1.01

91 5 4
                                    

-Smooth like butter, like a criminal undercover
Gon' pop like trouble breaking into your heart like that (ooh)
Cool shade, stunner, yeah, I owe it all to my mother
Hot like summer, yeah, I'm making you sweat like that (break it down)
Ooh, when I look in the mirror
I'll melt your heart into two
I got that superstar glow, so
Ooh (do the boogie, like)
Side step, right-left, to my beat
High like the moon, rock with me, baby
Know that I got that heat
Let me show you 'cause talk is cheap
Side step, right-left, to my beat
Get it, let it roll
Smooth like butter, pull- you -in -like -no -other- przerwał Mi ktoś śpiewać. To chyba dobrze, chyba byłam za głośno.

-Song Wiktoria!- krzyknął do mnie jakiś wykładowca.
-Tak?-kierujac się w stronę wyjścia spojrzałam na wykładowcę.
-MOŻE BY TAK JESZCZE DO SALI.- powiedział wykładowca z ironią lecz to nie był żart miałam jeszcze wykład, lecz tak się wkręciłam w piosenkę że nawet zapomniałam.

Weszłam do klasy z wielkim wstydem.
Widziałam wolne miejsce wiec szybko pobiegłam.
Gdy już usiadłam zakryłam się bluzą i niczego nie słuchałam.

-Co słuchałaś?! Wiesz że uważam że jak mieszkasz w Polsce to powinnaś się bardziej zachowywać jak Polka a nie jak kpopiara z Chin- krzyknął szeptem Kamil Kas Książkiewicz. Nienawidzę tego rasisty i do tego pyta się o wszystko.  Stworzony jest do bycia dziennikarzem.

Moim marzeniem jest bym poleciała do SEULu i zostać tam na stałe bo tam będę sie czuła swobodnie i nie będę inna. Gdy byłam mała każdy sie śmiał z mojego wyglądu a teraz to każdy nagle mówi powiedz coś po chińsku. Denerwuje mnie już to. Czuje się inna przez co ludzie mówią.

-Nie obchodzi mnie twoje zdanie, białasie- dodałam na koniec dość nie stosowne słowo ale trudno.
Czasem można tak się zachować.

~

Koniec?
Koniec.
Koniec!- jak zawsze musiałam się upewnić. Przy sali zawsze jest plan lekcji każdej grupy.

Poszłam po kurtkę i wyszłam z budynku. Przed budynkiem stało moje złotko.

-No cześć złotko jak się czujesz?- nie odpowiedział.
-Czy ty wiesz że gadasz do samochodu?- powiedział do mnie taki śmieszny człek ze studiów.

-Hyyym...Interesujące. Co by powiedział świat gdybym napisał artykuł o gadającej do samochodu WIKTORIA? By był ciekawy temat nie?

-Tak bardzo interesujący tylko co by powiedział świat gdyby dowiedział się że myjesz zęby sodom i płynem do naczyń?- zapytałam ironicznie.

Zatkało go?... chyba tak.
-Co? Zatkało widocznie każdy ma swoje nawyki i dziwną wyobraźnie. To może lepiej o tym napisz.- zaproponowałam grzecznie... tak by najmniej miało być żebym nie wyszła za... no wiecie co.

-Pff żałosne- poszedł obrażony.
-No nieźle go zgasiłaś- powiedział z pełną dumom śmieszny człek.

Śmieszny człek to Robert Śmieszek. Od jego nazwiska się to wzięło tez jest czasem śmieszny.

-Dzięki Haha- zaśmiałam się.
-Idziesz na warsztaty z pisania artykułów?- spytał grzecznie.
-Chyba tak o ile nie będę miała wtedy zajęć.- odpowiedziałam z uśmiechem.

-No dobra ja żegnam, kaszkiet z głowy, ruszam w drogę, koniec mowy.- Ok to ma być chyba śmieszne.
-HsHSjShaha- wybuchłam ze śmiechu bo w sumie to było mega śmieszne... bardzo śmieszne... dobra nie ważne.
-Naura- pożegnałam się ze człekiem.

Weszłam do mojego autka i jechałam do pracy.
Pracuje jako kelnerka w bardzo znanej restauracji w mieście. Nie chciałam tego robić ale trzeba jakoś zarabiać na jakieś własne duperele.

~
Przyjechałam do pracy przywitałam się z wszystkimi z ekipy.

Przebrałam  się w ciuchy robocze i zaczęłam od jakiś małolat które się darły i śmiały jak gdyby nigdy nic.

-Dzień dobry czy mogę przyjąć zamówienie?-spytałam z lekkim zirytowaniem.
-O EM DŻI- dziewczyna zaczęła jakoś dziwnie się zachowywać.
-Coś się stało?- spytałam z ciekawością.
-Jesteś taka podobna do siostry J-Hope'a tylko że masz trochę inne oczy, ale jesteś tak ładna!- krzyknęła a wokół jej przyjaciółki zaczęły potwierdzać jej zdanie.

Nie chciałam pokazywać że znam ten zespół bo by zaczęły mnie dopytywać o wszystko.

-Nie znam tej siostry ani J-Hope, ale dziękuje za komplement.- podziękowałam chodź chciałam już wziąć zamówienie.

-Nie czekaj nie znasz BTS chodź jesteś Koreanką!?- wykrzyknęła jakaś druga jej psiapsi.
Było ich tam 5 i na to mi wyglądało że były ARMY.
-yyyy... Znam ale ni-e wiem jak... no wiesz... dobra nie ważne mogę przyjąć zamówienie?- przerwałam.
Bez sensu się tłumaczyć jakimś małolatom.

~zamawiają~

-Dziękuje- poszłam do kuchni i dałam zamówienie.
~
-Proszę tutaj deser o smaku waniliowym 2 razy i trzy razy truskawkowy.- podałam desery.

Obróciłam się i poszłam w stronę kuchni lecz tuż przy stoliku małolat zaczęło mnie interesować o czym one rozmawiają.

-Wiesz że BTS będą mieli trasę koncertową i to już jest potwierdzone że przyjadą do Polski- podekscytowałam się trochę i zaczęłam się uśmiechać ale dalej słuchając.

- Ponoć będą sprzedawali bilety za 2 tyg. Nie mogę się doczekać.-
OMG! CO?! BTS TUTAJ W POLSCE?! NIEMOŻLIWE!

____________________***************************Witam wszystkich tu serdecznie Wchodzi ARMY robi się niebezpiecznie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

____________________
***************************
Witam wszystkich tu serdecznie
Wchodzi ARMY robi się niebezpiecznie.

Witam moich pierwszych czytelników.
•Rozdziały będą krótkie lub długie zależy ile będę miała czasu.

•Nie bedą regularnie chyba że rozpisze sobie pare rozdziałów w zeszycie i będę przepisywała na bieżąco. Terminy jeszcze będę ustalać.

•W trakcie jak będę pisać może być coraz więcej postaci ale nie krępujcie się możecie mi napisać jak się pogubiliście z bohaterami.

Gwiazdeczki i komentarze do boju.

Golden ticket| KIM TEAHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz