Dwa tygodnie rozpoczynające przerwę letnią były bardzo burzliwe, w rezydencji Malfoy'ów nie miałam ani trochę spokoju, w kółko docinający mi Draco, oraz uszczypliwe komentarze jego ojca, były męczące i bardzo bolesne.
Nie mogłam odpocząć w pierwszych dniach wakacji i do końca nie pogodziłam się z Draconem zachowywał się dziecinnie i bardzo nie uczciwie, nie mogłam mu wybaczyć tego co zrobił.
Zgredek opuścił rodzinę więc jednym pocieszeniem była Narcyza, która wciąż traktowała mnie jak własną córkę.
Dni spędzałam na pomocy pani domu, zaś wieczorami czytałam książki.
Brakowało mi ciepłych uśmiechów i rozmów z przyjaciółmi z Hogwartu, chłód w domu Draco był nieprzyjemny i przygnębiający.
Ostatniego dnia u Malfoy'ów siedziałam w ogrodzie, szkicując krajobraz - Co tam kujonie? - usłyszałam głos Draco, który znów próbował mnie sprowokować, wiedząc, że opuszczałam dziś jego dom postanowiłam wyrzucić z siebie wszystko i pozbyć się ciężaru który od kłótni z nim nie dawał mi spokoju - Przestań się do mnie odnosić w ten sposób! Mało ci jeszcze?! - zaczęłam krzyczeć na niego - O co ci chodzi Snape? Boli cię to, że te trzy rude głąby się do ciebie nie odzywają- Nie waż się tak o nich mówić! To wspaniali, uczuciowi i zabawni ludzie, a do tego świetni czarodzieje! - blondyn parsknął śmiechem - Oni świetni czarodzieje? Hahahaha dobrych żartów cię nauczyli przez ten czas! - A może to ciebie Draco boli fakt, że są tacy dobrzy, a do tego popularni co? Zajmują razem z Poterrem miejsce na językach uczniów, a przecież powinni rozmawiać o tobie?- uśmiech zszedł z twarzy Malfoya i przerodził się w grymas złości - Ty jesteś zwykłą zdrajczynią krwi! Byłaś mi jak siostra, ale teraz jesteś mi wrogiem- W porządku mi to pasuje, przynajmniej nigdy już nie będę musiała znosić twoich zachcianek, chamstwa i zmyślonych historyjek o Harrym i reszcie - zatrzasnęłam szkicownik z hukiem i odeszłam zostawiając za sobą chłopaka.
By nie rozmawiać z żadnym z członków rodziny schowałam się w pokoju i czekałam na przybycie ojca, nie miałam zamiaru potrzeć na zmartwioną Narcyze i szydzący wzrok Lucjusza.
Zbliżała się późna pora gdy usłyszałam z korytarza głos ojca, w pośpiechu zeszłam na dół ze skrzynią i rzuciłam się do drzwi - Vivian! - krzyknął - To niegrzeczne gdy młoda dama wychodzi bez pożegnania - spojrzałam na domowników, przytuliłam Narcyzę, niechętnie podałam dłoń Draco i ukłoniłam się przed panem domu - Do widzenia - wyszłam z rezydencji i zalałam się łzami, byłam już silniejsza ale dalej byłam tylko młodą dziewczynką, nie do końca panującą nad emocjami.
W pewnym momencie poczułam jak ojciec chwyta mnie za rękę i w mgnieniu oka znaleźliśmy się w domu.Nie mając na nic siły pobiegłam do pokoju i opadłam na łóżko.
Nie potrafiłam zasnąć więc zwyczajnie wgapiałam się bezmyślnie w sufit, gdy nagle usłyszałam pukanie zza drzwi - Córko powinniśmy o czymś porozmawiać - powiedział ojciec wchodząc do pomieszczenia- słucham tato, jest jakiś problem?- problemem może to być dla mnie, ale ty z pewnością będziesz uradowana - spojrzałam na niego pytająco - otóż dostałem list od rodziców twojego przyjaciela - "Cedrik nie żartował?" - zadałam sobie pytanie w myślach - tak więc za dwa tygodnie jedziesz do posiadłości państwa Diggory na miesiąc, wszystko jest ustalone, a póki co dobranoc - zgasił lampion i wyszedł z mojej sypialni.Całą noc leżałam, rozmyślając o tym jak będzie wyglądał czas spędzony u Cedrika, sama przed sobą bałam się przyznać, że z każdą wspólnie spędzoną chwilą przestawał on być "tylko przyjacielem" ale z racji, że nie poznałam wielu uczuć, nie mogłam pojąć co jest między nami.
***************
Tygodnie w domu mijały powolnie i nie zbyt ciekawie, na rozpisywaniu notatek, ważeniu eliksirów, czytaniu i zakończyły się kilkoma przemeblowaniami.
Pomimo, że moje aktywności nie odbiegały zbyt wiele od codzienności w rezydencji Malfoy'ów, mogłam odetchnąć od złośliwości i nagabywania.
Kontakt z ojcem był taki jak zawsze, jednak uczył mnie coraz więcej i więcej, na temat wszystkich dziedzin na których się zna.
Widziałam, że dostrzega we mnie potencjał i próbuje wydobyć ze mnie wszystkie moje możliwości.
![](https://img.wattpad.com/cover/238974976-288-k333808.jpg)
CZYTASZ
𝓟𝓪𝓷𝓷𝓪 𝓢𝓷𝓪𝓹𝓮
De TodoTrzymałam dłoń uciskając ranę na jego szyi - Przepraszam córeczko. Zawsze byłem z ciebie dumny, taka podobna do matki. Harry spójrz na mnie, ty masz jej oczy, oczy Lily - ręce mi drżały a po policzkach spływał wodospad łez //opowiadanie oparte na se...