✿2✿

164 12 9
                                    

- Ale z ciebie szczęściara, Nene! - Śmiał się ze mnie mój przyjaciel Kou.

- Super. Miałam wypocząć, a nie rozdawać wszystkim obiady!

Lekko zdenerwowana podeszłam do mężczyzny i Amane. Można było po mnie zauważyć, że wcale nie jestem zadowolona.

- Oooj, nie martw się! - Powiedział do mnie mężczyzna i złapał mnie za ramię. - Popracujesz w kuchni tylko tydzień, a potem już nie będziesz mogła zostać wylosowana! Dostaniesz od nas już swoją pierwszą odznakę!

Po chwili Amane stojący obok mnie wyjął z kieszeni przypinkę, na której widniał nadruk czapki kucharza. Przypiął mi ją do koszulki po czym stanął obok mnie.

- Powitajmy głośno naszego kucharza! - Krzyknął mężczyzna.

Wszyscy zaczęli głośno krzyczeć moje imię. Ja tylko stałam sztywno i patrzyłam na nich wszystkich z poirytowaniem. Gdy mężczyzna już puścił moje ramię, natychmiast wróciłam do  przyjaciół.

Następnie przydzielane zostały domki. Na całe szczęście, byłam razem z Aoi i jakimiś trzema młodszymi dziewczynami które wydawały się dosyć miłe. Dzisiejszego dnia nie mieliśmy nic w planach. Mogliśmy zwiedzać obóz gdziekolwiek chcemy, pamiętając o zasadach.

Cała nasza trójka postanowiła, że najpierw rozpakujemy swoje rzeczy, a później będziemy dopiero myśleć o zwiedzaniu. Tak jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy. Wybrałyśmy się razem z Aoi do naszego domku, zajęłyśmy swoje łóżka i poukładałyśmy ubrania w szafach. Na całe szczęście te domki były wyposażone bardzo dobrze i nie było tylko jednej szafy na całe 5 osób jak to było zazwyczaj na szkolnych wycieczkach.

- Jak myślisz, kim był ten chłopak który towarzyszył panu prowadzącemu? - Zapytała mnie nagle Aoi.

- Amane? - Zapytałam.

- Tak, właśnie on.

- Może po prostu sobie tutaj dorabia albo jest z rodziny tego mężczyzny... Nie wiem, nie mam jakoś ochoty teraz o nim myśleć.

- Nie masz ochoty? - Zaśmiała się. - Może dlatego że niezłe z niego ciacho i po prostu wstydzisz się rozmawiać o tym że ci się spodobał?

- C-Co..?! - Spojrzałam na nią zaczerwieniona. - Nic z tych rzeczy! Nie przyjechałam tu po to by się zakochać. Z resztą, sama wiesz dlaczego nienawidzę miłości.

- Oj Nene... To, że chłopak cię rzucił nie znaczy że musisz się teraz zamknąć w sobie! To normalne że ktoś ci się spodobał!

- Nie Aoi. Nie chcę mieć teraz nic wspólnego z miłością i przyjechałam na ten obóz by odpocząć. Żadnych chłopaków! - Powiedziałam stanowczo by zakończyć tę dyskusję.

- Odpocząć, tak? - Śmiała się. - Na zmywaku chyba nie odpoczniesz..!

Próbowałam przez chwilę wstrzymać się by być cały czas poważną, ale mi nie wyszło. Zawsze gdy Aoi się śmieje, ja również. Więc razem zaczęłyśmy się z tego śmiać.

- No dobra, może i Amane jest przystojny...

- Dziękuję że tak o mnie mówisz. - Odezwał się nikt inny jak Amane, który stał w drzwiach od naszego domku z uśmiechem na twarzy.

Spojrzałam w jego stronę i zrobiłam się cała czerwona. Byłam pewna, że takie rzeczy przytrafiają się tylko mi. Tylko. Mi.

- Przepraszam że wam przeszkadzam, ale jestem zmuszony odebrać wam wasze komórki. - Podszedł do nas z koszem pełnym telefonów. - Tu i tak nie ma zasięgu...

Aoi nie stawiając się, wzięła swoją komórkę, wyłączyła i włożyła do koszyka. Ja jednak dalej stałam w bezruchu z czerwoną jak burak twarzą.

- No dalej Nenesiu... - Uśmiechnął się do mnie. - Oddaj swoją komórkę.

Wyciągnęłam z kieszeni spodenek telefon i włożyłam do koszyka.

- N-Nie muszę go wyłączać i tak się rozładował...

- Rozumiem. Aha i zapomniałbym. Musicie wybrać przewodniczącego swojego domku. Lepiej niech to będzie jakaś dojrzała osoba, która będzie w stanie odpowiadać za was wszystkie.

- Rozumie się panie kapitanie. - Odpowiedziała prześmiewczo Aoi.

- No to miłego dnia! - Po pożegnaniu się z nami wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.

Aoi spojrzała na mnie z szerokim uśmiechem po czym widząc moją dalej czerwoną twarz zaczęła się ze mnie śmiać.

- Nie. Rozmawiamy. O. AMANE!

******

Spacerowałyśmy razem z Kou przy brzegu jeziora. Była godzina 21:00 więc powoli zaczęło się ściemniać. Na poręczach pomostu wisiały lampki, które dawały ładny klimat. Można też było zauważyć świetliki..! Zwiedziliśmy cały teren obozu. Byliśmy na stołówce, placu głównym. Widzieliśmy też salę artystyczną i mini szpital. W tym miejscu było wszystko czego moglibyśmy tylko potrzebować. Przyjaciele, piękna pogoda, cudowne widoki... Nasza trójka nie jako jedyna zwiedzała tutejsze zakątki. Przy jeziorze było jeszcze pełno innych osób.

- Wiecie co? Podczas tego obozu chciałabym poznać wiele nowych osób! - Odezwała się Aoi. - Strasznie lubię zawierać nowe znajomości.

- Gromada latających za tobą chłopaków ci nie wystarczy? - Zapytał Kou wpół śmiejąc się.

- Oni to co innego... To jest naprawdę męczące! Ciągle muszę ich przepraszać i oglądać ich smutne z zawodu miłosnego miny.

- Cieszę się, że za mną się nikt nie ugania... - Wtrąciłam się w rozmowę. - Jestem szczęśliwa, że mogę być wolna od tych wszystkich uczuć.

- Posiadanie kogoś nie musi być wcale takie złe... Taka osoba zawsze cię wesprze, pomoże. - Wyraził swoje zdanie Kou.

- Ta... - Odpowiedziałam po czym spojrzałam w już rozgwieżdżone niebo.

Gwiazd było pełno, jedna obok drugiej. Nie dałoby się ich zliczyć. Zamknęłam na chwilę oczy i wsłuchałam się w cykanie świerszczy, lekki wiatr przenoszący się pomiędzy liściami drzew.

- Ognisko! - Zawołał nieznajomy głos.

Spojrzeliśmy wszyscy na siebie. Po naszych minach można było wywnioskować, że po prostu pójdziemy w miejsce skąd dochodził ten głos.

,,𝕃𝕖𝕥𝕟𝕚𝕒 𝕞𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz