⚙️3⚙️

706 49 53
                                    

~Bluza Sapnap'a~

Jeździliśmy dość długo spustoszałymi ulicami Oregon'u. Chłopak był naprawdę sympatyczny. Czułam się przy nim swobodnie.

Gdy tak sobie jeździliśmy zadzwonił telefon chłopaka zatrzymaliśmy się ja usiadłam na murku i zaczelam sprawdzać coś na telefonie, a chłopak odszedł gdzieś dalej i najpewniej rozmawiał na face time ponieważ telefon trzymał naprzeciwko swojej twarzy.

Sprawdzałam swoje social media. Tak posiadłam je. Większość była prywatna, jedynie to miałam publiczny Twitter.

user
Czy tylko mnie zastanawia czy @Y/n__ żyje?
|
@Y/n__
Żyje.

Karl wrócił już ale nadal chyba był na rozmowie. Przesunął telefon w moja stronę a tam ukazała mi się czyjaś głowa.

-Hej ty musisz być Y/n-powiedział

-Um... tak a ty to kto?-zapytałam

-Przyjaciel Karla Nick-przedstawił się

-Lecisz na hajs?-zapytał prosto z mostu co mnie rozśmieszyło

-Nie nie lecę-powiedziałam

-Dlaczego zaprzyjaźniłaś się z karlem ?-zadał kolejne pytanie

-A kto powiedział ze się z nim zaprzyjaźniłam?-zapytałam

-Nick starczy tego przesłuchania-powiedział Karl śmiejąc się

-Mogę twój numer?-zapytał

-Myśle ze tak-odpowiedziałam

-No i super, ale pamiętaj mam cie na oku-powiedziała przybliżając telefon do oka

-Fajnie-powiedziałam odpalając swój telefon, aby sprawdzić która godzina

5:37

-Cholera-powiedziałam pod nosem

-Co się stało?-spytał chłopak rozłączając się z swoim przyjacielem

Nagle przypomniałam sobie ze moich rodziców nie ma w domu przecież.

-Już nic, po prostu myślałam że... um... nie ważne-powiedziałam

-Możesz mi zaufać i mi powiedzieć-powiedział przytulając mnie

-Zapamiętam-powiedziałam kładąc swoją głowę na jego ramieniu

Siedzieliśmy tak do momentu w którym nie zaczęło padać, zerwaliśmy się szybko. Nałożyłam swój  kaptur chłopak również nałożył swój.

-Jedziemy do mnie? To kilka minut drogi stad-powiedział

Nie byłam pewna co odpowiedzieć. Do domu mam kilkanaście jak nie kilkadziesiąt minut pieszo.

-Dobrze, ale odwieziesz mnie?-zapytałam

-Jasne-powiedział i uśmiechnął się

Pobiegliśmy jak najszybciej w stronę jego domu.

-Chcesz herbaty?-zapytał podając mi ręcznik

-Um.. poproszę-powiedziałam

-Dać ci jakieś suche ubrania?-zapytał się patrząc na mnie i nastawiając czajnik w tym samym czasie

-Nie trzeba-powiedziałam lekko trzęsąc się z zimna

-Jednak ci dam-poszedł gdzieś i znikł

Wrócił przebrany w inne ubrania, a w ręku trzymał jakieś dresy, bluzkę i bluzę. Podał mi ubrania i pokazał gdzie jest łazienka uśmiechając się miło.

Inna niż wszyscy | Karl x reader |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz