X

484 46 39
                                    

- Przyniosę ci ręcznik.- powiedział chłopak.

- Nie trzeba. Jest ok.

- Jesteś pewna?- spytał a ty pokiwałaś głową na tak.- I tak jesteś cała mokra więc ci przyniosę.

- Albedo— nie dokończyłaś bo blondyn poszedł do innego pomieszczenia. Westchnęłaś zrezygnowana i spojrzałaś się na dzbanek z herbatą.

- Y/N!- usłyszałaś głos Klee biegnącej w twoją stronę.- Ale super że znów u nas jesteś!- dziewczynka się uśmiechnęła a ty odwzajemniłaś jej gest.

- Też się cieszę że cię widzę Klee.- powiedziałaś.- Powiedz mi, pomagałaś bratu przygotować herbatę?

- Pewnie! Chciałam nalać wody ale Albedo powiedział że się poparze więc po prostu wrzuciłam herbatę do dzbanka!- dziewczynka usiadła ci na kolana mówiąc jak to pomogła alchemikowi.

Niebieskooki wszedł do salonu z ręcznikiem po czym ci go podał byś mogła się wytrzeć.

- Rodzice nie będą się martwić że nie ma cię o tej porze w domu?- spytał nalewając herbaty waszej trójce.

- Będą. Ale i tak narazie nie chce tam wracać.

- Pokłóciłaś się z nimi?

- Nie. Rodzina mojego przyjaciela jest u nas na kolacji i  jego ojciec i siostra powiedzieli coś.. co mnie dotknęło.

- Jeśli byś chciała zawsze możesz mi wszystko powiedzieć.- oznajmił- Znamy się krótko ale mówiłaś że nie znasz praktycznie nikogo w Mondstadt.- po nalaniu każdemu odstawił dzbanek na podkładkę.

- Dziękuję. Doceniam to.

- Więc?

- Zaczęło się od tego że się przywitaliśmy. Później rozmowa przeszła na to czym się teraz zajmuje i tym podobne. Następnie jego ojciec zapytał się czy jakby jego syn żył to bym coś do niego czuła.- przerwalaś na chwilę.- Powiedziałam mu coś w stylu że wciąż uważam Ajaxa za najlepszego przyjaciela bo przecież nawet jeśli bym była zakochana to nie było by szans... Później jego siostra powiedziała że...

- Że?

- To zbyt zawstydzające!

- Spokojnie, nie będę się śmiał.

- Powiedziała że się w tobie zakochałam.- powiedziałaś cicho jednak obydwoje usłyszeli. Albedo się zarumienił i odwrócił wzrok a Klee się uśmiechnęła.

- Czyli że jesteś dziewczyną braciszka?!- zapytała z podekscytowaniem.

- Co? Nie!- zaprzeczyliście.

- Aaw.. Szkoda.- posmutniała.

- Właśnie, Albedo - odwróciłaś się do niego - Mogę dostać mój sweter spowrotem?- zapytałaś.

- Aktualnie się suszy więc jeśli chcesz mogę ci go dać gdy będziesz wychodzić.- zaproponował a ty kiwnęłaś głową.

Ten wieczór spędziliście całkiem przyjemnie. Rozmawialiście na różne tematy, zagraliście w jakąś planszówkę a później Albedo położył Klee spać. Wracając do salonu zauważył że zasnęłaś na kanapie. Nie chcąc być nie miłym przykrył cię kocem i sam poszedł do siebie.

Rano budząc się zorientowałaś się że nie jesteś w swoim pokoju.

- Już nie śpisz?- usłyszałaś. Odwróciłaś głowę w drugą stronę i zauważyłaś Albedo stojącego przy kuchence.- Pijesz kawę?- przytaknęłaś.

- Dlaczego mnie nie obudziłeś wieczorem? Nie chciałam się narzucać i poszłabym do domu.

- Mi to nie przeszkadzało. Poza tym nawet jeśli to Mondstadt to niebezpieczne chodzić samemu w nocy.- powiedział.- Właśnie mam prośbę, mogłabyś obudzić Klee?- wstałaś z kanapy i poszłaś w głąb ich domu. Nie wiedząc który z pokoi jest blondynki poszłaś na ślepo jednak weszłaś do łazienki. Dopiero za drugim razem udało ci się odgadnąć i trafiłaś do pokoju Klee.

- Klee wstawaj. Albedo cię woła.- powiedziałaś jednak nie widząc żadnej reakcji podeszłaś do niej i zaczęłaś ją szturchać.- Kleeeeee. Nie ma spania!- tym razem dziewczynka otworzyła oczy i spojrzała na ciebie.

- Y/N? Co ty tu robisz?- zapytała zaspana.

- Albedo cię woła.- ta w odpowiedzi tylko wymamrotała coś pod nosem jednak powolnym krokiem poszłyście do kuchni.

- Zrobiłem tosty.- powiedział gdy was zauważył.

- Twoje tosty są najlepsze!- krzyknęła czerwonooka i od razu zasiadła do stołu.

- Ona zawsze jest taka energiczna? Przed chwilą wygląda jakby miała zasnąć na stojąco.- powiedziałaś stając obok chłopaka.

- Wiem, jest trochę dziwna. Ale w końcu to dziecko.

- W sumie zachowywałam się podobnie w jej wieku. Niestety dorosłość wszystko zmieniła.

- Taka już kolej rzeczy.- rzekł- Proszę.- podał ci kubek kawy. Ty w odpowiedzi uśmiechnęłaś się. Po tym blondyn położył na talerz wcześniej zrobione tosty i dał je siotrze- Smacznego.- dziewczynka od razu zaczęła jeść z uśmiechem na twarzy.- Też chcesz?

- Nie, nie trzeba. Kawa mi wystarczy.- odpowiedziałaś i wzięłaś łyka napoju.- O Boże jest świetna! Jak ją zrobiłeś?

- 2,5 łyżeczki kawy i łyżeczka miodu.

- Miodu? Myślałam że dodałeś cukru.

- Moim zdaniem lepsza jest z miodem poza tym miód jest zdrowszy od cukru.- przytaknęłaś i zaczęłaś pić kawę a po chwili już jej nie było.

- Dziękuję za przenocowanie, będę się zbierać.

- Nie chcesz jeszcze zostać? Chciałam się z tobą pobawić!- powiedziała Klee.

- Może po południu się pobawimy Klee. A jeśli się nie zjawię to pobawimy się razem w sobotę, dobrze?

- No dobra...

- Pożegnaj się ładnie.- powiedział Albedo.

- Papaa!- krzyknęła Klee a ty jej odmachałaś.

- Do później.- powiedziałaś o wyszłaś z mieszkania.















Bardzo przepraszam że wczoraj nie było rozdziału. Nie było mnie w domu więc dziś musiałam go dokończyć

Mam nadzieję że się podobało

Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz