Gdy byliśmy już na miejscu, parę osób zdążyło się już ugrzać przy ognisku. W powietrzu można było wyczuć zapach pieczonych kiełbasek, co sprawiało mój żołądek o mocny głód. Przysiedliśmy się do wszystkich i spojrzeliśmy w głąb ognia. Po chwili dostaliśmy również po kiełbasce na kolację. Nie minęła dłuższa chwila, a wszyscy obozowicze znajdowali się razem w jednym miejscu. Nawet sam prowadzący obozu postanowił się zjawić.
- Dzieciaki, zapomniałem! Na samym początku zapomniałem się wam wszystkim przedstawić. Mam na imię Kenta i chcę abyście mnie tak nazywali. Jakbyśmy byli dobrymi kumplami. - Uśmiechnął się po czym przysiadł do nas.
- Czy ktoś potrzebuje koca? - Usłyszeliśmy drugi głos tym razem należący do Amane.
Przyznam, było mi zimno jednak nie miałam na tyle odwagi by odezwać się do tego chłopaka po tym co usłyszał na swój temat podczas mojej rozmowy z Aoi. Postanowiłam, że po prostu będę marznąć.
Nawet nie zauważyłam kiedy Kenta przyniósł ze sobą gitarę. Nie czekaliśmy długo by zaczął grać jakąś piosenkę. Dodał do tego swój własny głos, przez co brzmiał jak przystojny solista z licealnego boysband-u. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w melodię. Wydawało mi się, jakbym ją skądś znała. Możliwe że to jakaś wakacyjna piosenka która co roku leciała w radiu.
Cały wieczór spędziliśmy na rozmowach, aż w końcu wybiła godzina 22:00. Wszyscy zostaliśmy zmuszeni do powrotu do naszych domków. Wszystkie dziewczyny już smacznie spały w swoich łóżkach, tylko ja siedziałam sama jak palec nie mogąc zasnąć. Wyjrzałam przez okno, lecz i tak nie było widać za wiele oprócz odbijającego się światła księżyca na tafli jeziora. Po podwórzu chodził Kento z latarką. To pewnie był ten patrol o którym wspominał podczas omawiania zasad. A co gdybym wymknęła się na krótki spacer?..
Nie przeciągając dłużej, wstałam z łóżka i owinęłam się w koc. Założyłam też grube skarpetki i buty. Gdy byłam gotowa, cichutko otworzyłam drzwi i tak samo cicho je za sobą zamknęłam. Rozejrzałam się na boki by sprawdzić, czy nigdzie przypadkiem nie kręci się Kento. Na całe moje szczęście droga była pusta i dobrowolnie mogłam przejść przez cały główny plac bez żadnych konsekwencji. Gdy stanęłam naprzeciwko ścieżki prowadzącej w głąb lasu, zawachałam się. Było bardzo ciemno, a ja nie miałam przy sobie niczego, co mogłoby mi chociaż trochę oświecić drogę. Stałam przez chwilę w miejscu myśląc co mogłabym zrobić. Wracanie się do mojego domku nie wchodziło w grę ponieważ powrót do niego zająłby mi zbyt wiele czasu. Rozejrzałam się wokół po czym mnie olśniło.
Dosłownie obok mnie znajdował się domek Kento. W środku paliło się światło, lecz widziałam że nikogo tam nie było. Przeskoczyłam przez drewniane barierki i podeszłam do drzwi. Chwyciłam za klamkę i ją pociągnęłam, jednak nie dało mi to za wiele... Drzwi były zamknięte na klucz. Drugim podejściem było okno. Podeszłam do niego i popchnęłam do przodu. Jak się okazało, okna były otwarte więc bez problemu mogłam przedostać się do środka. Gdy znajdowałam się już w środku, zaczęłam szukać latarki czy czegoś podobnego co dałoby mi światło. Szukałam wszędzie! Jednak niczego nie znalazłam.
Zrzuciłam pościel z jego łóżka, przeszukałam szafy, lecz nic! Wzięłam głęboki wdech i rozejrzałam się dookoła. 'Gdybym była Kentą, gdzie schowałabym latarkę?', pomyślałam. Spojrzałam jeszcze raz na szafę, pod którą znajdowało się pełno rozrzuconych ubrań. Przyjrzałam się jej dokładnie, po czym zauważyłam sejf, który był odłożony na samej górze. Od razu chwyciłam najbliższe krzesło i podstawiłam je pod szafą. Stanęłam na nim i sięgnęłam dosyć ciężki, czarny, metalowy schowek.
- Wszyscy śpią jak zabici... - Nagle usłyszałam głos Kenty z pokoju obok. - Mi też by się przydało trochę snu, muszę się położyć.
- Dobranoc wujaszku. - Odpowiedział mu Amane, który najwidoczniej też tam teraz przebywał.
- No to teraz mam przerąbane. - Powiedziałam do siebie po cichu po czym wzięłam sejf pod pachę i szybko zeskoczyłam z krzesła.
Podbiegłam do biurka pod którym postanowiłam się schować. Gdyby Kenta się dowiedział że tu jestem i że to ja zrobiłam mu tak wielki bałagan w pokoju spotkałaby mnie kara, a nawet nie wiem na czym ona mogła polegać! Po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stał zdezorientowany mężczyzna. Stał w miejscu i nic nie mówił, po prostu oglądał chaos który przed nim panował. Ja natomiast skuliłam się jak najmocniej mogłam i liczyłam na to, że mnie nie zauważy. Aż nagle się odezwał.
CZYTASZ
,,𝕃𝕖𝕥𝕟𝕚𝕒 𝕞𝕚𝕝𝕠𝕤𝕔''
FanfictionNene Yashiro podczas letniego wyjazdu na obóz z przyjaciółmi poznaje miłego chłopaka Amane. Cała czwórka spędza świetnie czas, ale co by było gdyby wprowadzić w to wszystko trochę uczuć?..