✿6✿

126 12 1
                                    

- Oczywiście, że nie! Przynajmniej będzie mi miło...

- A ty nie jesz? Będziesz później chodziła głodna po lesie i nie daj Boże jeszcze zemdlejesz... - Powiedział to tak, jakby był naprawdę przejęty. - Zjedz coś.

Posłuchałam się go od razu. Mój brzuch i tak już od dłuższego czasu wołał o coś do jedzenia. Nałożyłam sobie na talerz jedzenie i dołączyłam do jedzącego już Amane.

- A tak właściwie, to ile ty masz lat? - Zapytałam chłopaka.

- W tym roku będę kończył 18. - Odpowiedział.

- Serio? Wow... Myślałam że jesteś jakoś w naszym wieku... No wiesz, że masz 16 lat. - Powiedziałam zdziwiona.

- To chyba dobrze, że wyglądam na młodszego. - Zaśmiał się. - Jakoś nie mogę się z tym pogodzić, że będę dorosły.

- Bycie dorosłym musi być naprawdę fajne! Możesz robić co chcesz, wychodzić gdzie chcesz! - Powiedziałam rozmarzona.

- Chciałbym mieć takie podejście do tego jak ty. 

- To wcale nie takie trudne! Po prostu myśl o tym, co mógłbyś osiągnąć jako dorosła osoba!

W odpowiedzi zaśmiał się cicho. Gdy się śmiał wyglądał naprawdę uroczo. Omijając temat jego wyglądu, wydawał się ciekawą osobą. Wymieniliśmy pomiędzy sobą tylko parę zdań, a ja już poczułam że chcę go lepiej poznać. Z resztą, moim celem w te wakacje było poznać przyjaciela! Nie zrozumcie tego źle, ale nie chciałam być zamknięta tylko pomiędzy Aoi i Kou..!

- Zawsze jesteś taka wesoła?  Zapytał mnie chłopak.

- Staram się taka być... - Zaśmiałam się. - Podobno bardziej radośni i otwarci ludzie są w oczach innych lepszym materiałem na przyjaciela, wiedziałeś o tym?

- Naprawdę? Może to dlatego nie mam zbyt wielu przyjaciół.

- Nie masz przyjaciół?..

- Zazwyczaj unikam nowych znajomości.

- Gdy my się poznaliśmy wydawałeś się naprawdę przemiłą i radosną osobą! Nawet po tej rozmowie czuję, że chciałabym cię bliżej poznać! - Uśmiechnęłam się i dopiero po chwili zrozumiałam co tak właściwie powiedziałam.

Chłopak zarumienił się na to i odwrócił głowę w drugą stronę.

- To miło z twojej strony... - Powiedział nieco zawstydzony.

- Przepraszam! To nie miało tak zabrzmieć! Zaraz się spalę ze wstydu... - Zakryłam twarz dłońmi.

- Nic nie szkodzi. - Odwrócił się twarzą z powrotem do mnie. - Gdy tylko się zobaczyliśmy, w środku siebie poczułem że warto będzie cię poznać. Mogę ci pomóc z naczyniami? - Szybko zmienił temat.

- No co ty... Poradzę sobie sama... - Odpowiedziałam.

- Nene... Daj sobie pomóc... - Spojrzał na mnie proszącym wzrokiem.

Nie mogłam się oprzeć jego proszącym oczom. Westchnęłam tylko i się zgodziłam. W stołówce nikogo już nie było, dlatego ruszyliśmy na salę i pozbieraliśmy puste talerze i szklanki ze stołów. Następnie zanieśliśmy je wszystkie do kuchni i tam zaczęliśmy czyścić je wszystkie po kolei.

- Kto by się spodziewał że praca z tobą pójdzie mi o wiele szybciej. - Zaśmiałam się.

- Sugerujesz, że jestem leniem? - Zaśmiał się i wziął trochę piany na palec po czym zostawił ją na moim nosie. - A masz..!

I w tamtym momencie zaczęła się bitwa na pianę. Mieszanina płynu do naczyń i wody była wszędzie. Na podłodze, na ścianach a nawet jakimś cudem na suficie. Nie mówiąc już nic o nas... Całe nasze ubrania były w pianie, włosy z resztą też. Naszą świetną zabawę przerwała jednak jedna osoba.

- Nene! Wszyscy już są na zbiórce, gdzie ty jesteś? - Wołał mnie Kou.

- Tutaj!.. - Odezwałam się po czym odeszłam od zlewu pełnego piany.

Kou przyszedł do kuchni i po tym jak zobaczył co się w niej dzieje, otworzył szeroko oczy. Nie spodziewał się tego po moim spokojnym charakterze.

- Co tu się stało? Przeszedł tędy huragan? - Powiedział nadal zdziwiony Kou.

- Nieee, no co ty... To była tylko taka mała bitwa z Nenesią. - Zaśmiał się uroczo. 

- Amane? Nie sądziłem, że tutaj będziesz razem z Nene...

- Amane tylko mi pomagał w myciu naczyń i trochę mi potowarzyszył. Możesz powiedzieć Kencie, że za niedługo do was dołączymy. - Powiedziałam do niego nadal cała w pianie.

Kou podszedł do mnie i wytarł delikatnie szmatką leżącą obok na blacie pianę z mojej twarzy, po czym się uśmiechnął. 

- Dobrze widzieć twoją twarz ponownie... - Po powiedzeniu tego dał mi buziaka w czoło. - To ja zmykam, do zobaczenia za niedługo! - Tak szybko jak się pojawił, tak szybko zniknął.

Moja twarz musiała się oczywiście zrobić czerwona jak burak. Nie spodziewałam się takiego posunięcia ze strony Kou. Zawsze uważałam go jako przyjaciela, ale czy jednak się myliłam co do jego uczuć wobec mnie? A może po prostu źle odebrałam tego buziaka? Cała ta sytuacja sprawiła, że miałam mętlik w głowie.

- Kou to twój chłopak? - Zapytał Amane, który właśnie do mnie podszedł.

- Co? Kou? Nie..! Kou to mój przyjaciel... Znamy się od pierwszej klasy liceum. - Powiedziałam nieco rozkojarzona. - Po prostu posprzątajmy tutaj i chodźmy do tego lasu! 

Po powiedzeniu tego od razu wzięłam się za sprzątanie. Nie chciałam rozmawiać na temat Kou. Można pomyśleć że to dziwne, ale tak naprawdę sama nie wiedziałam w tamtym momencie co jest prawdą. Kou jako mój przyjaciel raczej nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Bardziej to by się naśmiewał razem ze mną z mojego wyglądu. Od tego momentu wiedziałam, że będzie mi trudno przeprowadzić z nim jakąkolwiek konwersację.

,,𝕃𝕖𝕥𝕟𝕚𝕒 𝕞𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔''Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz