Pov. Peter
Przebywanie w szkole było złe. Kontynuowanie życia tak, jakby moja dziewczyna nie walczyła o życie, też było złe. Ale niestety oto siedziałem na lekcji hiszpańskiego z Nedem po prawej stronie i pustym biurkiem po lewej.
Powiedziałem Nedowi wszystko. Nawet część o tym, że pan Collins znał teraz moją sekretną tożsamość. Ned spanikował, zadając mi różne pytania. Skąd nie wiedzieliśmy, że tata mojej dziewczyny pracował dla Tony'ego Starka? Kiedy zaczął dla niego pracować? Dla kogo pracował wcześniej?
Zadzwonił dzwonek na przerwę.
– Myślisz, że był jak James Bond? – zapytał Ned, kiedy szliśmy korytarzem w stronę stołówki – Bo to byłoby naprawdę spoko.
Wzruszyłem ramionami.
– Nie wiem. To byłoby całkiem fajne...
– Peter! – usłyszałem jak ktoś do mnie krzyczy i odwróciłem głowę, zobaczyłem Milesa Moralesa biegnącego szkolnym korytarzem w moją stronę i zatrzymującego się przede mną i Nedem – Hej, przepraszam! Widziałeś Maddy? Kilka razy do niej napisałem, ale nie odpowiada mi...
– Co? – zapytałem, zanim zorientowałem się o co chodzi – Och! Tak, nic jej nie jest. Po prostu jest chora, niedługo wróci – powiedziałem – Nie musisz się martwić.
To mogło trochę naciągać prawdę. Co szczerze mnie przestraszyło. Bałem się, że w ogóle musze kłamać na temat stanu Maddy. Wszystko będzie dobrze, tak powiedział pan Stark. A Pan Collins próbował dowiedzieć się, kim jest tajemniczy partner Michaela Clemensa.
Najwyraźniej był kluczem do ustalenia, na co narażona była Maddy.
– No...okej, skoro tak mówisz – Miles wydawał się nieprzekonany, ale nie powiedział nic więcej na ten temat – Czy mogę zjeść z wami lunch? Zwykle siedzę sam – zaśmiał się cicho.
– Pewnie – Ned skinął głową – Chodź, zanim kolejka będzie zbyt długa.
Kiedy w końcu dostaliśmy swoje jedzenie, znaleźliśmy stosunkowo pusty stolik i usiedliśmy. Ivy i Michelle dołączyły do nas chwilę później. Sprawy potoczyły się jak zwykle. Śmiali się, jedli i prowadzili ze sobą normalne rozmowy. Ale ja wciąż zerkałem w prawo, gdzie normalnie siedziałaby Maddy, i zamiast tego wpatrywałem się w puste krzesło.
Przez to nie czułem się głodny.
Wręcz przeciwnie, było mi przykro.
– Chcecie przyjść do mnie w tę sobotę? – zapytała Ivy – Mam na myśli wieczór filmowy. Ned ciągle mi powtarza, że muszę obejrzeć wszystkie części Gwiezdnych Wojen, zanim pójdziemy zobaczyć nową w grudniu, więc pomyślałam, że obejrzę je z wami.
– O tak! – wykrzyknął Ned, gdy zadzwonił dzwonek na następne zajęcia. Zerwał się na równe nogi i zaczął z podekscytowaniem rozmawiać z Ivy i Milesem o tym, w jakiej kolejności będą oglądać Gwiezdne Wojny, podczas gdy ja i Michelle zostaliśmy w tyle.
Nagle ktoś złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę. Stanąłem twarzą w twarz z Flashem i westchnąłem cicho.
Tylko nie dzisiaj, proszę.
– Hej, Parker – powiedział – Jak się czuje Mads? Słyszałem, że jest chora.
Przez chwilę wpatrywałem się we Flasha.
– Uh, tak...to wszystko przez pogodę, ale nic jej nie będzie
– Czy naprawdę było tak źle, aby zabrać ją do Tony'ego Starka? – zapytał uśmiechając się cwanie.
CZYTASZ
|| Walking the Tightrope || Peter Parker (2)
Teen FictionUwaga: Żeby zrozumieć cokolwiek z tej części proszę zapoznać się z pierwszą częścią, która jest na moim profilu! Z góry dziękuje i życzę miłego czytania :)) *** Normalnie ludzie byliby szczęśliwi, że zbliżają się ferie wiosenne. Oprócz Petera. Nie r...