- Przyniosę ci ręcznik.- powiedział chłopak.
- Nie trzeba. Jest ok.
- Jesteś pewna?- spytał a ty pokiwałaś głową na tak.- I tak jesteś cała mokra więc ci przyniosę.
- Albedo— nie dokończyłaś bo blondyn poszedł do innego pomieszczenia. Westchnęłaś zrezygnowana i spojrzałaś się na dzbanek z herbatą.
- Y/N!- usłyszałaś głos Klee biegnącej w twoją stronę.- Ale super że znów u nas jesteś!- dziewczynka się uśmiechnęła a ty odwzajemniłaś jej gest.
- Też się cieszę że cię widzę Klee.- powiedziałaś.- Powiedz mi, pomagałaś bratu przygotować herbatę?
- Pewnie! Chciałam nalać wody ale Albedo powiedział że się poparze więc po prostu wrzuciłam herbatę do dzbanka!- dziewczynka usiadła ci na kolana mówiąc jak to pomogła alchemikowi.
Niebieskooki wszedł do salonu z ręcznikiem po czym ci go podał byś mogła się wytrzeć.
- Rodzice nie będą się martwić że nie ma cię o tej porze w domu?- spytał nalewając herbaty waszej trójce.
- Będą. Ale i tak narazie nie chce tam wracać.
- Pokłóciłaś się z nimi?
- Nie. Rodzina mojego przyjaciela jest u nas na kolacji i jego ojciec i siostra powiedzieli coś.. co mnie dotknęło.
- Jeśli byś chciała zawsze możesz mi wszystko powiedzieć.- oznajmił- Znamy się krótko ale mówiłaś że nie znasz praktycznie nikogo w Mondstadt.- po nalaniu każdemu odstawił dzbanek na podkładkę.
- Dziękuję. Doceniam to.
- Więc?
- Zaczęło się od tego że się przywitaliśmy. Później rozmowa przeszła na to czym się teraz zajmuje i tym podobne. Następnie jego ojciec zapytał się czy jakby jego syn żył to bym coś do niego czuła.- przerwalaś na chwilę.- Powiedziałam mu coś w stylu że wciąż uważam Ajaxa za najlepszego przyjaciela bo przecież nawet jeśli bym była zakochana to nie było by szans... Później jego siostra powiedziała że...
- Że?
- To zbyt zawstydzające!
- Spokojnie, nie będę się śmiał.
- Powiedziała że się w tobie zakochałam.- powiedziałaś cicho jednak obydwoje usłyszeli. Albedo się zarumienił i odwrócił wzrok a Klee się uśmiechnęła.
- Czyli że jesteś dziewczyną braciszka?!- zapytała z podekscytowaniem.
- Co? Nie!- zaprzeczyliście.
- Aaw.. Szkoda.- posmutniała.
- Właśnie, Albedo - odwróciłaś się do niego - Mogę dostać mój sweter spowrotem?- zapytałaś.
- Aktualnie się suszy więc jeśli chcesz mogę ci go dać gdy będziesz wychodzić.- zaproponował a ty kiwnęłaś głową.
Ten wieczór spędziliście całkiem przyjemnie. Rozmawialiście na różne tematy, zagraliście w jakąś planszówkę a później Albedo położył Klee spać. Wracając do salonu zauważył że zasnęłaś na kanapie. Nie chcąc być nie miłym przykrył cię kocem i sam poszedł do siebie.
Rano budząc się zorientowałaś się że nie jesteś w swoim pokoju.
- Już nie śpisz?- usłyszałaś. Odwróciłaś głowę w drugą stronę i zauważyłaś Albedo stojącego przy kuchence.- Pijesz kawę?- przytaknęłaś.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś wieczorem? Nie chciałam się narzucać i poszłabym do domu.
- Mi to nie przeszkadzało. Poza tym nawet jeśli to Mondstadt to niebezpieczne chodzić samemu w nocy.- powiedział.- Właśnie mam prośbę, mogłabyś obudzić Klee?- wstałaś z kanapy i poszłaś w głąb ich domu. Nie wiedząc który z pokoi jest blondynki poszłaś na ślepo jednak weszłaś do łazienki. Dopiero za drugim razem udało ci się odgadnąć i trafiłaś do pokoju Klee.
- Klee wstawaj. Albedo cię woła.- powiedziałaś jednak nie widząc żadnej reakcji podeszłaś do niej i zaczęłaś ją szturchać.- Kleeeeee. Nie ma spania!- tym razem dziewczynka otworzyła oczy i spojrzała na ciebie.
- Y/N? Co ty tu robisz?- zapytała zaspana.
- Albedo cię woła.- ta w odpowiedzi tylko wymamrotała coś pod nosem jednak powolnym krokiem poszłyście do kuchni.
- Zrobiłem tosty.- powiedział gdy was zauważył.
- Twoje tosty są najlepsze!- krzyknęła czerwonooka i od razu zasiadła do stołu.
- Ona zawsze jest taka energiczna? Przed chwilą wygląda jakby miała zasnąć na stojąco.- powiedziałaś stając obok chłopaka.
- Wiem, jest trochę dziwna. Ale w końcu to dziecko.
- W sumie zachowywałam się podobnie w jej wieku. Niestety dorosłość wszystko zmieniła.
- Taka już kolej rzeczy.- rzekł- Proszę.- podał ci kubek kawy. Ty w odpowiedzi uśmiechnęłaś się. Po tym blondyn położył na talerz wcześniej zrobione tosty i dał je siotrze- Smacznego.- dziewczynka od razu zaczęła jeść z uśmiechem na twarzy.- Też chcesz?
- Nie, nie trzeba. Kawa mi wystarczy.- odpowiedziałaś i wzięłaś łyka napoju.- O Boże jest świetna! Jak ją zrobiłeś?
- 2,5 łyżeczki kawy i łyżeczka miodu.
- Miodu? Myślałam że dodałeś cukru.
- Moim zdaniem lepsza jest z miodem poza tym miód jest zdrowszy od cukru.- przytaknęłaś i zaczęłaś pić kawę a po chwili już jej nie było.
- Dziękuję za przenocowanie, będę się zbierać.
- Nie chcesz jeszcze zostać? Chciałam się z tobą pobawić!- powiedziała Klee.
- Może po południu się pobawimy Klee. A jeśli się nie zjawię to pobawimy się razem w sobotę, dobrze?
- No dobra...
- Pożegnaj się ładnie.- powiedział Albedo.
- Papaa!- krzyknęła Klee a ty jej odmachałaś.
- Do później.- powiedziałaś o wyszłaś z mieszkania.
Bardzo przepraszam że wczoraj nie było rozdziału. Nie było mnie w domu więc dziś musiałam go dokończyć
Mam nadzieję że się podobało
CZYTASZ
Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"
RomansaPłeć damska, Reader ma 18-19 lat czyli jest mniej więcej w wieku Albedo, walczy włócznią, posiada Electro wizję jeśli coś mi umknęło dopisze jeszcze