IX

487 46 27
                                    

-Z—zimno mi..- zająkałaś się.

- To przez tą wodę. Ale się nie martw. Już zaraz będziemy w mieście.- powiedział blondyn. Byliście już na moście strasząc przy tym gołębie.

Gdy już byliście przed bramą strażnicy stojący przed nią przywitali was a wy skierowaliście się do Angel's share. Kiedy weszliście do środka Diluc i Venti spojrzeli na was.

- A tobie co się stało?- zapytał czerwonowłosy.

- Ciepło było i... Chciałam sobie trochę popływać.- uśmiechnęłaś się.- Tak czy inaczej chciałabym wiedzieć kiedy będzie tu ta impreza Fatui.

- O dziwo to się spodziewałem że będą chcieli zrobić to za około tydzień jednak się myliłem i będzie to dopiero za 3 tygodnie.- odpowiedział.- W razie jakichkolwiek zmian powiadomię cię jak najszybciej.- przytaknęłas na jego słowa i zamyśliłaś się na chwilę.- Coś nie tak?

- Mmm... Albo już nie ważne.- odpowiedziałaś.- Do jutra.- pożegnałaś się i obydwoje wyszliście z lokalu.- Chcesz gdzieś jeszcze iść?

- Nie. Ty idziesz do domu bo się rozchorujesz.

- Nic mi nie będzie.- po tych słowach kaszlnelas a Albedo uniósł jedną brew.- To nie dlatego! Po prostu musiałam się odkrztusic!

Chłopak tylko westchnął i się uśmiechnął.

- Chodź odprowadze cię.- i zaczęliście się kierować do twojego domu. Po 5 minutach byliście już pod drzwiami i porozmawialiscie jeszcze chwilę.- Chciałabyś spotkać się jutro o tej samej porze?

- Pewnie! Nie mam nic przeciwko.

- W takim razie dobranoc Y/N.

- Dobranoc.- powiedziałaś i chłopak już po chwili zniknął z zasięgu twojego wzroku. - Albedo twoja kurtka!- przypomniałaś sobie że wciąż masz na sobie jego kurtkę a on ma twój sweter.- I tak go już nie złapie. Trudno jutro mu oddam.-  powiedziałaś do siebie i weszłaś do domu.- Wróciłam!- krzyknęłaś z korytarza. Zdjełaś buty i weszłaś do salonu. Szczerze to się nie spodziewałaś zgrai rudych głów w twoim domu.

- Y/N już jesteś!- powiedziała twoja mama.

- Dobry wieczór państwu.- powiedziałaś do rodziców Ajaxa.

- Jejuś Y/N aleś ty urosła! Ostatni raz gdy cię widziałem byłaś w wzroście Teucera.- powiedział jego tata. Ty na to imię zkrzywilas się trochę nie wiedząc kim on jest co zauważył mężczyzna.- Tak, racja. To jest Teucer. Najmłodszy z naszej rodziny. No przywitaj się.

- Dobry wieczór pani.- powiedział cicho.

- Jest trochę nieśmiały.- rzuciła jego matka śmiejąc się pod nosem.

- Córcia a co ty taka mokra?- spytał twój ojciec.

- Zabawna historia... W skrócie to skoczyłam z małej górki do wody.

- To idź się przebież i siadaj do stołu.- powiedziała twoja matka. Ty zaś poszłaś wykonać jej polecenie i po chwili wróciłaś w suchych ubraniach zasiadając przy stole.

- Więc Marlyne, dlaczego zostaliście w Mondstadt na stałe?- zapytała matka rudowłosego.

- Wyjaśniałam ci przecież w listach. Nie dostałaś ich?

Albedo x Reader "Śnieg nas połączył"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz