Rozdział Dwudziesty

148 15 4
                                    

Specjalna i superowska dedykacja dla magdis123, dzięki za pomoc w pisaniu tego... czegoś? (za zrobienie mi zdjęcia, które z resztą nie zachwyca jakością). Też Cię kocham :*. Tematyka robi się lekko kryminalistyczna, ponieważ moja świrnięta boberkowo koleżenka lubuje w takich klimatach ;-).

Lucas' s POV

Przerwałem na chwilę przytulanie mojej dziewczyny, aby wykonać ważny telefon.

Wybrałem numer Marka mojego dobrego kolegi.

Zanim odebrał rozległo się pięć sygnałów.

- Hej Luke, czego chcesz? Może pójdziemy na jakieś piwko? - po chwili w słóchawce rozległ się jego głos. Ta... brakowało mi tego kolesia.

- Nie, ale mam pewną propozycję - wiedziałem, że nie oprze się widokowi nowego wyzwania.

- No dawaj! - nie myliłem się.

- Pamiętasz Kubę? Właśnie kręci z niezłą lasencją i mam pomysł jak mu odpiec za te wszystkie lata.

- Okey, robi się ciekawie, co tam masz w zanadrzu?

- Musisz odbić mu tą dziewczynę, wchodzisz w to?

- Oczywiście, jeśli nie obawiasz się tego, że coś się jej ze mną stanie.

Przemyślałem to szybko. Marek to typowy kobieciarz, myślę, że pobyt z Dominką dobrze by na niego wpłynął.

- Dobrze, jest Twoja, jesteś świadomy co masz robić. Są teraz w okolicach szpitalu, no tego wiesz...

- Spoko, załatwimy mu niezapomnianą nauczkę, stoi!

Z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku rozłączyłem się i spojrzałem na Tamarę, która spoglądała na mnie pełnym oburzenia wzrokiem.

No tak, teraz ją trzeba wtajemniczyć w nasz genialny plan...

Eyes OpenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz