Rozdział 12. Nie jestem zazdrosny

186 20 0
                                    

Pov. Peter

– Myśli, że może po prostu być jej przyjacielem po tym wszystkim, co nam robił przez ostatnie kilka lat! To śmieszne! – narzekałem, idąc za Tony'm przez laboratorium inżynierii chemicznej na terenie Stark Industries. Specjalne służby wciąż starały się oczyścić wiele gruzów, ale Tony chciał się upewnić, że kilka rzeczy pozostało nietkniętych.

Aha, a ja i pan Stark znowu ze sobą normalnie rozmawiamy.

Od czasu ataku na Stark Industries w Nowym Jorku w poprzednim tygodniu i odkąd May (w pewnym sensie) wybaczyła Tony'emu, znowu spędzałem czas z miliarderem.

Mężczyzna zachichotał lekko i zwrócił się do mnie.

– Wiesz, gdybym nie wiedział jak to między wami wygląda, powiedziałbym, że jesteś zazdrosny – powiedział i nagle zrobiło mi się gorąco.

– Nie jestem zazdrosny...

Tony wzruszył ramionami. 

– Hej, to normalne emocje. Wszyscy stają się zazdrośni. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą dziewczyny – prychnąłem i skrzyżowałem ręce na piersi, gdy szliśmy przez laboratorium – Słuchaj, dzieciaku, jeśli chcesz mojej rady...

No to jedziemy.

– ...jeśli chcesz mojej rady, po prostu zostawiłbym to w spokoju. Jeśli jest jedna rzecz, której dziewczyny nienawidzą, to wtedy, gdy faceci stają się dziwnie zazdrośni – powiedział – Zaufaj mi. Nie przejmuj się tym zbytnio. Mads bardzo cię lubi, prawda?

Zarumieniłem się lekko, zerkając na podłogę i lekko wzruszając ramionami. 

– Chyba tak...

– Zdecydowanie tak, gdyby nie, nie znosiłaby tak długo twojego pajęczego tyłka – Tony potwierdził poprawiając okulary.

– Panie Stark!

Tony spojrzał na mnie i uniósł brew.

Miliarder wzruszył ramionami, opierając się o jeden ze stołów laboratoryjnych. Założył ręce na piersi i spojrzał z zaciekawieniem na mnie. 

– Powiedziałeś że...Flash pracuje z nią nad projektem historycznym, prawda? – zapytał.  W podpowiedzi skinąłem głową – Cóż, w takim razie wszystko w porządku. Projekty szkolne nie oznaczają nic, w każdym razie nie dla Mads. Widzę to jak ona cię lubi, dzieciaku.

Wepchnąłem ręce do kieszeni i spojrzałem w dół. Wiedziałem o tym. Lubiłem też Maddy.  Bardzo ją lubiłem. Zastanawiałem się, czy mówiłem jej to tak często, jak powinienem. 

– Hej, panie Stark? – spojrzał na mnie z uniesioną brwią – Kiedy po raz pierwszy powiedziałeś pannie Potts... – urwałem, niepewnie, jak zadać to pytanie, nie robiąc z siebie kompletnego debila.

Na szczęście Tony wydawał się już wiedzieć, co mam na myśli. Podszedł do jednego ze stołów laboratoryjnych i zaczął bawić się szklaną probówką. 

– Cóż, zawsze wiedziałem, to była tylko kwestia tego, kiedy jej powiedzieć – zaczął – Kiedy pierwszy raz powiedziałem, że to nic specjalnego, tylko my dwoje, kłóciła się ze mną o...cóż, nie pamiętam o co – wzruszył ramionami – Ale zobaczyłem to...ogień w jej oczach. I wiedziałem, że to ten moment i jej powiedziałem – spojrzał na mnie i uśmiechnął się – Chodzi mi o to, młody, to nie musi być wielki romantyczny gest ani nic takiego, po prostu musi być właściwy.

Skinąłem głową, zapamiętując radę Tony'ego. 

– Panie Stark...to może być najlepsza rada, jaką mi kiedykolwiek udzieliłeś – Miliarder przewrócił oczami i popchnął mnie, przez co się roześmiałem – Dziękuję...naprawdę.

Stark odwrócił twarz w drugą stronę, abym nie mogł zobaczyć jego małego malującego się szczerego uśmiechu. 

Ale ja i tak zobaczyłem.

•••

Kiedy w końcu nadszedł piątek, byłem zdenerwowany. Wiedziałem, że Flash i Maddy po szkole pracują nad swoim projektem.  Najwyraźniej jechali do mieszkania Flasha, co wprawiło mnie w kompletne zdenerwowanie, ale nie dałem tego po sobie poznać.

Ja i Ned wracaliśmy do mojego mieszkania, żeby popracować nad projektem. Ned mówił przez cały czas, miał wiele dobrych pomysłów na nasz projekt i byłem pewien, że dostaniemy dobrą ocenę.

– Hej, Peter, cześć Ned! – powiedziała May, kiedy weszliśmy do mieszkania – Co będziecie robić?

– Pracujemy nad naszym projektem historycznym – wyjaśniłem.

– Och! Chcesz, żebym zrobiła przekąski? Właśnie pracowałam nad chlebem bananowym, ale nie jestem pewna, jak dobrze wyszło...chcesz spróbować? – May podniosła talerz z tym, co według mnie i Neda miało być chlebem bananowym, ale bardziej przypominał przypalonego hot doga.

Ned spojrzał na mnie i dostrzegłem strach w oczach przyjaciela. 

– Uh...nie dziękujemy – Ned odpowiedział szybko – Za chwile wracam, idę do łazienki – szybko odwrócił się i pobiegł korytarzem, podczas, gdy May obserwowała go ze zdezorientowanym spojrzeniem.

– Czy z nim wszystko w porządku? – zapytała.

Zaśmiałem się. 

– Tak, po prostu zjadł kiepski lunch, a szkolne jedzenie jest trochę obrzydliwe.

– Oh...okej.

Skinąłem głową i wskazałem kciukiem z powrotem w kierunku swojej sypialni. 

– Ned i ja będziemy w moim pokoju – szedłem tyłem, aż dotarłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi. Odwróciłem się i spojrzałem na Neda już siedzącego na łóżku.

– Stary, kocham twoją ciotkę, ale ona nie umie gotować – potrząsnął głową.

– Tak. Zaufaj mi, wiem – zaśmiałem. Odłożyłem torbę i wyciągnąłem segregator oraz książkę z historii – Więc, jakie pomysły?

Oczy Neda zabłysły i wyciągnął swój segregator i książkę. Zaczął gadać o projekcie, a kiedy Ned zaczął coś pisać, niewiele można było zrobić, aby go powstrzymać. Więc siedziałem i słuchałem swojego przyjaciela i pomagałem mu zaplanować projekt. Siedzieliśmy w pokoju przez kilka godzin i około szóstej weszła May i zapytał, czy chcą iść po coś do jedzenia.

Zgodziliśmy się i poszliśmy do ulubionej przez May restauracji tajskiej, gdzie kelner zawsze dawał jej darmowy deser. Uważałem, że to zabawne, ale May zawsze się wstydziła.

– Słuchaj, darmowe jedzenie to darmowe jedzenie – powtarzał Ned, pochłaniając swój deser.

– Wiesz, mogłeś zaprosić Maddy – powiedziała, grzebiąc widelcem w jedzeniu – Jestem pewna, że przyszłaby. Zawsze jest u nas mile widziana.

Spojrzałem na swoje jedzenie i wzruszyłem ramionami. 

– Pracuje dziś również nad swoim projektem.

– Och? Kim jest jej partner? Ivy? MJ? – zapytała.

– Flash Thompson.

May upuściła widelec i spojrzała na nas ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. 

– Czy nie pozwolono wam wybrać partnerów.

– Cóż, mogliśmy... ale Flash był ostatnią osobą – Ned przyznał, wzruszając ramionami – Zaufaj nam, Mads nie była z tego powodu zadowolona. Odkąd Flash dowiedział się, że była w tym samym pomieszczeniu, co Tony Stark. On wręcz umiera, by się z nią zaprzyjaźnić.

Ciotka przewróciła oczami i napiła się wody. 

– Och, oczywiście – powiedziała sarkastycznie – Nigdy nie zrozumiem, dlaczego ten chłopak jest dla was taki podły. Powinien wiedzieć, jakie ma szczęście, że w ogóle was zna!

Ned zarumienił się. 

– Dzięki, May.

Uśmiechnąłem się lekko. 

Miałem najlepszą ciocie na ziemi.

 || Walking the Tightrope || Peter Parker (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz