✎╰┈➤✧.*ೃ⁀➷
- Ah! Wreszcie w domu!- powiedziałaś przy okazji rozciągając się.
- Gdzieś ty była? Nie wiesz jak z matką się o ciebie martwiliśmy!- No tak. Przecież twoi rodzice cały czas na ciebie czekali.
- Przepraszam..- powiedziałaś cicho- Dobrze wiecie że chodzę co miesiąc w góry.
- Ale nigdy nie wracałaś 2 w nocy!- twoja matka krzyknęła.
- Już 2? Dobrze że nie zostaliśmy tam na noc...- wymruczałaś pod nosem.
- Marsz do łóżka inaczej zaśpisz do pracy.- powiedział twój tata. W jego głosie było słychać nutkę zmartwienia jednak był bardziej zdenerwowany niż zmartwiony. Ale ty dobrze wiedziałaś że z nim to tak zawsze.
Jednak zrobiłaś jak powiedział. Przecież ostatnim czego chcesz to zaspać i zostać wylana. Przebralaś się w piżamę i weszłaś pod kołdrę szybko zasypiając.
Obudził cię dźwięk przeklętego budzika. Wstawanie o 5 nie było najlepszą rzeczą jednak w głębi duszy cieszyłaś się że masz poranną zmianę i nie musisz się udzierać z bólem głowy od pijackich zabaw gości którzy przyszli się odprężyć w Angel's share. I to kochałaś w porannych zmianach. Mały ruch, bez krzyków i zwyczajne rozmowy z współpracownikami.
W końcu postanowiłaś się podnieść z wygodnego łóżka i podeszłaś do komody w której miałaś ubrania. Wyciągnęłaś czarną spódniczkę, białą koszulę, rajstopy i oczywiście bieliznę.
Gdy się już ubrałaś poszłaś do łazienki by ogarnąć swoje włosy. Kiedy spojrzałaś w lustro nie zdziwił cię widok "latających" włosów.- Mogłam je związać na noc..- powiedziałaś do siebie biorąc szczotkę do ręki zaczynając czesać włosy.
W końcu po 10 minutach męczenia się z twoimi kochanymi włosami uznałaś że weźmiesz po prostu przednie pasma i zwiążesz je w małego koka z tyłu głowy.
Kiedy skończyłaś z włosami wzięłaś się za twarz. Do ręki wzięłaś tusz do rzęs i zaczęłaś je malować¹. Po rzęsach przyszedł czas na usta. Uznałaś że nie będziesz się fatygować by wyglądać jakoś seksownie i pomalowałaś je błyszczykiem. Poza tym gdybyś walnęła se czerwoną szminę na twarz twój tata by uznał że wyglądasz zbyt odważnie jak na swój wiek. Dlatego też w twojej kosmetyczce nigdy nie było tego koloru tylko zawsze był bordowy.
Wracając. Skończyłaś już poranną toaletę i skierowałaś się do kuchni zaczynając sobie robić śniadanie do pracy.
*Jedna kanapka wystarczy, nie?* - pomyślałaś.
I NIE. To nie tak że miałaś jakieś problemy z odżywianiem czy nie podobała ci się twoja sylwetka. Po prostu gdy miałaś 7 godzin pracy nie brałaś za dużo jedzenia bo i tak zawsze większość lądowała by w lodówce. Trzeba przyznać że od młodych lat byłaś niejadkiem i strasznie wybrzydzałaś. Więc zrobiłaś sobie kanapkę z serem i pomidorem. Na dogryzke wzięłaś sobie kawałeczki ogórka i trochę soli by go doprawić. Wszystko włożyłaś w pojemnik który zamknęłaś i zabrałaś się za robienie picia. Zwykły sok z wodą ci chyba wystarczy a jeśli nie to trudno, będziesz musiała przeżyć.
Spojrzałaś na zegarek. Była 5.³⁵.
Poszłaś po torbę do pokoju przy okazji biorąc sweterek jakby zrobiło ci się zimno i poszłaś do łazienki po kosmetyczkę jakby była jakaś sytuacja awaryjna. Na koniec podbiegłaś do kuchni pakując śniadanie oraz jabłko na przegryzkę na teraz i podeszłaś do drzwi u ubierając trampki. Przecież nikt ci się na buty nie będzie patrzał. Ubrałaś kurtkę i biorąc klucze z wieszaka wyszłaś z domu. Zbiegając po schodach zauważyłaś znów tych samych dyplomatów Fatui. Gdy byłaś bliżej nich znów usłyszałaś to imię "Childe". Słyszałaś je już gdzieś z tyłu głowy i to dawno. Bardzo dawno.Zamknęłaś oczy i jedząc jabłko wpadłaś na kogoś. Przy okazji wywaliłaś się. Niestety już po twoim jabłku bo spadło na ziemię i musiałaś je wyrzucić.
- Strasznie przepraszam. Nie patrzyłam gdzie idę.- powiedziałaś patrząc na osobę nad tobą.
- Tsk. Nie wiedziałam że cię tu spotkam Y/N L/N..
✎╰┈➤✧.*ೃ⁀➷
CZYTASZ
Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"
RomancePłeć damska, Reader ma 18-19 lat czyli jest mniej więcej w wieku Albedo, walczy włócznią, posiada Electro wizję jeśli coś mi umknęło dopisze jeszcze