ROZDZIAŁ 15

9.3K 422 39
                                    

Weszłam do sypialni zmęczona dzisiejszym dniem, rozebrałam się i pragnęłam tylko się położyć do łóżka. Mój telefon zadźwięczał na biurku, ale nie miałam siły podejść i odczytać wiadomości. Nawet nie sprawdzałam, czy dostałam jakąś wcześniej, bo zapomniałam zabrać telefonu na kolację. Rzuciłam się na łóżko i owinęłam miłą w dotyku satyną. Mruknęłam z zadowolenia, kiedy przyłożyłam głowę do poduszki. W dosłownie kilka sekund czułam, że byłam na krawędzi snu. Poczułam, jak łóżko się ugniata. Musiałam o czymś śnić, bo nie było to możliwe. Poczułam dłoń na swoim nagim biodrze, które sunęło się w stronę piersi, zamruczałam z przyjemności. Poczułam uszczypnięcie na sutku i się wybudziłam. Ten sen był zbyt realny. Odwróciłam się do tyłu i ujrzałam sporej wielkości sylwetkę. Kiedy miałam zacząć krzyczeć, poczułam jedną dłoń na ustach, a drugą na tali, która przyciągnęła mnie do swojego ciała. Zaczęłam wierzgać nogami, a strach zalał moje ciało.

— To ja — wyszeptał do ucha męski głos. Poznałam go, był to Max. — Teraz puszczę swoją dłoń, dobrze? — Pokiwałam głową. Zrobił to, o co prosił, a ja
odwróciłam w bok głowę, nie mogłam się odwrócić całkowicie, bo trzymał mnie w tali, gdzie usadowiona byłam na jego kolanach.

— Co ty wyprawiasz?! Przestraszyłeś mnie na śmierć — skarciłam go. — Z resztą jak tu się znalazłeś? Babcia cię wpuściła?

— Mam swoje sposoby. Musiałem sprawdzić co z tobą się dzieje, bo nie odpisywałaś. Gdzie byłaś? — Trącił nosem moją szyję i zaciągnął się moim zapachem, a po moim ciele przeszły ciarki.

— Na kolacji.

— Z kim?

— Zazdrosny jesteś? — zachichotałam pod nosem.

— Może — ucałował moje nagie ramię.

— Z Corą.

— Dlaczego nie odpisywałaś?

— Bo nie wzięłam ze sobą telefonu. Jak tu wszedłeś?

— Mam kluczę od twojego domu?

— Jak to? — zmarszczyłam brwi. — Oddawałeś mi je.

Zaśmiał się tylko, ale nie kontynuował, jak się tu znalazł. Zapewne babcia go tu wpuściła, ale czy pozwoliła mu wejść na górę? Było to dziwne.

— Będziesz miał nową panią do sprzątania.

— Nie zgadzam się, chce ciebie.

— Max. Decyzja już podjęta. Nie dyskutuj ze mną.

— Dobrze, ale musisz mi to jakoś wynagrodzić.

Nim coś odpowiedziałam, uwolnił swoją dłoń i rzucił mnie na brzuch. Rękę włożył pod talię i uniósł mnie lekko. Teraz byłam wypięta do niego tyłem.

— Max! — pisnęłam cicho — Nie będziemy robić tego tutaj. Moja babcia jest za ścianą.

— Musisz być cicho — przejechał palcem po moim kręgosłupie, a jego dotyk wywołał podniecenie.
Ucałował moje pośladki i po chwili usłyszałam, rozpięcie zamka od spodni. Odwróciłam się do niego i usiadłam. Nie mogłam pozwolić, żeby robił pod dachem, gdzie spała moja babcia.

— Jesteś niegrzeczna — Taksował moje ciało demonicznie. Widziałam jego zarysowaną twarz w świetle księżyca.

Zawisł nade mną i wtopił swoje wargi w moje, całował z pasją, którą poczułam w całym ciele. Włożył we mnie dwa palce i nimi potarł.

— Jesteś taka gotowa — zamruczał, a w moim podbrzuszu rozlała się fala rozkoszy.

— Max.. — wychrypiałam — My nie możemy.....

Przypadek [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz