✿14✿

143 16 15
                                    

- Panienki, proszę otworzyć! - Odezwał się jak to można było wykryć po głosie Kenta.

- To Kenta! Musisz się schować, Amane! - Złapałam go za ramię i pociągnęłam w stronę szafy.

Aoi natomiast wyłączyła muzykę, schowała odtwarzacz i przekąski pod łóżko, a następnie podeszła do drzwi.

Otworzyłam moją szafę, a Amane do niej wszedł. Najwyraźniej nie chciał przebywać sam bo wciągnął mnie do niej za sobą. Po chwili fioletowo-włosa otworzyła drzwi mężczyźnie.

W szafie było ciemno i ciasno. Przymusowo przytulona do chłopaka szepnęłam.

- I po co mnie tu za sobą wciągnąłeś? - Zapytałam.

- No bo boję się ciemności...

Zaśmiałam się cicho i na niego spojrzałam.

- Głupek.

W tym samym czasie Aoi przeprowadzała rozmowę z Kentą. Mężczyzna próbował dowiedzieć się, gdzie może znajdować się jego siostrzeniec. Dziewczyna jednak nie mogła powiedzieć, że znajduje się w naszym pokoju. Gdyby Kenta się tylko o tym dowiedział, wszyscy dostalibyśmy karę za łamanie zasad. Mówiąc mu parę kłamstewek, udało jej się go odgonić. Zamknęła drzwi i zasłoniła wszytskie okna na wszelki wypadek.

- Możecie wyjść z tej szafy, już wszystko załatwione. - Zawołała nas przyjaciółka.

Gdy tylko wyszłam z tego ciasnego miejsca wzięłam głęboki wdech. W szafie nie było za dużo powietrza którym można było oddychać, a szczególnie gdy była tam ze mną jeszcze jedna osoba. Amane gotowy na kontynuowanie jego spa, położył się na moim łóżku niczym książę.

- Dobra dziewczęta, możecie dalej mnie pielęgnować..! - Śmiał się chłopak.

- Oj nie ma opcji! Już ci starczy na dzisiaj. - Odpowiedziała Aoi.

- Ale jak to? Przecież było tak fajnie... - Powiedział zawiedziony.

- Na pewno jeszcze kiedyś trafisz do naszego spa. - Zaśmiałam się. - Ale dzisiaj już ci naprawdę starczy.

Resztę dnia spędziliśmy na pogaduszkach. Naprawdę, nie działo się nic specjalnie ciekawego. Ten deszczowy dzień nie potrzebował już więcej słów na jego opisanie.

******

Następnego dnia słońce świeciło jasno. Na niebie nie było ani jednej chmurki! Ziemia też zdążyła wyschnąć dzięki czemu nie było nigdzie błota. Dzisiaj postanowiłam że ubiorę coś nieco bardziej lekkiego, dlatego moim ostatecznym wyborem była sukienka w kwiaty. Wszyscy zbierali się na placu głównym, więc ja i Aoi zrobiłyśmy dokładnie to samo co reszta. Po chwili przyszli do nas Kenta, Amane i... Dziewczyna. Była wysoka, szczupła... Jej włosy były koloru blond, a oczy niebieskie. Nie widziałam jej wcześniej, dlatego byłam zdziwiona jej obecnością tutaj. Skąd ona się mogła tu wziąć?

- Dzieciaki! Dzisiaj chciałbym wam przedstawić Amandę. - Przedstawił nam wszystkim nieznajomą. - Nie ma japońskiego imienia jak my wszyscy, ponieważ pochodzi z Ameryki.

Przyjrzałam się jej jeszcze dokładnie. Wyglądała na dosyć miłą osobę, jednak jedną czynnością sprawiła, że zaczęłam się robić w środku bardzo zazdrosna. Stała obok Amane i trzymała się jego ramienia. Po jego minie zauważyłam, że ni był z tego zbytnio zadowolony. W tamtym momencie przypomniałam sobie o rozmowie, którą usłyszałam podczas naszej pierwszej nocy tutaj. Amane rozmawiał z kimś przez telefon, mówił coś o jakimś przyjeździe za tydzień, lecz minęło dopiero 5 dni... Czyżby postanowiła przyjechać wcześniej?

- Dokładnie tak. - Odezwała się dziewczyna. - Urodziłam się w Ameryce, jednak od dzieciństwa mieszkam w Japonii. Bardzo się cieszę że mogę was poznać i spędzić kolejne wakacje tutaj. - Uśmiechnęła się po czym spojrzała na chłopaka którego trzymała za ramię.

W środku mnie pulsowały emocje. Niby Amane to tylko mój obiekt zauroczenia, jednak zazdrosna byłam i tak. Odwróciłam się twarzą w stronę Aoi.

- Ej Nene... Wyglądasz na zdenerwowaną... - Powiedziała moja przyjaciółka.

- Ja zdenerwowana? Pff, coś ty! - Zaśmiałam się ironicznie.

- Okej...

Po chwili Amanda znowu zabrała głos.

- Jeśli będziecie się chcieli mnie o coś zapytać lub będziecie mnie potrzebować, zazwyczaj będę u boku Amanusia... To znaczy, Amane! - Zaśmiała się 'słodko'.

Ta cała Amanda sprawiała, że z każdym wypowiedzianym przez nią słowem robiłam się coraz bardziej zdenerwowana. W dodatku przytulała Amane. Mojego Amane.

Chwyciłam fioletowo-włosą za nadgarstek i poprowadziłam na stołówkę. Zamknęłam nas w kuchni i zdenerwowana zaczęłam zakładać swój fartuch.

- A ciebie co ugryzło? - Zapytała mnie przyjaciółka.

- Nic! - Powiedziałam zdenerwowana i z całej siły kopnęłam wiadro z wodą które stało przede mną.

Woda z wiadra rozlała się po całej podłodze, a ja natomiast poczułam ból w nodze. Szybko się za nią złapałam i usiadłam na krześle.

- Nene! Wszystko w porządku? - Podbiegła do mnie zmartwiona Aoi.

- Nie! Nic nie jest w porządku! - Próbowałam wstać, jednak moja ubolała noga nie dała mi tego zrobić. - Ta cała Amanda... Ugh! Jest strasznie denerwująca! Nie dość że daje mu jakieś przezwiska to go jeszcze przytula..!

- Czekaj... Nene, ty jesteś zazdrosna? - Spojrzała na moją rozzłoszczoną twarz.

- Wcale nie! - Ponownie próbowałam wstać, jednak tym razem zabolało jeszcze mocniej.

- I po co kopnęłaś to wiadro... - Po powiedzeniu tego wzięła mnie pod ramię. - Pójdziemy do Kenty, na pewno coś sobie uszkodziłaś głuptasie...

- Niech ci będzie, ale nie chcę nigdzie widzieć tej Amandy.

- Jasne... - Zaprowadziła mnie do domku mężczyzny.

Gdy byłyśmy już w środku, usiadłam na małej kanapie w przedpokoju. Mężczyzna przeszedł się do innego pokoju po apteczkę. Przez cały czas towarzyszyła mi Aoi, byłam jej za to bardzo wdzięczna. Po chwili Kenta do nas wrócił z apteczką i zaczął oglądać moją obolałą nogę.

- Co ci się stało? Cała kostka jest spuchnięta... - Zapytał mnie mężczyzna.

- Byłam tak trochę zdenerwowana i... Uderzyłam nogą w wiadro w stołówce no i... Tak jakoś wyszło. - Próbowałam się jakoś logicznie wytłumaczyć.

Kostka rzeczywiście nie wyglądała najlepiej. Mężczyzna przyłożył do niej okład z lodem i zostawił na chwilę. Podczas mojego odpoczynku na kanapie, do domku wszedł Amane z Amandą. Gdy ich zobaczyłam, wzięłam głęboki wdech i wydech by ponownie się nie zdenerwować i nie zrobić nic głupiego.

,,𝕃𝕖𝕥𝕟𝕚𝕒 𝕞𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz