✿25✿

191 15 26
                                    

- Która sukienka wygląda lepiej? Beżowa czy granatowa? - Zapytała mnie dziewczynka z którą dzieliłam pokój.

Od kiedy Aoi wyjechała, nie miałam się do kogo odezwać. Co prawda, został jeszcze Kou, ale on poznał nowych znajomych z którymi na co dzień grał mecze piłki nożnej czy próbował innych nowych sportów. Zaczęłam trzymać się z dziewczynkami, a one zaczęły traktować mnie jak swoją własną mamę. Cieszyłam się, że miałam przynajmniej do kogo się odezwać i komu coś poradzić. Spojrzałam na dziewczynkę i od razu jej doradziłam.

- Beżowa wygląda świetnie... Jesteś szczupła więc będzie idealnie na tobie leżeć. - Uśmiechnęłam się do niej delikatnie po czym sama zaczęłam szukać jakiejś sukienki w swojej spakowanej już walizce.

Grzebiąc pomiędzy ciuchami znalazłam piękną, turkusową, sięgającą mi do kolan sukienkę. Najprawdopodobniej to mama spakowała mi ją po kryjomu, ponieważ nie pamiętam bym ją kiedykolwiek kupowała czy miała na sobie ubraną. Wybrałam do tego jakieś pasujące buty, kosmetyczkę i ruszyłam w stronę łazienki. Przebrałam się, umalowałam i uczesałam po czym wróciłam do pokoju. Przewiesiłam torbę przez ramię i schowałam do niej telefon. Kenta oddawał je dzisiaj by przypadkiem nie zapomnieć o tym w dniu naszego wyjazdu.

-Nene! Wyglądasz ślicznie! - Komplementowały mnie dziewczynki.

- Dziękuję wam..! Wy też jesteście wszystkie bardzo ładne! - Odwdzięczyłam się im i się uśmiechnęłam.

Zrobiłam sobie zdjęcie i wysłałam je mojej będącej teraz w domu przyjaciółce. Jednak zanim wiadomość się wysłała, pochodziłam trochę po pokoju szukając zasięgu. Zadowolona z wysłanej wiadomości, schowałam telefon z powrotem i wyjrzałam przez okno. Kenta miał przyjść po wszystkich obozowiczów kiedy wszystko już będzie gotowe. Widząc idącego mężczyznę w stronę naszego domku, otworzyłam okno by wywietrzyło się podczas naszej nie obecności. Wszystkie gotowe do wyjścia zgasiłyśmy światło i skierowałyśmy się do wyjścia.

Impreza odbyła się w stołówce. Wszystkie ławki przy których się jadło zostały przysunięte do ścian, a na nich leżało pełno napoi i jedzenia. Wszędzie migały kolorowe światełko, serpentyny zwisały z sufitu. Na podłodze było też wszędzie rozsypane konfetti! Pomimo nie dużych rozmiarów sali, było widać gołym okiem że wszyscy będą się dobrze bawić. Otwarte też zostały drzwi prowadzące na zewnątrz o których dotychczas nie miałam pojęcia. Okazało się, że prowadzą na zewnętrzną stołówkę, gdzie wszystko było pięknie przyozdobione lampkami. Gdy wróciłam do środka, od razu podszedł do mnie mój przyjaciel - Kou. Przytulił mnie na przywitanie i zarzucił komplementem na temat mojego wyglądu. Blondyn również wyglądał dzisiaj naprawdę przystojnie. Miał na sobie szary garnitur, białą koszulę i granatowy granat. Sprawiało to, że wyglądał o wiele doroślej. Zaczęliśmy razem spacerować po sali, rozmawiać o wspomnieniach z obozu. Pomimo wszystko, mam z tego miejsca piękne wspomnienia.

Gdy ostatnie osoby dotarły na miejsce razem z Kentą, muzyka zaczęła grać. Ludzie zaczęli tańczyć na środku parkietu i dobrze się bawić, a niektórzy ruszyli w stronę stołów z podanym jedzeniem. Podeszłam razem z przyjacielem do jednego ze stanowisk, po czym nalał nam po kieliszku piccolo. Oczywiście, nie podawaliby tutaj żadnego alkoholu... W końcu większość z nas jest jeszcze dziećmi. Usłyszawszy dźwięk otwierających się drzwi, spojrzałam w ich stronę. Pojawili się w nich Amanda i Amane. Dziewczyna miała założoną olśniewającą suknię sięgającą jej aż do kostek. Była czerwona, błyszcząca i miała wcięcie po boku nogi. Chłopak natomiast był ubrany w czarne jeansy, białą koszulę i skurzaną, czarną kurtkę. Obydwoje wyglądali przecudownie. Wzrok bruneta i mój się spotkały, patrzeliśmy sobie chwilę w oczy, jednak szybko to przerwałam biorąc łyka napoju, który trzymałam w ręce.

,,𝕃𝕖𝕥𝕟𝕚𝕒 𝕞𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz