- Więc Klee? Gdzie chcesz iść?- spytałaś wchodząc do pokoju.
- Może przełożymy to wyjście? Masz do porozmawiania z rodzicami..- rzucił Albedo.
- To nic. Serio.- powiedziałaś odkładając torbę na szafkę. Spojrzałaś na fotografie z dzieciństwa kątem oka. Był na niej Ajax i Ty przy waszym właśnie zbudowanym bałwanie.- Wolę zapomnieć o tej rozmowie i się gdzieś przejść. Wybieraj Klee. Gdzie idziemy?- obrocilas się do nich.
- Chodźmy połowić ryby!
- Nie sądzę żeby to był dobry- chłopak nie dokończył bo mu przerwałaś.
- Oj no już nie przesadzaj. Co złego może się stać?
- Po prostu nie wiesz jaką techniką Klee łowi ryby.
- Wtedy chodźmy i zobaczę. Poza tym umiem zrobić świetna rybę na grillu.
- Zgoda...
---
- Chyba jednak miałeś rację.- powiedziałaś widząc że Klee wrzuca swoje bomby do jeziora zabijając tym ryby.
- Eh... Klee weź te ryby i chodź tu!- Albedo krzyknął do dziewczynki która była trochę dalej od was.
- Fuu! Klee nie weźmie zdechłej ryby w ręce!- odkrzyknela przybiegając do was.- Sam je wyłów.
- Nie, Klee. Ty to zrób, jesteś już dużą dziewczynką.
- Y/N zrób coś!
Westchnęłaś po czym się uśmiechnęłaś i pogłaskałaś dziewczynkę po głowie.
- Zrobię to za ciebie ale potem pomożesz mi z ogniskiem, dobra?
- Y/n nie rób tego za nią.
- Wolę już mieć to za sobą niż kłócić się o to kto ma je wyłowić z wody.- powiedziałaś.- Chodź ze mną Klee.
Poszłyście do części jeziora gdzie znajdowały się ryby. Zdjełaś buty i skarpetki po czym narzutę i koszulkę zostając w podkoszulku i spodenkach. Nie chciałaś znów skończyć cała mokra bez ubrań na zmianę. Powiedziałaś Klee by potrzymała twoje ubrania po czym wskoczyłam do wody.
- Zimnaa!- krzyknęłaś. Gdy posiedziałaś chwilę w wodzie i przyzwyczaiłaś się do niej podpłynęłaś do ryb i je "złapałaś".- Dobra Klee. Połóż moje ubrania na ziemi oprócz narzuty a ja włożę w nią ryby.- powiedziałaś. Wyszłaś z wody a dziewczynka była już przygotowana. Wrzuciłaś na materiał ryby po czym Albedo podchodząc do was wziął je.
- Ubierz się lepiej bo jeszcze cię przewieje.- powiedział. Po krótkiej chwili byłaś ubrana.- Gdzie chcesz zrobić te ryby?
- Można podejść do tej dziewczyny blisko mostu i zapytać się jej czy możemy skorzystać z jej kuchni polowej.
- To chodźmy.
Szliście bardzo krótko. Będąc na miejscu podróżniczka pozwoliła wam użyć jej gara więc ty od razu zabrałaś się za doprawianie ryb a Klee rozpaliła ogień. Gdy skończyłaś doprawiać ułozyłaś ryby tak by nie spadły.
Gotować skończyłaś dopiero po 20 minutach. Zapach który się unosił w powietrzu był dla ciebie przyjemny.
- Niestety musimy jednak zjeść to w ręce. Ryba nabita na patyk się rozwali.- oznajmiłaś.- Mam nadzieję że nikomu nie przeszkadza.- spojrzałaś na Klee która tylko się uśmiechnęła. Dziewczynka ściągnęła swoje rękawiczki z dłoni i od razu zaczęła jeść.- Dla pani też jedną przyzadzilam.- powiedziałaś do ciemnowłosej.
- Nie trzeba było.
- Za to że mogliśmy skorzystać z kuchni.- uśmiechnęłaś się.- Więc może się pani częstować.
Kobieta wzięła jedna rybę i również zaczęła jeść. Albedo tak jak jego siostra też zdjął rękawice z dłoni.
- Ale masz chude palce.- powiedziałaś.- A twoje dłonie wyglądają na strasznie gładkie.
- To był komplement?- zapytał uśmiechając się.
- Można tak powiedzieć.- również wzięłaś rybę.
———
- Jaki jest następny przystanek?
- Klee chce wracać do domu! Chce usłyszeć jakąś bajkę albo historię!
- To idziemy do domu. Idziesz z nami Y/n?- spytał alchemik.
- I tak nie mam nic innego do roboty.
CZYTASZ
Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"
RomancePłeć damska, Reader ma 18-19 lat czyli jest mniej więcej w wieku Albedo, walczy włócznią, posiada Electro wizję jeśli coś mi umknęło dopisze jeszcze