✿20✿

106 11 4
                                    

- No proszę, kocica wysunęła swoje pazurki... - Śmiała się ze mnie dalej.

- Naprawdę to TY musisz mnie pilnować podczas wypełniania mojej kary? Nie może to być nikt inny?

- A kogo byś chciała kaleko?

- Obojętnie, byle nie ciebie. - Odpowiedziałam krótko.

- Pewnie Amane, co?.. - Zaśmiała się. - Posłuchaj. Widziałam wszystko co miało między wami zajść i ten widok jakoś wcale mnie nie zadowolił. Mogłabyś odczepić się od mojego chłopaka?

- Amane to nie jest twój chłopak.

- Jeszcze nie..! Dobrze wiesz jak on mnie uwielbia! Jeszcze trochę i zostaniemy piękną parą... - Zamarzyła blondynka.

- Szczęścia życzę. - Odpowiedziałam.

- Dzięki kaleko. - Uśmiechnęła się do mnie, a ja dalej kontynuowałam swoją pracę.

Oczywiście kłóciłabym się z nią dalej gdyby nie to, że miała rację. Ona i Amane mają dłuższy kontakt z sobą, więc gdy gdyby tylko miał wybrać... Wybrałby ją. Moje serce oszalało na jego punkcie, ale jego raczej nie... Wszystko co dla mnie robił odbierałam źle, na pewno... Skoro by mnie nie kochał to by się tak o mnie nie troszczył, prawda?

Gdy w końcu nadszedł koniec mojej kary, razem z Amandą wyszłyśmy z domku w którym sprzątałam. Niedaleko stał Amane, o którym tak dużo rozmawiałyśmy. Odwrócił się w naszą stronę, uśmiechnął i pomachał, a ja nawet nie zdążyłam mu odmachać ponieważ ktoś musiał mnie popchnąć na ziemię.

Gdy blondynka pobiegła przywitać się ze 'swoim przyszłym chłopakiem', ja próbowałam otrzepać się z ziemi która została na moich ubraniach. Zapomniałabym wspomnieć! Weekend jest dla nas dniami wolnymi, dlatego wszyscy mogli robić co tylko chcieli. Po chwili mojego ogarniania się, podszedł do mnie mój przyjaciel Kou.

- Nene, wszystko w porządku? Mogę ci jakoś... Pomóc? - Zapytał.

- Nie, ale dziękuję za troskę... - Odpowiedziałam.

- To chociaż daj sobie potowarzyszyć... - Wtedy owinął moją rękę wokół jego ramienia i poszedł w stronę jeziora.

Pov. Amane

- Amaniu, Amaniu, Amaniu! - Krzyczała mi nad uchem moja przyjaciółka. - Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłam!.. - Powiedziała tuląc się do mnie.

- Przecież widzieliśmy się wczoraj... - Powiedziałem.

- To baaardzo dawno! - Krzyknęła mi nad uchem po czym wskoczyła na mnie. - Przytul mnie...

Tak jak mnie poprosiła, tak zrobiłem. Jest moją przyjaciółką to dlaczego nie miałbym jej przytulić?

- Co robi Nenesia? - Zapytałem i zacząłem się rozglądać za dziewczyną.

- A czy to teraz ważne? - Chwyciła moją twarz w swoje zimne dłonie i spojrzała mi prosto w oczy. - Teraz spędzasz czas ze mną..! Muszę ci powiedzieć że niestety wyjeżdżam pojutrze... Poradzisz sobie tutaj sam beze mnie?

- Jak to sam..? Mam też swoich innych przyjaciół...

- Ranisz moje uczucia skarbie. - Spojrzała na mnie poważnie.

Szczerze mówiąc, jej zachowanie zaczęło mnie już trochę denerwować. Przez to że poznałem nowych przyjaciół, zauważyłem że Amanda wcale nie zachowuje się tak jakby była moja przyjaciółką, a raczej - dziewczyną. Mogę powiedzieć że moja stara przyjaciółka jest piękna, miła w stosunku do mnie, ale nic poza tym. Nigdy nie czułem do niej nic więcej jak przyjaźń.

- Amanda zejdź ze mnie. Chcę się przywitać z resztą. - Poprosiłem.

Dziewczyna zrobiła to co jej kazałem, lecz dalej pilnowała mojego boku. Gdy tylko poszedłem krok do przodu, ona również to zrobiła. A gdy tylko zrobiłem krok do tyłu, ona też. Spojrzałem na jej wymalowaną twarz i zmarszczyłem lekko brwi.

- Chcę pobyć sam z moimi przyjaciółmi.

Amanda zachowała się wtedy jakby mnie nie słyszała. Gdy tylko poszedłem w stronę Aoi stojącej przy swoim domku, ona musiała pójść za mną.

- Aoi! Wiesz może gdzie znajdę Nene? - Zapytałem fioletowo-włosej.

- Nene?.. Ostatnio ją widziałam jak szła z Kou w stronę jeziora, pewnie siedzą na pomoście czy coś... - Odpowiedziała.

- Dzięki! - Uśmiechnąłem się po czym poszedłem w stronę pomostu.

Amanda nagle przestała za mną chodzić i zajęła się rozmową z Aoi. Gdy spojrzałem na nie z daleko, nie wyglądało to jakoś na miłą rozmowę. Ciesząc się swoją 'wolnością', podszedłem do Nenesi i Kou.

Pov. Nene

Przytulając się do ramienia mojego przyjaciela oglądałam jezioro, od którego odbijał się blask słońca. Ryby wyskakiwały z wody by zaczerpnąć trochę powietrza w ten upalny dzień. Nagle poczułam, że ktoś mnie złapał za ramię. Odwróciłam się i ujrzałam nikogo innego jak Amane.

- Witaj Nenesiu, cześć Kou. - Uśmiechnął się.

- Cześć. - Blondyn również się z nim przywitał.

- Przyszedłem tutaj w bo w sumie chciałem się o coś zapytać Nenesi...

- Co takiego? - Spojrzałam na niego zaciekawiona.

- We wtorek około 23:00 ma spaść kometa..! Przeczytałem to w jednej z moich książek o kosmosie... Mam teleskop i będziemy mogli ją zobaczyć razem, co ty na to? - Uśmiechnął się do mnie.

- We wtorek o 23:00... A nie boisz się, że Kenta i Amanda znowu nas przyłapią i dostaniemy kolejną karę? - Zapytałam.

- W środę już wyjeżdżacie, więc w sumie kary ty nie będziesz mogła już dostać... Ja się co najwyżej poświęcę. - Zaśmiał się.

- No to miło mi będzie się z tobą wtedy zobaczyć. - Uśmiechnęłam się i go przytuliłam.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, ile emocji jeszcze zdąży się pojawić w przeciągu tych kilku dni... Po prostu byłam szczęśliwa, że pomimo wszystkich kłótni, pomimo wszystkich rozczarowań uda mi się szczęśliwe, w szczęśliwej atmosferze wrócić do domu.

,,𝕃𝕖𝕥𝕟𝕚𝕒 𝕞𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz