na Manhattanie. Chyba nie byłam gotowa na takie przygody. Ile czasu zajęło mi przekonanie się do zrobienia prawa jazdy? To już o czymś świadczy.

Przy okazji zwiedzania miasta, zapoznałam się z tutejszymi sklepami odzieżowymi. Kupiłam mnóstwo swetrów, jeansów, bluz, sukienek, rajstop, skarpet, płaszczy, czapek, szalików, botków na obcasie, bez obcasa, długie, krótkie. Wszystko, czego nigdy nie założyłabym w Malibu. Zakochałam się modzie jesienno-zimowej. W modzie miejskiej. I eleganckiej.

Nie obeszło się bez dodatków do mieszkania. Uwielbiałam styl nowoczesny, ale z mocnymi akcentami kolorystycznymi. Stąd kolejny szał, tym razem na poduszki, koce, zasłony, świeczki, dywany i wiele innych rzeczy do kuchni. Nie mogło zabraknąć również roślin.

Moje mieszkanie było otwarte. Wchodziło się do małego przedpokoju, który nie był niczym odgrodzony. Po prostu krótki korytarz z piękną, białą szafą, po prawej stronie i małą, w tym samym kolorze, komodą, na lewo od drzwi. Idealne miejsce na odkładanie kluczy, ubrań i butów. Na środku leżał szary dywan z długim włosiem. Idąc korytarzem, po lewej stronie wyłaniały się krzesła od wyspy kuchennej. I tam też znajdowało się moje królestwo, choć aż tak nie kochałam gotować. Ale pieczenie to inna historia. Kuchnia miała drewniane, ciemne blaty i szare szafki. Pomieszczenie to zajmowało małą przestrzeń, a raczej ja zagospodarowałam na nie mało miejsca. Zaraz przy kuchni znajdował się, w takim samym kolorze, jak blaty, stół, do którego specjalnie dokupiłam krzesła obite turkusowym materiałem. Z prawej strony od korytarza wyłaniała się szara kanapa i duży telewizor. Natomiast na wprost od wejścia znajdowała się długa ściana z trzema oknami i kominkiem. Po lewej od kominka znajdowały się dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do łazienki z prysznicem, a drugie do sypialni z dużym łóżkiem i wielkim oknem z widokiem na ruchliwą ulicę.

Podobało mi się tu. Przywykłam do rozstawienia wszystkich pokoi i tego, co spotykało mnie w tym mieście za każdym razem, gdy decydowałam się wyjść z mieszkania. Sama byłam zaskoczona. No bo to Malibu od zawsze było moim domem. To tamten klimat sprawiał, że chciało mi się rano wstać z łóżka. Tego miejsca się bałam. A jednak niepotrzebnie.

Oprócz przygód związanych z nowym mieszkaniem poznałam sąsiadów. Na moim piętrze mieszkały jeszcze dwie rodziny. A właściwie tylko jedna była rodziną. Pod numerem piętnaście, mieszkała sympatyczna Naomi Wood. Dziewczyna od razu przypadła mi do gustu, ponieważ była w zbliżonym wieku do mojego. Miała piękne, długie, blond włosy. Była wysoka, a wrażenia dodawała jej kobieca figura. Pracowała na Manhattanie, w dużej firmie korporacyjnej, co by się zgadzało, biorąc pod uwagę jej zadbany wygląd. Na początku byłam dość specyficznie do niej nastawiona, gdyż często widziałam ją w garniturach lub czarnych sukienkach i obowiązkowych szpilkach. Mimo że sama ubierałam się na podobną modłę, to od niej było czuć, że rzeczywiście obraca się w takim towarzystwie. Jednak Naomi prywatnie była, a przynajmniej tak mi się wydawało, inna. Uśmiechnięta i niesamowicie pomocna. Od razu się z nią zaprzyjaźniłam. Może z potrzeby jakiegokolwiek wsparcia, może, żeby chociaż przez chwilę dotknąć trawy. Bo mimo upływu czasu, dalej czułam, że to, co teraz robię, to, gdzie teraz jestem, jest abstrakcją. Jest snem, z którego zaraz się wybudzę.

Za rodzinę (KOREKTA 20/50)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz