-Ta pewnie.-powiedziałem i uciekłem do swojego pokoju.
Gdy byłem już w nim pobiegłem do toalety, wyjąłem z apteczki bandarz i zawinąłem sobie wokoło ręki,umyłem twarz a kostke równierz obwinąłem solidnie bandarzem.
Zanim się obejżałem była już 16.
Ubrałem czarne dresy,czarną bluze a pod nią miałem czarny podkoszulek chodź wiedziałem że nic z tego nie moge zdjąć bo by zobaczyli wszystkie moje siniaki i zadrapania na całym ciele.
Zszedłem na dół do sali trningowej w której już czekał Buck i Stev, byli ubrani w krótkie spodenki i podkoszulki.
-Tobie nie będzie gorąco?-spytał zdziwniony kapitan.
-O to prosze sie nie martwić-powiedziałem z uśmiechem.
Zaczeliśmy od rozgrzewki,noga coraz bardziej mnie bolała i czułem jak strasznie utykam.
Po rozgrzaniu miałem jak zwykle stoczyć pojedynek z Buckym, zawsze przegrywał przez moją moc.
-Moge być sędzią?????????-spytał kapitan szkaczący z podekscytowania.
-Pewnie-powiedział Buck.
Kulejąc wystrzeliłem pajęczyne w sufit i przyczepiłem sie do niej.
-Dawaj bez pajęczyn!-krzyknął Barnes
Odkleiłem się i zacząłem waliczyć z mężczyzną.
Na początku dobrze mi szło jednak gdy miałem nim rzucić o ściane poczułem piekielny ból w nodze,wiec szybko wypuściłem Barnesa na podłoge, dyszałem przez to że miałem dres.
-Peter może ściągnij bluze bo sie udusisz.-powiedział Stev.
-Nie,jest dobrze spokojnie-powiedziałęm i zobaczyłem jak Bucky biegnie w moją strone chcąc mnie powalić lecz przez niego przez koczyłem spadając na zdrową na szczęśćie noge,Szybko dzieki mojej sile powaliłem mężczyzne.
-Drodzy widzowie ogłaszam że wygrał Peter!!!-Krzyknął Stev.
-Ale wiesz że tu nikogo nie ma?-poweidział Bucky
-Cicho psujesz klimat!-uciszył go kapitan.
-Dobra j-ja jak coś już ide to na razie.-powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju pod prysznic następnie przebrałem się w stój spidermana i wyleciałem przez okno ale przed tym zostawiłem kartke na łóżku że poszedłem na pajączkowanie i żeby sie nie martwili.
Poleciałem do dobrze znajomego mi baru,wszedłem do środka lecz nigdzie nie zobaczyłem znjomego mi przyjaciela.
-Hej wiesz może gdzie jesd Pool powinien już tu być wkońcu jest już 19.-spytałem dobrze mi znanego barmana.
-A tak zaraz będzie.
-A nadal zabija?
-Nie ale nadal chodzi w stroju heh.-powiedział.
Nagle drzwi sie otworzyły i wszedł Wade.
-Spede?-spytał z szkokiem na twarzy.————————————————————-
🛑Uwaga ważna informacja!!!
Następny rozdział będzie dopiero w poniedziałek ponieważ jade nad morze🛑
Jak zwykle prosze was o zagłosowanie i dziękuje wam za komentarze które kocham czytać i zawsze robi mi się miło na sercu💗
Kocham was kochani papa💗💗💗
CZYTASZ
kiedy nadejdzie nadzieja // irondad spiderson
Teen FictionPeter Parker czyli zwykły chłopak z Qeens który ma pewną tajemnice o której wie tylko on i... Avengers do których przychodzi co weekend jednak czy pewna sytuacja zmieni jego życie aż tak bardzo? Ciocią May ginie w wypadku samochodowym Peter jest bez...