1.25

30 1 2
                                    

  -You (you), you are (you are) my universe
And I (I) just want (just want) to put you first
And you (you), you are (you are) my universe, and I!- usłyszałam głośne głosy z dużego pokoju. Wstałam z łóżka a obok mnie wstała Zuza.

-Co się dzieje?-spytała zmęczonym głosem, ocierając swoje oczy rękoma.

-Słyszę...My universe! Chodź!- szarpnęła ją za rękę i pobiegliśmy do salonu gdzie zobaczyłyśmy chłopaków skaczących na kanapie i śpiewających.

-You (you), you are (you are) my universe
And I (I) just want (just want) to put you first
And you (you), you are (you are) my universe
And you make my world light up inside!!!- przyłączyłabym się do idoli i zaczęliśmy śpiewać, każdy swoją zarostem my byłyśmy coldplayem.

-My universe (you, you are)
My universe (I just want)
My universe (you, you are my universe, and I)
My universe!!!- i tak skończyliśmy nasz koncert.

Był dziś poniedziałek czyli przed przed przed ostatni dzień studiów oraz cały dzień treningów. We wtorki praca i tak do czwartku i papa. Środa kolejny dzień treningów i pakowanie. Czwartek kupno biletów. A piątek jedziemy na lotnisko i Elo.

-Dobra dziewczyny. My musimy już iść spakowaliśmy się zjedliśmy śniadanie. Zostawiliśmy wam coś tam macie hotel do 9:00 wiec się spieszcie i mam nadzieje że się zobaczymy w Koreii.- powiedziało całe BTS. Bardzo o nas się zatroszczyli.

-Dziękujemy. Chodźmy, odprowadzimy was.- spędzaliśmy ostatni czas z BTS. Na końcu się pożegnałyśmy. 

Przytuliłam i powiedziałam coś od siebie wszystkim. Teraz czas na Taehyunga.

-Noooo to co, to narazie.- podszedł V i mnie przytulił. Przykro mu było się pożegnać jak i mi.

-Noo to narazie. Może się już nie zosbaczymy, bo wiesz do was się trudno jak dostać.- powiedziałam na końcu się śmiejąc razem z Tae.

-Możliwe, ale poradzimy sobie. Jak cie odnajdę to zaproszę cie gdzieś i wynagrodzę ci tą galerie.- zaczęliśmy sie śmiać i złapaliśmy kontakt wzrokowy.

-Trzymam cie za słowo.- powiedziałam, odstęp pomiędzy nami sie zmniejszył i sie przytuliliśmy.

-Do zobaczenia Wi- szepnął mi do ucha Tae.

-Do zobaczenia V- przestaliśmy sie przytulać. Gdy wsiadali do auta pomachałyśmy im i odjechali.

Po tym od razu nasuwały mi sie pytania co jeśli ich już nie zobaczę na żywo? Co jeśli mnie zapomną? Czy ja coś sobie wyobrażam? Oni są moimi idolami, nie mogę myśleć już od razu o takich rzeczach żeby zostali ze mną i żyli wszyscy razem.

~

Razem z Zuzią wracałyśmy do domu. Pożegnałam sie z nią przy moim domu. Kiedyś weszłam od razu mama sie pytała o wszystko. Jak tam koncert? Poznałaś ich? Widać że czekała.

-Sorka mama więcej Ci nie powiem bo jutro mam studia i muszę wstać wcześnie. Dobranoc- pożegnałam sie z mamą i poszłam do łazienki tylko umyć zęby. Poszłam do pokoju i od razu zasnęłam.

Wstałam rano i troszkę źle się czułam. Wypełniłam papiery i już jutro miałam je oddać. Chodzi o papiery by wyjść z uniwerka. Muszę pomyśleć nad innym w Korei bo jednak tam się przeprowadzamy.

-Cześć Wiciu. Zrobiłam śniadanie tu masz paszport i wogóle wiec możesz wszystko już sobie schować.- podała mi śniadanie do biurka i położyłam paszport, dowód i prawo jazdy. Czemu mama to trzyma? Bo jestem zakręcona. Jak sobie poradzę bez mamy, będę bardzo tęsknić.

-Dziękuje mama. Jak ja sobie bez ciebie poradzę.- wstałam i przytuliłam się do mamy myśląc o przyszłości jaka mnie za chwile dopadnie.

-Wiem córciu. Na początku będzie ciężko ale pomożemy Ci. Musisz się nauczyć jak to żyć samodzielnie. Masz już 19 lat.- powiedział głaskając mnie po głowie.

Mama wyszła z pokoju, ja zjadłam śniadanie i pobiegłam do auta. Już była godzina o której miałam być na uniwerku ale coś nie pykło, moje samopoczucie nie jest dzisiaj dobre.

Gdy już zaparkowałam auto zobaczyłam Halsey. Po koncercie będzie dobrze. Przeprosiliśmy siebie za nasze zachowanie i razem się bawiłyśmy.

-Hej Wika.- przywitała się ze mną podchodząc do mnie.

-Hejka. Jak tam po koncercie mnie głowa boli.- powiedziałam chwytając się za głowę.

-Może być lecz dzisiaj to będzie mój ostatni dzień tutaj. Postanowiłam że już nie chce się dalej uczyć. Już osiągnęłam sukces.- oznajmiła w moją stronę z uśmiechem na twarzy.

-Rozumiem, ale skąd taka decyzja?- spytałam patrząc na jej prześliczny makijaż. Zazdroszczę jej takich makijaży ja to zawsze na odpierdziel.

-Nie chce mi się. Z resztą nie którzy to tępaki. Muszę wrócić do swoich fanów.- powiedziała na co ja się zaczęłam śmiać przy drugim zdaniu.

-No to nieźle. Chodź bo mamy wykład.- poszłyśmy w stronę sali gdzie miała się odbyć wykład. Usiadłam w środkowym rzędzie koło Śmiesznego człeka.

~
Po wykładzie wyszłam na lunch. Strasznie byłam głodna. Zjadłam jakiegoś burgera a do tego sprita.

-No witam.- podszedł do mnie Kas. Przypominam tylko to jest ten który uczepił się mnie od jakiegoś czasu, mam na myśli od początku studiów.

-Co chcesz. Kolejną jakąś propozycje masz. Tak btw nie dotrzymałam słowa.- powiedziałam w jego stronę.

-Dobra i co z tego. To po za tym nie moja wina, to ta Magda nie chciała się spotkać, ale Ja nie po to.- powiedział zasiadając do stolika.

-To po co?- spytałam. Przyspieszyłem go bo nie chciało mi się go słuchać.

-Ktoś na ciebie czeka przed budą.- pokazał mi w stronę głównych drzwi. Zdziwiło mnie nigdy nie podszedł do mnie przy jedzeniu. On nawet krytukuje mój sposób jedzenia.

-Dobra za chwile pójdę.- oznajmiłam, wzięłam kęs burgera i poczułam ból mojej ręki oraz ból mentalny gdy widziałam burgera na podłodze. -Co ty robisz?!- rzuciłam w stronę Kasa.

-Radzę Ci teraz iść widać jak bardzo na ciebie czeka.- znowu pokazuje w stronę drzwi. Zostałam zmuszona do tego by pójść i poszłam w stronę drzwi.

Wyszłam na dwór rozglądnęłam się wokół siebie. W końcu poczułam na mojej ręce jakąś rękę ciągnącym mnie za budynek.

-Eeej co chcesz...

______________________
***********************

Sorka że tak długo nie było ale dużo obowiązków.

* i kom.
I purple u💜

Golden ticket| KIM TEAHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz