ROZDZIAŁ 14

9.6K 423 30
                                    

Ujrzawszy nadawcę, złożyłam list i schowałam do koperty. Serce podeszło mi do gardła, a ja nie mogłam, przez chwilę złapać tchu. Dlaczego po tylu latach się odezwała? Co ode mnie chciała? Nie miałam odwagi spojrzeć w list. Bałam się, że znów dowiem się czegoś, czego bym nie chciała. Żyło mi się dobrze z babcią, a czułam, że po przeczytaniu tego listu wszystko się zrujnuje. Poszłam do łazienki ochlapać twarz, spojrzałam na odbicie w lustrze i ujrzałam bladą przestraszoną dziewczynkę. Nie byłam gotowa na przeczytanie tego listu, musiałam jakoś to w sobie przebrnąć, aby złapała mnie odwaga.

Pojechałam do firmy. Za biurkiem zastałam Corę ze stosem grafików dla pracowników. Od razu poczułam wyrzuty sumienia, że musiała się, przez moją nieobecność uporać.

— Przepraszam, już jestem — Cora uniosła głowę i widziałam, że była zmęczona.

— To nie twoja wina, że nie mogłaś dojechać — uśmiechnęła się do mnie szczerze.

— Chcesz kawy? — zapytałam, a moja przyjaciółka od razu się ożywiła.

— Pewnie.

Poszłam do naszej kuchni i zrobiłam dla nas dwie mocne kawy z dodatkiem odrobiny mleczka. Wróciłam z gorącymi napojami, a Cora odsunęła się od biurka i ściągnęła okulary.

— Opowiadaj — do filiżanki dodała sobie kilka kostek cukru. Jak można było pić sam cukier?

— Poszliśmy do łóżka — Wyjawiłam od razu, bo nie chciałam owijać w bawełnę. Cora na moje słowa, aż się obudziła.

— I jak było? — spojrzała na mnie z uniesioną brwią.

— Fantastycznie, ja nigdy się tak nie czułam.

— O cholera — pisnęła Cora.

— Chociaż... — westchnęłam. — Boje się, że popełniłam błąd. To wszystko działo się tak szybko, a on mi się podoba.

— Nie zamartwiaj się tym, co nie potrzeba — Upiła łyk kawy z filiżanki.

— Może masz rację.

— Coś jeszcze cię gryzie, widzę to, chodzi o niego?

— Nie. — Upiłam łyczek kawy.

—To co? — Uniosła brew.

— Dostałam list od matki.

— Co? — Cora polała się, aż kawą. — Co ci napisała?

— Nie miałam odwagi go przeczytać, muszę znaleźć w sobie duży siły, aby go przeczytać.

— Może i masz rację.... — westchnęła — Nie wiadomo co jest tam napisane. — uśmiechnęła się do mnie smutno i złapała mnie za dłoń. — Jeśli chciałabyś, żebym była przy czytaniu to powiedz. Możesz na mnie liczyć.

Wtuliłam się w ciało przyjaciółki i samotna łza opuściła moje oko. Cora była ze mną w najtrudniejszych, jak i najlepszych chwilach. Taką przyjaciółkę jak ona można było szukać ze świecą.

— Dziękuję, że jesteś.

— To ja dziękuje — ucałowała moją skroń i się odsunęła.

— Tą panią co ostatnio zatrudniliśmy, moglibyśmy śmiało posłać do Maxa mieszkania, jeśli chcesz...

— To będzie dobry pomysł. — Nie wstydziłam się tego, co robiłam, ale nasze relację między nami zmieniły się diametralnie i czekałam na obrót sprawy. Lepiej było, jak będzie chodziła tam nasza pracownica.

— Pójdziemy dzisiaj na jakąś kolacje? Chciałabym spędzić wieczór w miłym towarzystwie.

— Co z Tomem?

Przypadek [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz