ROZDZIAŁ 7

860 42 5
                                    

ROZDZIAŁ 7
KAŻDEMU CZASEM SIĘ ZDAŻA

POV: STARK

Gdy Peter runął na ziemie serce staneło mi w gardele,podbiegłem do niego z chłopakami.
Clint panikował bardziej odemnie co mnie zdziwiło.
-Clint biegnij po paczke kostek lodu!-krzyknołem.
Mężczyzna pobiegł a ja kazałem Thorowi posadzić chłopaka na krześle i pochylić go aby plecy miał zgarbione a głowe opuszczonom.
-Mam ten lód!-krzyknął łócznik.
-Dawaj mi go tu!-warknołem i wyrwałem mu go z rąk a następnie przyłożyłem go do szyji nastolatka który po chwili zaczął coś mamrotać pod nosem... ale to chyba dobrze prawda?
Minute później zobaczyłęm jak chłopak otwiera oczy...

POV: PETER
Uczyliłem lekko oczy i ujrzałem jak trujka mężczyzn stoi wokół mnie i mi się przygląda, potem zdałem sobie sprawe co się stało.
Szybko zerwałem się do wstania ale odrazu tego porzałowałęm bo miałem mroczki przed oczami.
-Pete! siadaj.-powiedział clint który znów mnie posadził i trzymał lód na mojej szyji.
-J-jest już dobrze-powiedziałem przecierając oczy.
-Nie, nie jest bo przed chwilą zemdlałeś.Powiedz co się dzieje?-powiedział miliarder.
-N-nic naprawde.-odpowiedziałem.
-Wiesz nie jestem w tym dobry ale na pierwszy rzut oka widzimy że kłamiesz.-powiedział tym razem Thor.
Cholera!Co mam powiedzieć?!Nie moge powiedzieć im prawdy!Wyśmieją mnie!Albo uznają za chorego psychicznie! Albo co gorsza oddadzą do sierocinca?!
-Pete?-spytał Pan Stark.
Spojrzałem na niego ze włzami w oczach.
-Chodzmy do auta.-zaproponował łócznik.
Teraz szedłem w kierunku auta podtrzymywany przez Avengersów i paliłem sie ze wstydu.
Gdy wsiedliśmy Happy na nas spojżał i spytał:
-Tak szybko dopiero dwie godziny mine...-tu urwał wypowiedź bo zobaczył w jakim jestem stanie.
-Do wieży okej?-powiedział miliarder a Happy odrazu popędził w wskazanym kierunku.
...

Kiedy dotarliśmy Thor chciał mi pomuc iść ale powiedziałem że dam rade i chwiejnym krokiem poszedłem w strone dzrzwi ale oni i tak byli po obu stronach gdybym postanowił upaść.
Gdy byliśmy już w środku Natasza mi się dziwnie przyglądała.

POV: NATASZA
Gdy weszli zobaczyłam białego jak ściana Petera który się chwiał na różne strony.
-Pete choć na chwilke.-powiedziałam do nastolatka i machnełam do Tonego aby poszedł też z nami.
Poszliśmy do pokoju Petera, chłopak usiadł na łóżku a ja ukucnełam przy łóżku.
-Powiesz nam co sie dzieje?-spytałam

--------------------------------------------------

I na dziś to tyle😅
Dziękuje wam za miłe komentarze bo dzięki nim wogule pisze🥰
Kocham was papa💚💚

kiedy nadejdzie nadzieja // irondad spidersonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz