W czwartkowy wieczór po posprzątaniu mieszkania Maxa, w którym na szczęście go nie było. Napisałam do dwóch panów nazwę restauracji oraz godzinę przybycia, pierwszy odpisał Aron.ARON: Przyjadę po ciebie.
JA: Będę wtedy u koleżanki dwie minuty na pieszo.
ARON: Nie mogę się doczekać.
Tak zakończyła, się pierwsza wymiana sms-owa. Aron nie był nachalny, ani nie narzucał się, za to, jak na zawołanie odpisał Max.
Max: Przyjadę po ciebie.
Roześmiałam się głośno, potrzebowałam chwili, żeby się uspokoić, było mi do śmiechu, ale jutro zapewne im nie będzie.
JA: Będę wtedy u koleżanki dwie minuty na pieszo.
MAX: To przyjdę po ciebie, podaj adres.
JA: Jestem dużą dziewczynką, dam sobie radę.
MAX: Duże dziewczynki nie zostawiają w moim domu bielizny.
Teraz wpadłam w zdenerwowanie i wstałam szybko z fotela. Jak to możliwe, przebierałam się u niego. Zmieniłam ze stanika sportowego na zwykły, bo miałam spotkanie z naszym księgowym. Pobiegłam na górę i w torbie zaczęłam grzebać w swoich ubraniach roboczych i całe szczęście, że go znalazłam. Musiał ze mnie żartować po ostatniej wpadce.
JA: Chciałbyś.
MAX: Pozdrów babcię, nie powiedziałem jej jakie wyśmienite ciasto zrobiła.
JA: Daj jej spokój, proszę. Zgodziłam się na twoje warunki, więc dla ciebie od teraz JEST NIEOSIĄGALNA.
Napisałam ostatnie słowa dużymi literami, żeby niczego nie przeoczył.
MAX: Twoja babcia jest bardziej dostępna niż ty. Chętnie wpadłbym na herbatkę.
JA: ANI SIĘ WAŻ!
MAX: Dlaczego? Tęsknie za tobą ☹
Ja: Nie rób sobie ze mnie jaj dziadku.
MAX: Ja? Dziadek?
JA: Tak, ty. Jesteś ode mnie dziewięć lat starszy.
MAX: Skąd wiesz? Sprawdzałaś?
Wpadłam jak śliwka w kompot, teraz wyszło, że poszukiwałam o nim jakiekolwiek informację. Nie miałam zamiaru odpisywać, niech czeka do jutra. Odłożyłam telefon i poszłam się wykąpać, ubrałam wygodną piżamkę, czyli o dwa rozmiary za duża białą koszulka z flexem Garfielda. Byłam dorosła, ale tę piżamę miałam od czasów licealnych. Nałożyłam majtki, bo miałam zamiar posiedzieć na dole, przed telewizorem. Leciał właśnie mój teleturniej, a ja tańczącym krokiem weszłam do salonu i zamarłam. Na fotelu, w którym siedziałam, siedział teraz Max. Oparty wygodnie o zagłówek, a jedną nogę miał zarzuconą na drugą.
— Co ty tu robisz? — Nie wiedziałam, czy się jakkolwiek zakryć, piżama nie była tak długa, jak by tego oczekiwała.
— Twoja babcia mnie wpuściła i poszła na górę się położyć, powiedziała, że rozbolała ją głowa. Więc musisz być cicho i na mnie nie krzyczeć — Puścił mi oczko.
Babcia specjalnie udała, że ją bolała głowa i poszła na górę się położyć, żeby nam nie przeszkadzać. Wpuściła go, bo myśli, że się spotykamy, a ona była zbyt bardzo nim oczarowana.
— Mówiłam ci, że masz tu nie przychodzić.
— Jesteśmy parą — Wywróciłam oczami, a ten poprawił się na fotelu i zaczął pożerać mnie wzrokiem, zaczął od kostek, a skończył na czubku głowy.
CZYTASZ
Przypadek [ZAKOŃCZONE]
RomanceAriana, zrywając przypadkiem zegarek nieznajomemu mężczyźnie, wpędza się w kłopoty, z których będzie musiała wyjść, inaczej trafi za kratki. Tajemniczy mężczyzna proponuje jej pewien układ, ale tylko dlatego, że chce zbliżyć się do dziewczyny z jaki...