Rozdział 1 Początek

1.5K 43 7
                                    

Czy życie zawsze toczy się po Twojemu?
Czy Twoje plany, marzenia , zawsze się spełniają?
Czy łatwo jest żyć gdy okazuje się że społeczeństwo Cię skreśla bo urodziłeś się jako Omega?

Odpowiedź nie jest prosta.

Daniel Santi przekonał się że życie potrafi porządnie skopać Ci dupę ale mimo wszystko chciał żyć godnie. Chciał żyć, kochać , śmiać się i cieszyć z małych rzeczy... Chciał żyć jak to mówił "żyć pięknie aby na starość umierając uśmiechac się do zycia i podziękować mu za to jakie było", ale Dani bo tak mówił do niego jego najlepszy kumpel i rodzice, nie miał łatwo. Już od początku los mu nie sprzyjał.

Daniel urodził się w szczęśliwej rodzinie. Ojciec byl Alfą , matka Omegą. Znali się i pokochali już w dzieciństwie co prawda nie byli przeznaczonymi sobie, ale w dzisiejszych czasach znaleźć przeznaczona Ci osobę było niestety bardzo ciężko. Jago Ojciec  -Teodor Alfa ochraniał od zawsze jego matkę - Nadzieję, dlatego gdy okazało się że jest Omega nigdy nie doświadczyła niczego złego. Daniel był owocem miłości i taka też od najmłodszych lat go obdarowywano. Widział jak Ojciec kocha Matkę i tego samego pragnął dla siebie. Jednakże wszystko co piękne czasami się kończy...

Teodor pewnego dnia po prostu nie wrócił do domu. Nadzieja rozpaczała, robiła wszystko co w jej mocy by znaleźć męża. Miesiąc po zaginięciu policja zawitała do ich domu. Teodor nie żył i było to pewne. Danielowi świat wydawał się wtedy kończyć  a miał w tym czasie 15 lat. Została mu tylko Matka...

-Czesc- Daniel przywitał się z pustym mieszkaniem. Tak było już od 3 lat po šmierci Ojca. Nie mógł wyzbyć się tego nawyku choć wiedział że nikt mu nie odpowie. Wiedział że Mama jest w pracy i za niedługa chwilę wróci. Odłożył plecak i zabrał się za przygotowanie posiłku dla siebie i matki, to była jego rutyna. Lubił rutynę nie cierpiał niespodzianek wolał mieć wszystko poplanowane.Jednakze dziś wiedział że będzie inaczej.

Dani usłyszał skrzypniecie drzwi.

- Hej synu
-czesc mamo.
- Jak pięknie pachnie, co dziś na obiad ?
- Gulasz z plackami oraz budyń malinowy - Daniel uśmiechnął się do matki.
-Same moje ulubione rzeczy? Co to za okazja synu?

Dani mimo że dalej utrzymywał uśmiech na twarzy w głębi duszy poczuł smutek. Wiedział że dzisiejszy dzień nie będzie wesoły.

- Mamo przecież dziś są twoje urodziny. Dlatego przygotowałem obiad taki jaki lubisz. Mięsko jest mięciutkie. Placki chrupiące a budyń mocno malinowy. Jak chcesz dodam jeszcze syropu... - gdy się denerwował mial skłonności do paplania.

Matka spojrzała na syna z wymuszonym uśmiechem i odpowiedziała
- dziękuję.

Zjedli. Matka wyciągnęła wino z lodówki a Dani schował się w pokoju pod pretekstem odrabiania lekcji, na których i tak miał problem się skupić bo  wiedział że będzie miał dzisiaj ciężki wieczór jak każdego roku w jej urodziny.

Po dwóch godzinach usłyszał płacz matki i nagły huk. Wyskoczył z pokoju zobaczył matkę leżącą na podłodze.

-przepraszam kochanie. Zakręciło mi się w głowie.

Próbowała wstać lecz była zbyt pijana by utrzymać równowagę. Zaniosła się płaczem.

- Teo gdzie jesteś. Teo dlaczego Cię tu nie ma. Teo ...

Zaczęła płakać jeszcze bardziej i histeryzować.

-teo. Teo!!!!
-mamo uspokój się. Mamo ... Tata nie żyje .... Mamo.... Proszę nie płacz...

Przytrzymał ja i przytulił ją do siebie. Wyrywała się , szarpała i płakała. Jako Omega ból po stracie pary odczuwała nie tylko psychicznie ale także cieleśnie. Daniel w takich momentach  cieszył się że jest beta. Trwali tak póki matka nie zasnęła w jego ramionach. Odniósł ja do łóżka  i poszedł do siebie

- Tato...

Położył się bo jutro czekała go szkola. Dłuższa chwilę wpatrywał się w sufit póki nie zapadł w niespokojny sen nie przypuszczając że od jutra rutyna będzie tylko marzeniem.




Życie Omegi ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz