III

640 54 40
                                    

✎╰┈➤✧.*ೃ⁀

Po niedługiej wędrówce znaleźliście się w laboratorium chłopaka. Zobaczyłaś dużo probówek o różnych kolorach których chciałaś dotknąć jednak umysł podpowiadał ci że lepiej nic nie dotykać skoro nie znasz się na alchemii.

- Chcesz herbatę?- spytał cię na co ty przytaknęłaś. Albedo zaczął grzać wodę w kociołku a ty znów spojrzałaś na jego miejsce pracy.

Zauważyłaś plany, notatki i różne obrazy.

- Malujesz?- zapytałaś.

- Zgadza się. Dragonspine ma przepiękną scenerię, która idealnie nadaje się na cudne obrazy.

Po kilku minutach ciszy chłopak podał ci gorącą herbatę. Podmuchałaś trochę aby się nie poparzyć i wzięłaś łyka napoju.

*Przepyszna!* Pomyślałaś. Albedo widząc twoją zachwyconą minę uśmiechnął się pod nosem i sam napił się naparu.

Po około godzinie zaczęłaś się nudzić. Albedo siedział nad jakimś eksperymentem a ty patrzyłaś na niego co nie było jakoś interesującą czynnością.
Zaczęło się coraz bardziej ściemniać i jeszcze bardziej chciałaś być w ciepłym łóżku.
Jednak miałaś też myśl z tyłu głowy że ciekawie by było spędzić w zimnie jak za czasów dzieciństwa.

Aczkolwiek wciąż. Zanudzałaś się na śmierć. Nie chciałaś iść spać ponieważ nie było aż tak późno jednak z drugiej strony nie miałaś nic do roboty i nie chciałaś przeszkadzać alchemikowi w jego eksperymentach.

Jednak twój plan nie spania chyba nie wypalał ponieważ zaczęłaś przysypiać a gdy zamykałaś oczy wyglądałaś jakbyś brała jakieś środki nieznanego pochodzenia.

- Zasypiasz?- usłyszałaś nagle. Gdy trochę oprzytomniałaś zauważyłaś że blondyn patrzy się na ciebie.

- Huh? Co? Nie, nie zasypiam.- powiedziałaś ziewając.
Chłopak na twoje słowa uśmiechnął się po prostu i podszedł do ciebie kucając.

- Nie przeszkadza ci spanie na krześle?- zapytał patrząc się swoimi niebieskimi oczami w twoje.

- Myślę że nie.. Bywało gorzej.- powiedziałaś.

- W takim razie chodź. Dam ci koc byś nie zmarzła.- pomógł ci wstać i wskazał na wolne krzesło w jaskini. Po króciutkiej chwili Albedo dał ci koc na co ty mu podziękowałaś miłym uśmiechem.- Dobranoc.

- Dobranoc.- odpowiedziałaś układając się wygodnie. Nie zauważając kiedy zasnęłaś.

Zaś chłopak siedzący razem z tobą powrócił do swojej poprzedniej pracy.

Ze snu wyrwał cię głośny dźwięk. Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś jak Albedo również się budzi.

- Co się stało?- spytałaś lekko zdezorientowana.

- Spójrz.- pokazał palcem na wyjście z jaskini.- Wygląda na to że coś spowodowało lawinę. Musimy stąd uciekać bo inaczej nikt nas tu nie znajdzie!- zebrał się z siedzenia i ty tak samo.- Masz ze sobą doczepiane skrzydła?- spytał na co ty przytaknęłaś. Obydwoje skoczyliście z dużej wysokości rozkładając skrzydła i lecieliście w stronę końca gór.

- Chyba już jest bezpiecznie prawda? Możemy już raczej zejść na ziemię.- powiedziałaś.

- Masz rację. Jednak pamiętaj że Fatui mają tu swoje małe obozy. Staraj się być cicho i uważać pod nogi.- powiedział na co ty przytaknęłaś.- Nie będzie ci żal się zmoczyć? Musimy jakoś przejść a most jest dość daleko.

- Mmm.. Raczej nic się nie stanie.- odpowiedziałaś. Po tym szliście chwilę w ciszy aż w końcu dotarliście do wcześniej wymienionej rzeki. Bez problemu przeszliście koło agentów fatui i przepłynęliście przez rzekę.- W którą stronę teraz?

- Chodź za mną.- powiedział chłopak i zaczęliście iść. W drodze powrotnej nie było żadnych przeszkód prócz kilku slimeów które z łatwością pokonaliście.

W końcu po długim czasie byliście pod bramami Mondstadt.

- Mam do ciebie pytanie Y/N.- powiedział nagle. Przytaknęłaś głową jednocześnie mrucząc dając znak by pytał.- Chciałabyś się jutro spotkać? Oczywiście jeśli nie chcesz zrozumiem.

- Nie mam nic przeciwko.- odpowiedziałaś.- O której byś chciał?

- 10.30 przy restauracji Sary?

- Ouu- westchnęłaś- Niestety nie mogę. Pracuje w barze a w tym tygodniu pracuje do 13.

- Pracujesz u Diluca? Hm. Interesujące.- złapał się za brodę- Tak czy siak. Jeśli ta godzina ci nie pasuje to możemy się spotkać o 14.

- A gdzie?

- Można się spotkać przy głównym budynku adventure's guild bądź przy wejściu do Zakonu Favoniusa.- odwrócił głowę w twoją stronę.- Od ciebie zależy.

- Em.. To można przy.. wejściu do Zakonu.- odpowiedziałaś na co ten pokiwał głową.

- W takim razie do jutra, Y/N.- uśmiechnął się i poszedł w twoją stronę.

Ty też zaczęłaś kierować się do domu. Mieszkałaś w górnej części miasteczka więc poszłaś w stronę schodów.

- Słyszałeś że podobno Pan Childe ma przyjechać do Mondstadt?- usłyszałaś przez przypadek rozmowę dwóch dyplomatów Fatui.

- Mhm. Rzekomo ma załatwić coś czego nie zrobiła Signora.

*Childe? Gdzieś już słyszałam. Tylko gdzie..?*

✎╰┈➤✧.*ೃ⁀➷

Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz