I

831 63 33
                                    

✎╰┈➤✧.*ೃ⁀➷


Po kilku długich godzinach w końcu zaczęłaś się budzić. Nie umknęło to uwadze chłopaka który siedział na fotelu czytając książkę. Gdy już otworzyłaś oczy wstałaś do siadu i rozejrzałaś się po pomieszczeniu w którym byłaś.

- Jak się czujesz?- spytał cię blondyn odrywając się od literatury. Dopiero teraz zauważyłaś że tu jest. Patrzałaś się na niego a ten nie wiedział o co ci chodzi. Dopiero po chwili zrozumiał.- Ah, tak. Jestem Albedo alchemik z Mondstadt. Miło mi.- przedstawił się.- A ty?

- Y... Jestem Y/N i czuję się w miarę dobrze.- odpowiedziałaś.- Jeśli mogę spytać co ja tutaj robię?

- Leżałaś w śniegu w Dragonspine i zaatakowali cię treasure houders. A, właśnie, mam tu twoja torbę.- powiedział biorąc rzecz do ręki.

- Dziękuję bardzo.- powiedziałaś odbierając swoją własność. Siedzieliście w ciszy jeszcze chwilę aż postanowiłaś się odezwać.- Wie, Pan co może ja lepiej już pójdę. Nie chce Panu przeszkadzać.- chciałaś już wstać jednak ten Cię uprzedził.

- Powinnaś odpoczywać. Z tego co widziałem leżałaś tam dość długo dodatkowo podali Ci jedno ze swoich chemikaliów. Nie są jakoś bardzo groźne jednak ktoś kto był w śniegu przez dłuższy czas może to odczuć inaczej.- powiedział zabraniając Ci wstać.- Zrobić Ci herbatę?- spytał a ty przytaknęłaś. Chłopak wyszedł z pokoju z pewnością do kuchni ponieważ po chwili słyszałaś gotującą się wodę. Oparłaś głowę o poduszkę zaczynając znów gubić się w myślach. W pewnym momencie poczułaś jak coś wskakuje Ci na nogi.

- Więc to ty jesteś gościem braciszka? Jak super! Jestem Klee młodsza siostra Albedo.- przedstawiła się dziewczynka uśmiechając się do Ciebie. Ty zdezorientowana automatycznie odwzajemniłaś uśmiech.

- Jestem Y/N miło poznać.- powiedziałaś.

- Jakie ładne imię! A tak w ogóle chcesz mi poczytać bajkę?- spytała.

- A o czym by była?

- Nie mam pojęcia mam pełno książek, których nie czytałam.- odpowiedziała.

- Klee mówiłem Ci byś została u siebie.- waszą rozmowę przerwał Albedo wchodząc z herbatą.

- Ale ja się nudzę sama! Poza tym Dodoco ciągle znika i nie mam się z kim bawić.- powiedziała obrażając się.

- Ale mamy gościa, który się źle czuje uszanuj to.

- Nie,nie. Nie przeszkadza mi jej obecność.- powiedziałaś mu.

- Widzisz? Ta Pani mnie lubi nie to co ty!- krzyknęła na brata.- Ale napewno nie przeszkadzam?

- Na sto procent.- uśmiechnęłaś się do niej.- Przepraszam ale wie pan może która godzina?- spytałaś.

- 22.14.- odpowiedział patrząc na zegar. Gdy to usłyszałaś zastygłaś w miejscu. Po chwili zdjęłaś z siebie kołdrę i wstałaś biorąc swoją torbę.

- Przepraszam jednak naprawdę muszę iść.- powiedziałaś patrząc się w jego twarz.

- Odradzam. Naprawdę po tym śniegu mogło ci się coś stać. Poza tym jest środek zimy a słyszałem że ma być zamieć.

- Zamieć to dla mnie nic. Wychowywałam się w Snezhnayi więc zimno mi nie straszne.- powiedziałaś.
Przez chwilę siedzieliście w ciszy aż w końcu niebieskooki się odezwał.

- Mogę iść z tobą?

- Ehm.. Dobrze.- odpowiedziałaś

- A co ze mną? Nie chce zostać sama w nocy!- wtrąciła się Klee.

- Mogę cię podrzucić do Diony albo Kaeyi jeśli chcesz. Ale to ty wybierasz do kogo jednak bezpieczniej będzie wybrać Kaeyę.

- Tak! Chce do wujka Kaeyi!!

- W takim razie ubierz się i weź piżamę w razie jakbyś chciała spać.- rzekł blondyn po czym czerwonooka poszła się ubrać i spakować.- Twoje buty i kurtka są na korytarzu. Chodź ze mną.

Po wyjściu z pokoju znaleźliście się na korytarzu który dzieli pokoje. Moment później znalazłaś swoje rzeczy i je ubrałaś.

- Klee pospiesz się!

- Już idę!!- usłyszeliście głos dziewczynki a po sekundzie stała przed wami.

- Chodźmy.- powiedział alchemik i wyszliście w trójkę z mieszkania.

Blondyn zamknął drzwi na klucz po czym poszliście w znaną tylko im stronę. Z tego co zauważyłaś kierowaliście się w wschodnią stronę miasta. Szliście około 15 minut aż dotarliście do niczym wyróżniającego się domu. Chłopak zapukał i usłyszeliście ciche "już idę" a po chwili otworzył wam wysoki ciemnowłosy mężczyzna.

- Witam Albedo. Czego potrzebujesz o tej porze?- spytał.

- Możesz zająć się Klee? Wiem że jest późno jednak nie mogę zostawić jej samej w domu.

- Bardzo chętnie! Jednak jeśli mogę zapytać dokąd się wybierasz?

- Eheh.. Nie mogę ci tego zdradzić. Jednak o nic się nie martw.- mężczyzna po tych słowach zmierzył go podejrzliwym wzrokiem jednak od razu się zmienił.

- Okej. Chodź Klee, będziemy się super bawić!- wystawił rękę a dziewczynka ją chwyciła i weszła do środka.

- A byłbyś zły jakby coś się zdarzyło a ona musiałaby zostać do rana?- zapytał blondyn chcąc się upewnić.

- Skądże. I tak nie mam nikogo do towarzystwa więc będzie to miła odmiana.- uśmiechnął się.

- Co trzeci dzień siedzisz w barze z siostrą Rosarią i tym bardem Ventim więc nie mów że nie masz towarzystwa.- rzekł niższy.

- Ranisz.- powiedział drugi udając załamanie- Dobra to możesz.. Oh, raczej możecie już iść.

- Okej, i jeszcze raz dziękuję za Klee.

- Nie ma sprawy. Miłej zabawy! Papa!- niebieskowłosy się pożegnał i zamknął za sobą drzwi.

- Tak szczerze.. To gdzie idziemy?- zapytał cię blondyn.

- Tam gdzie Pan mnie znalazł. Dragonspine.

✎╰┈➤✧.*ೃ⁀➷

Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz