「 POV. Erwin 」
Zauważyliśmy jakiegoś starego, ale to serio starego mężczyznę.
- A Ty to kto? - spytał David.
- Jestem Grey.
- Grey... Grey... No dobrze... A czego Pan od nas chce? - zapytał Sonny.
- Słyszałem, że szukacie planu na przeniesienie się w czasie - podszedł do nas bliżej.
- No szukamy - wtrącił Ivo, po czym dostał z łokcia od Carbonary.
- Cicho! - powiedział do swojego brata.
- Przede mną nie musicie się ukrywać - starzec uśmiechnął się - mogę Wam pomóc...
- Pomóc? - zaciekawił się Kui - Jak Pan może nam pomóc?
- Oh, to bardzo proste... Ale chodźcie do mojego domu. Nie chcę, aby ktoś nas usłyszał... - powiedział, ruszając w jakąś stronę.
- Idziemy? - szepnąłem.
- Może nam pomoże... - powiedział Sonny i ruszył za starcem, a za nim my.
- Jak coś to zwalamy winę na Sonny'ego, bo to był jego pomysł, aby zaufać starcowi - szepnąłem do innych.
- Jasne, rozumiem - odpowiedział mi szeptem San.
- Dobrze, jesteśmy na miejscu - powiedział Grey, a przed nami ukazał się niewielki dom.
Grey wszedł do środka, a my powoli za nim.
- A jeśli to pułapka? - spytał niepewnie Ivo.
- Też nad tym myślałem, ale dlaczego niby miałby nam to robić? Nawet się nie znamy - odpowiedziałem młodszemu.
- No właśnie. Nawet nas nie zna. Co jeśli usłyszał jakieś plotki na nasz temat i teraz chce nam coś zrobić? - dodał, a jego słowa miały jakiś sens, jednakże nadal miałem co do tego mieszane uczucia.
- I tak jest nas więcej. A do tego on jest stary. Jak nas zaatakuje to po prostu zaczniemy się bronić - wzruszyłem ramionami.
- O kurde, wuja patrz - powiedział Ivo i wskazał na coś za mną.
Odwróciłem się, a wtedy ujrzałem...
CZYTASZ
𝟏𝟖𝟗𝟗 ;; 𝗶𝘃𝗼 𝗰𝗮𝗿𝗯𝗼𝗻𝗮𝗿𝗮
Fanfiction❝ - 𝗔 𝘄𝗶𝗲̨𝗰 𝘁𝗮𝗸... - 𝗼𝗱𝗲𝘇𝘄𝗮ł 𝘀𝗶𝗲̨ 𝗽𝗼 𝗰𝗵𝘄𝗶𝗹𝗶 - 𝗕𝗲̨𝗱𝗲̨ 𝘀𝘇𝗰𝘇𝗲𝗿𝘆, 𝘀𝘁𝗿𝗮𝗰𝗶ł𝗲𝗺 𝗱𝗼 𝗻𝗶𝗰𝗵 𝘇𝗮𝘂𝗳𝗮𝗻𝗶𝗲. 𝗝𝗲𝗱𝘆𝗻𝗮̨ 𝗼𝘀𝗼𝗯𝗮̨, 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝗲𝗷 𝘂𝗳𝗮𝗺 𝘁𝗼 𝗧𝘆... 𝗦𝗮𝗺 𝗻𝗶𝗲 𝘄𝗶𝗲𝗺 𝗱𝗹𝗮𝗰𝘇𝗲𝗴�...