VIII

516 46 24
                                    

Dedykowane dla  _maqpie

Gdzie by z nią pójść..- Albedo zapytał sam siebie. W prawdzie odkąd wyszedł z tawerny zastanawiał się dokąd mógł by Cię zabrać. Do Dragonspine nie chciał iść. Spędziliście tam już za dużo czasu. Zastanawiał się czy Stormterror's Lair jest dobrym miejscem jednak zrezygnował z tego pomysłu bo przypomniało mu się że tamten teren zamieszkuje najwięcej stworów.

Zostały mu 3 opcje

Starfell Lake
Starsnatch Cliff albo zwykła przechadzka po miasteczku.

Spojrzał na zegar w swoim biurze i zobaczył że zbliża się godzina waszego spotkania. Spakował swoje rzeczy, dokumenty ułożył na biurku i wychodząc zakluczył pomieszczenie.

Pożegnał się z Lisą i Kaeyą którzy akurat wchodzili do biblioteki i wyszedł przed budynek.

Nie musiał długo czekać na twoje przyjście bo zjawiłaś się 5 minut później.

- Przepraszam za spóźnienie, musiałam się przebrać.

- Nic się nie stało.- odpowiedział- Gdzie chciałabyś iść? Na klif, jezioro czy po prostu przejść się po mieście?- zapytał.

- Chodźmy na klif! Piękne są stamtąd widoki!- powiedziałaś.

- W takim razie chodźmy.- rzekł i zaczął iść a ty obok niego.

- Widzę że Albedo znalazł sobie dziewczynę.- powiedział Kaeya patrząc zza okna na waszą dwójkę.

- A on nie był przypadkiem z Sucrose?- zapytała Lisa.

- Sucrose go traktuje jak jakiegoś starszego od siebie mimo że są w tym samym wieku. Nie pasują do siebie.- odpowiedział.- Jednak mam złe przeczucia do tej dziewczyny..

- Hm? Dlaczego?

- Ma dziwne spojrzenie w oku. To tyle.- powiedział.- No cóż, każdy ma swoje tajemnice.

- Albedo?- zapytałaś a on ci odpowiedział skinięciem głową.- Czemu nie powiedziałeś że jesteś w Zakonie Favoniusa?

- Ponieważ nie uważam że jest to jakieś niesamowite. Prawie każdy może się dostać.

- Z tego co słyszałam nie jaka Noelle aplikuje za każdym razem ale jej nie dopuszczają.

- Noelle jest na to za młoda.

- Ale twoja siostra już nie?

- To... Skomplikowane.- ty jedynie kiwnęłaś głową na potwierdzenie.- Jesteśmy.

- Ślicznie tu.- powiedziałaś podziwiając widoki.- Nawet Inazume stąd widać.

Albedo mimo że znał cię krótko uśmiechnął się widząc że miejsce w które cię zabrał podoba ci się. Rzadko kiedy z kimś wychodził a jak już to robił to w sprawach biznesowych.
Poza tym nie znał żadnej dziewczyny prócz Sucrose. Jednak z nią nie jest tak samo jak z tobą.

- Usiądziemy?- alchemik zwrócił uwagę ku tobie i uśmiechnął się siadając na ziemi z tobą.- Miło jest spędzać czas na powietrzu nie sądzisz?

- Hm? Ah, tak. Jest to dobre dla zdrowia i umysłu. Szczerze mówiąc to lepiej jest mi się skupić na badaniach gdy przewietrzę głowę. Też tak masz?- spytał.

- Mhm! Dlatego często na przerwach w pracy wolę wyjść na tyły tawerny i tam zjeść.- odpowiedziałaś.- Szczególnie gdy jest duży ruch. Zapach alkoholu nie jest zbyt przyjemny.

Coś nagle przykuło twoją uwagę. Wstałaś na równe nogi i nic nie mówiąc odeszłaś kawałek.

- Gdzie idziesz?- spytał blondyn jednak ty nie odpowiedziałaś. Po chwili wróciłaś z małym bukietem Cecylii w ręku.

- Ładne są.

- Cecylie? Moje ulubione kwiaty.- powiedział.

- To mężczyźni lubią kwiaty?

- Tacy jak Diluc albo Kaeya może nie jednak ja miałem je już kilkanaście razy w wazonie. Z tego co kojarzę Venti również je lubi.

- A to niespodzianka.- patrzyłaś się chwilę na kwiaty i odezwałaś się.- Chcesz je?

- Nie trzeba. Weź je ze sobą.- odmówił.

- Masz.

- Y/N naprawdę. Weź je.

- Masz.- powiedziałaś przeciągając literę a.

- Niech będzie.- rzekł biorąc od ciebie kwiaty.

Siedzieliście i rozmawialiście na różne tematy. Zaczęło się robić późno a ty musiałaś się jeszcze dowiedzieć czy będziesz miała nadgodziny. Jednak przed tym chciałaś się trochę rozerwać i spróbować czegoś czego nigdy nie mogłaś zrobić.

- Co ty na to by iść popływać?- spytałaś.

- Zejście na dół trochę zajmie.- odpowiedział.

- Nikt nie powiedział że musimy schodzić.- wstałaś i trochę odeszłaś do tyłu.

- Nie mów mi że- chłopak nie dokończył bo ty mu przerwalaś.

- Właśnie tak. Trzeba się trochę rozerwać nie uważasz?- nagle zaczęłaś biec i skoczyłaś do wody z wysokiego klifu.- Wooooo!

- Y/N!- Albedo nie tracąc czasu wziął swoje doczepiane skrzydła i leciał w kierunku plaży. Gdy był niżej użył miecza by bezpiecznie wylądować.- Zwariowałaś?!

- Ahahaha! Nie przesadzaj już tak!- krzyknęłaś. Nagle można było usłyszeć głośne uderzenie o taflę wody co oznaczało że do niej wpadłaś. Po chwili wynurzylas się z niej śmiejąc się.- Sam powinieneś spróbować!

- Chodź tutaj!

Podpłynęłaś pierw do skał by trochę odpocząć a już po chwili plynelas do brzegu.

- Mogło ci się coś stać!

- Ale się nic nie stało.- odpowiedziałaś wychodząc z wody.

- Jednak wciąż. Było to nieodpowiedzialne z twojej strony.

- Nie przesadzaj już. Nic mi nie jest.- Albedo nagle zaczął zdejmować twój sweterek.- Co ty robisz?

- Nie chce byś się przeziębiła.- odpowiedział ściągając swój płaszcz i zakładając go na ciebie.

- O-oh! Dziękuję..- wracając do miasta Albedo dawał ci wykład dlaczego takie postępowanie jest nierozsądne.










Jednak wasza dwójka nie wiedziała że ktoś was obserwuje z oddali.

Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz