「 POV. Erwin 」
Grey'a z czymś dziwnym w ręce. Przyjąłem więc od razu pozycje obronną.
- Nie zaatakuje Was - powiedział ze spokojem - przecież chce Wam pomóc.
- Nigdy nie wiadomo - powiedziałem, nadal będąc w tej pozycji.
Poczułem klepanie po plecach. Odwróciłem się i ujrzałem Carbo.
- Zluzuj. Wątpię, aby taki dziadzio coś nam zrobił.
Spojrzałem na Carbo, a potem na Grey'a. On miał rację. Taki dziadzio prędzej umrze niż coś nam zrobi.
- Usiądźcie - powiedział, siadając na jednym z foteli. My za to, usiedliśmy na kanapie.
- A więc... Jak może nam Pan pomóc? - odezwał się Ivo.
- Żaden Pan. Po prostu Grey.
- Jasne - młodszy pokiwał głową.
Dziwne. Ten mężczyzna cały czas wydaje mi się znajomy. Nie, Erwin... To niemożliwe.
- Jak ma Pan w ogóle na nazwisko? - spytał Ivo, znów zwracając się do niego na Pan.
- To mogę Wam powiedzieć później. Może Wy powiecie najpierw jak macie na imię? - spojrzał na mnie.
- Ja jestem Erwin - przedstawiłem się, a po mnie cała reszta.
- Jasne, a więc tak. To coś - podniósł rękę z jakąś rzeczą - może Wam trochę pomóc. Musicie zbudować wehikuł czasu.
- Tylko tyle? Naprawdę? Już sami mogliśmy się tego domyślić... - wywróciłem oczami.
- Ale będziecie potrzebować przy tym pomocy kogoś z tego roku - dodał poważnie.
- No to Ty nam pomożesz - wzruszyłem ramionami.
Starzec tylko pokiwał głową na nie.
- Ja jestem za stary na takie rzeczy. Polecam udać się do sąsiadów... Tych trochę dalej. Mają córkę, Lilly. Ona Wam z chęcią pomoże.
- Lilly? A to nie przypadkiem tamta dziewczyna która nas unika? - wtrącił się David.
- Jeśli Was unika to macie poważny problem. Bez niej nie wrócicie do swojego roku... - powiedział ciszej Grey.
- Jasne. Dziękujemy - powiedziałem, wstając z kanapy.
Wziąłem od Grey'a tą dziwną rzecz i wyszedłem z jego domu razem z innymi.
- Aaa! Jeszcze jedno - staruszek wybiegł za nami - nazywam się Grey... Grey Knuckles.
Zamurowało mnie. Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja spojrzałem na staruszka.
- Grey... Grey... Grey Knuckles? - wydusiłem.
- Tak. Znacie kogoś o takim nazwisku w Waszym roku? - spytał zaciekawiony.
- T... Tak - spojrzałem na przyjaciół, a potem na Grey'a.
- Ooo! Jaki jest? Jak wygląda? - podszedł do nas bliżej.
- T... Tu stoi... - powiedział San, wskazując na mnie.
Grey spojrzał na mnie zdziwiony, lecz po chwili się uśmiechnął.
- Miło Cię poznać. Erwin'ie Knuckles - gdy to mówił, dał nacisk na moje nazwisko - oby udało się Wam wrócić do prawdziego roku...
- Tak... Oby... - odpowiedziałem, nadal będąc zszokowany jego nazwiskiem.
Już wiem skąd go kojarzyłem. W rodzinnym domu są jego zdjęcia... Pełno jego zdjęć...
CZYTASZ
𝟏𝟖𝟗𝟗 ;; 𝗶𝘃𝗼 𝗰𝗮𝗿𝗯𝗼𝗻𝗮𝗿𝗮
Fanfiction❝ - 𝗔 𝘄𝗶𝗲̨𝗰 𝘁𝗮𝗸... - 𝗼𝗱𝗲𝘇𝘄𝗮ł 𝘀𝗶𝗲̨ 𝗽𝗼 𝗰𝗵𝘄𝗶𝗹𝗶 - 𝗕𝗲̨𝗱𝗲̨ 𝘀𝘇𝗰𝘇𝗲𝗿𝘆, 𝘀𝘁𝗿𝗮𝗰𝗶ł𝗲𝗺 𝗱𝗼 𝗻𝗶𝗰𝗵 𝘇𝗮𝘂𝗳𝗮𝗻𝗶𝗲. 𝗝𝗲𝗱𝘆𝗻𝗮̨ 𝗼𝘀𝗼𝗯𝗮̨, 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝗲𝗷 𝘂𝗳𝗮𝗺 𝘁𝗼 𝗧𝘆... 𝗦𝗮𝗺 𝗻𝗶𝗲 𝘄𝗶𝗲𝗺 𝗱𝗹𝗮𝗰𝘇𝗲𝗴�...