1.08

48 3 9
                                    

Pov Taehyung

Przylecieliśmy do Polski szybciej niż mieliśmy. Zaprosili nas na wywiady. Dużo się tego zebrało.

Musieliśmy jeszcze sprawdzić jak duża jest scena i zapoznać się z tancerzami.

Przyjechaliśmy do hotelu Mercedesem. Nie była to jakaś limuzyna tylko bus wyposażony w stoliki itp.

Kiedy weszliśmy do mieszkania, nie zdziwiliśmy się, ale mieliśmy nie zwykły widok na miasto. Yoongi od razu wybrał sobie łóżko i zasnął. RM jarał się z Jinem  kuchnią. Jungkook, Jimin i J-hope zaczęli tańczyć. Za to ja potrzebowałem powietrza. Wiedziałem że nie mogę wyjść sam bez ochroniarzy ale spróbuje się skutecznie zamaskować.

~

Wyszłem przed hotel cały zamaskowany. Musiałem jakoś zakryć moją twarz przed fankami. Szedłem nie wiedząc gdzie, wiedziałem gdzie jest hotel i tylko tyle. Zainteresował mnie wysoki budynek który wyglądał jak Big Ben. Przypatrywałem się na wieże tak z 15 min aż nagle jakaś dziewczyna podeszła.

-Hejka!- przestraszyłem się myślałem że mnie rozpoznała.
-Zrobisz nam zdjęcie?- nie rozumiałem co do mnie mówi.
-Hello czy ty w ogóle jesteś z tąd?- totalnie nie wiedziałem co powiedzieć.
-Dooobra tam byeeee- odpowiedziałem jej byeee bo w sumie tylko to zrozumiałem.

~
Wracałem się powoli do hotelu. Szedłem tą samą drogą co wcześniej, bo tylko ją znałem. Było bardzo dużo ludzi więc bałem się chodzić tą drogą po za tym zauważyłem nie które osoby z aparatami w rękach i patrzyły się na mnie! To znaczyło jedno... UCIEKAJ! Biegłem gdzie kolwiek by ich zgubić.

W pewnym momencie zauważyłem dziewczynę przechodzącą na czerwonym świetle. Szybko pobiegłem do niej by ją odepchnąć od nadjeżdżającego samochodu. Uratowałem ją od wypadku, lecz ja upadłem, ale na szczęście samochód się przede mną zatrzymał.

-Hej nic ci się nie stało?!- usłyszałem przerażony, kobiecy głos. Chwile kręciło mi się w głowie. W dodatku upadając na ziemie uderzyłem bokiem i dziwnym sposobem zaczęły mnie boleć żebra.

-Jestem cały tylko trochę mnie żebra bolą. A ci nic nie jest?- odpowiedziałem, lecz gdy spojrzałem w jej oczy przerwałem zdanie, ale potem kontynuowałem.
-Ze mną jest Ok. Tylko czy chcesz może iść do szpitala z tymi żebrami?- spytała troskliwie urocza dziewczyna.
-Nie, nie trzeba... yyyy No...- trochę się zaciąłem gdy jeszcze raz spojrzałem na nią.
-Coś jest nie tak?-spytała, a ja cały czas się na nią gapiłem.
-Po za tym że stoimy na środku drogi i że gadam do ciebie po koreańsku a ty mnie rozumiesz to wszystko jest Ok.- oglądając się wokoło oznajmiłem. Bardzo mnie zdziwiło że gada po koreańsku.

Przesunęliśmy się na chodnik i zaczęliśmy rozmawiać.

-Dlaczego się zakrywasz? Nigdy tutaj nie poznałam nikogo kto gada po koreańsku.- spytała gdy zeszliśmy z drogi.
-Zakrywam?... niech pomyśle... Jest korona i musiałem zasłonić twarz, a po koreańsku mówię bo...jestem Koreańczykiem.- odpowiedziałem ze świadomością że jak coś chlapne że jestem członkiem najsławniejszego zespołu na świecie to źle się to skończy.

-Rozumiem. Spotkamy się jeszcze kiedyś?- spytała. Totalnie nie wiedziałem jak odpowiedzieć.
-Zobaczymy jak się losy potoczą. Obawiam się że nie, chodź również bym chciał się kiedyś z tobą spotkać.- i taka w sumie prawda chciałem jej wszystko powiedzieć o sobie.

-Oł. To szkoda to może uścisk dłoni na pożegnanie?- spytała z lekkim zawstydzeniem.
-A może przytulas?-zaproponowałem po jakieś chwili zamyślenia,a ona od razu się we mnie wtuliła na pożegnanie.
-Żegnaj...- nie znałem jej imienia wiec się znowu zaciąłem.
-Wi- odpowiedziała moją ksywką zestresowałem się.
-Żegnaj...- wtedy miałem pewność że mnie nie poznała, gdy sie tak zamyśliła.
-V- odpowiedziałem na co ona zrobiła wielkie oczy.

Odeszliśmy od siebie o pare kroków.
-Do zobaczenia V!- wykrzyknęła a ja pokiwałem jej i patrzyłem cały czas jak sie oddalała.

~

Po jakiś 15 min doszłem do hotelu. Wszedłem do pokoju, a tu nagle. ZABAWA!!

-Taehyungrrrr! Wtajmy sie na imperelezie!- krzyknął napity Jimin.
-Wowowow Jimin spokojnie, dołączę! BO PRZECIEŻ TO PIERWSZY DZIEŃ W POLSCEEE!!!- krzyknąłem i zaczęliśmy sie bawić.

~

Obudziłem sie na kanapie spojrzałem w prawo, tam leżał Hoseok, potem spojrzałem na fotel a tam spał Suga i Jimin NA FOTELU. Potem spojrzałem na podłogę obok mnie a tam leżał RM a obok niego Jin, potem spojrzałem w bok a koło mnie leżał JK.

*pukanie do drzwi*

Wstałem i podeszłem do drzwi.

-Dobryy!- krzyknąłem na widok managera.
-Witam! Widzę że noc nie była nudna. - odpowiedział na moje przywitanie.
-Tak Tak trzeba było jakoś świętować.- oznajmiłem.
-Dobra to obudź wszystkich i pogadamy- powiedział mi co mam robić wiec to zrobiłem.

Sugi nie dało sie obudzić wiec go zostawiliśmy.
-A wiec dzisiaj sprzedaż biletów. Cała Polska będzie kupowała od godziny 15:00! Ogłaszamy jeszcze dziś na waszych profilach i oficjalnym insta BTS, że można wygrać złoty bilet. Dziś jakieś radio z Polski będzie mówiło o tym w radiu. Wszystko zrozumiano?- opowiedział nam wszystko o tym co będzie sie działo z biletami.

Po jakiś 15 min jeszcze beblania wyszedł a my poszliśmy dalej spać.

___________________**************************Udało mi się skończyć ten rozdział!Był on najbardziej trudnym dla mnie rozdziałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

___________________
**************************
Udało mi się skończyć ten rozdział!
Był on najbardziej trudnym dla mnie rozdziałem.

Do zobaczenia w weekend!
I purple you💜

Golden ticket| KIM TEAHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz